Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Kto to widział, żeby wampir nosił na rękach przedstawiciela ludzkiej rasy!
Jungkook był pewien, że gdyby klan miał go teraz na oku, zapewniłby im niemałej rozrywki i tematu do rozmów na najbliższe tygodnie.
Nawet we współczesnych czasach ciężko było o zachowanie przyjaźni między człowiekiem, a wampirem. Wszystko miało swoją cenę. Bliskie relacje zawsze ciągnęły za sobą jakieś korzyści. Podczas gdy krwiopijcy lubili oddawać się pokusom wśród ludzi, śmiertelnicy za pieniądze spełniali swoje chore fetysze. W końcu każdy choć raz pragnął przekonać się jak to jest zostać ugryzionym albo uwiedzionym przez wampira.
W swoim kilkusetletnim życiu Jungkookowi tylko kilka razy udało się tak naprawdę zaprzyjaźnić z ludźmi. W dawnych czasach śmiertelnicy odczuwali większy szacunek do jego rasy. Wampiry były odporne na wybijające ludzkość choroby, infekcje, a nawet obrażenia odniesione na skutek broni palnej. Wiele z nich potrafiło znieść cierpienie, z którym człowiek nie dawał sobie rady. Nic dziwnego, że stanowiły obiekt podziwu dla naukowców i lekarzy.
Wraz z rozwojem technologii i zawarciem pokoju, stosunki między obiema rasami ochłodziły się. Każdy podzielił się na swoją własną przestrzeń do życia, stworzył oddzielną administrację i władzę. Tylko szpital funkcjonował w obu tych przypadkach, służąc pomocą dla wampirów i ludzi, to jednak dalej oglądali siebie wyłącznie zza ekranów szyb.
Poznanie Taehyunga wprawiło go w zmieszanie. Nadal nie rozumiał dlaczego chłopak zadał sobie tyle trudu, żeby go uratować. Z jednej strony sprawiał wrażenie zlęknionego, a z drugiej podczas słownej konfrontacji nie miał oporów, by się mu postawić.
Kiedy opowiadał o swojej siostrze, Jungkook mógł bez wahania stwierdzić, że w najgorszej sytuacji chłopak oddałby za nią własne życie. I chociaż nie zamierzał przyznawać tego na głos, to właśnie w ten sposób udało mu się wykupić jego pomoc. Ten młody śmiertelnik naprawdę zdołał mu zaimponować.
No, może z wyjątkiem słabej głowy. Zanim zdążył zaparkować samochód przed pobliskim motelem, blondynek już uciął sobie drzemkę z policzkiem przyciśniętym do szyby. Nerwy w połączeniu z brakiem snu w ostatnich dniach spowodowały, że spał jak zabity.
Wampir odpuścił sobie z budzeniem człowieka. Noszenie go na rękach nie sprawiało mu wielkiego problemu. Nie dość, że z natury był silnym stworzeniem, to jeszcze chłopak nie ważył więcej niż piórko. On sam martwił się bardziej tym, czy nie uszkodzi go w trakcie przenoszenia.
Wszedł do wnętrza skromnego, ale zadbanego motelu, gdzie na recepcji urzędowała młoda dziewczyna i z zaangażowaniem studiowała kolejne strony mangi, przygryzając wargę i stukając paznokciem w kolorową okładkę.
Słysząc dzwoneczek przy drzwiach uniosła wzrok na nowych gości, w postaci dwóch młodych i przystojnych chłopaków, a jej źrenicy powiększyły się nieznacznie. Wyglądali jak postacie z komiksu. Nie śniło się jej, że zobaczy kiedyś kogoś tak oszałamiającego.
- Cześć, macie jeszcze wolne pokoje? - Jungkook nie musiał pytać dwa razy, bo już po krótkiej rezerwacji otrzymał w ręce kartę z numerkiem i podążył do odpowiednich drzwi. Chyba nie powinien być zdziwiony, gdy po wejściu okazało się, że otrzymał pokój z małżeńskim łożem.
Ale przecież wygodny materac to podstawa dobrego snu.
...
Dawno nie czuł się tak wypoczęty po przebudzeniu.
Ziewnął i wyciągnął się okryty miłą w dotyku pościelą. Z przyzwyczajenia przekręcił się na bok, żeby sięgnąć po swój telefon i sprawdzić, która jest godzina. Był trochę zdziwiony, kiedy nie zastał go na swoim miejscu, ale ten problem wydawał się błahy w porównaniu z drugą rzeczą, która zbudziła jego niepokój.
Kiedy on do diabła znalazł się w pokoju hotelowym?!
Złapał się za głowę, gdy przez nagłe podniesienie się do siadu, zrobiło mu się ciemno przed oczami. Powoli układał sobie w głowie plan wydarzeń z poprzedniego dnia. Rozmowę z Jungkookiem, a także podróż do innego miasta, odwiedziny w barze i...
- Cholera - szepnął sam do siebie, zaglądając pod kołdrę. Miał na sobie tylko bokserki, ale gdyby coś się między nimi wydarzyło raczej odnotowałby to w pamięci? Poza tym, nie odczuwał bólu w dolnych partiach jego ciała, co było chyba dobrą oznaką.
Gdy usłyszał dźwięki dobiegające z łazienki, zanurzył się ponownie pod kołdrą i z na wpółprzymkniętymi powiekami obserwował jak Jungkook wychodzi z łazienki w dżinsach, z ręcznikiem zawieszonym wokół jego karku i odkrytą klatką piersiową.
Jego żołądek mimowolnie wywrócił koziołka na widok wyrzeźbionego ciała wampira, który stał przed lustrem, susząc swoje włosy. Spodziewał się, że chłopak jest umięśniony, ale co innego było to sobie wyobrazić, a podziwiać na własne oczy. Czuł jakby temperatura w pokoju nagle skoczyła o kilkanaście stopni w górę. Jak to możliwe, że w ciągu kilku sekund stał się taki pobudzony?
- Powinienem się odwrócić? - Usłyszał po chwili, zaciskając dłonie na pościeli, gdy krwiopijca spojrzał w jego stronę. Taehyung nieśmiało wychylił nos spod kołdry, czerwieniąc się na twarzy.
- Skąd wiesz, że już nie śpię? Potrafisz czytać w myślach? - Przestraszył się nagle, a wampir w odpowiedzi zaszczycił go szelmowskim uśmiechem.
- Czasem żałuję, że nie jestem jednym z X-Menów - skrzywił się, stając przed łóżkiem. - A odpowiadając na pytanie, to zdradziło cię twoje odbicie. - Spuścił wzrok zawstydzony, że chłopak przyłapał go na podglądaniu, a część jego umysłu zasmuciła się, gdy Jungkook włożył na siebie brakujący element stroju, zakrywając mięśnie bawełnianą koszulką.
- Wcale się na ciebie nie gapiłem - prychnął po chwili, czując że musi się jakoś wybronić z tej sytuacji. Niech ta pijawka nie myśli sobie, że potrafi go zawstydzić.
- Jesteś uroczy, gdy się tak wypierasz, złotko - odezwał się i z uśmiechem potargał włosy blondyna, który wzdrygnął się od jego dotyku. - Ale ja wiem swoje. - Pstryknął go leciutko w nos i odsunął się, by pójść po swój telefon.
- Chciałbyś! Myślisz, że jak jesteś wampirem, to nagle taki z ciebie gieroj? Ale wiesz co? Mylisz się! I niech raz na zawsze dotrze do tej twojej spróchniałej głowy, że wcale mnie nie... - Zamilkł, gdy dwie żylaste dłonie ścisnęły go za policzki, a miękkie wargi zamknęły na moment jego usta.
Świat jakby stanął w miejscu. Przestał oddychać, jego serce zatrzymało się na całą wieczność mimo że pocałunek nie trwał dłużej niż kilka sekund i gdy zdołał mrugnąć, Jungkook już się od niego odsunął, spoglądając zwycięsko na zamroczonego chłopaka.
Nie czekając na jego odpowiedź zabrał kartę i skierował się w stronę wyjścia.
- Pójdę sprawdzić co jest do jedzenia.
- Jeszcze z tobą nie skończyłem! - odkrzyknął, gdy ocknął się z zamyślenia, dotykając opuszkami palców miejsca, w którym jeszcze przed chwilą czuł usta wampira. Miał wrażenie, że serce wyskoczy mu z piersi.
Czy on naprawdę dał mu się pocałować?
...
Hej wampirki, jak się macie?
Mamy nadzieję, że dzisiejszy rozdział osłodził wam pierwszy tydzień piekła (czyt. szkoły) i szczęśliwie macie go już za sobą.
Korzystajcie z weekendu, życzymy wam miłych snów! xx