Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
- Taehyung? - Otworzył powieki w chwili, gdy do jego uszu dotarł czyjś szept i dotarło do niego, że nie jest on częścią wyobraźni.
Jak poparzony złapał się swojej szyi, w miejscu, gdzie ciepły oddech kilka sekund wcześniej załaskotał jego skórę, sprawdzając, czy przypadkiem nie został ugryziony jak wielokrotnie zdarzyło mu się przeżyć to w koszmarach. Jednak nie wyczuł na niej ani śladu po kłach, ani pozostałości krwi.
Sądząc po panującym w pokoju mroku, był środek nocy. Zapalił stojącą na nocnym stoliku lampkę, żeby rozejrzeć się za źródłem swojej pobudki i dostrzegł małą dziewczynkę w długiej piżamce ściskającą w rączkach pluszowego misia.
- Co się stało, Hyori? - westchnął z ulgą, że to tylko fałszywy alarm i przetarł zaspane oczy, narzucając na siebie ciepłą warstwę kołdry, żeby zimne powietrze nie dopadło jego odkrytych ramion.
Nie był to pierwszy raz, gdy siostra odwiedzała go w środku nocy. Często skarżyła się na sen i bała się ciemności. Wystarczyło najmniejsze skrzypnięcie podłogi albo świst wiatru, by załatwić gwarancję nieprzespanej nocy.
- Mogę spać z tobą? - zapytała nieśmiało i jeszcze mocniej przytuliła do siebie misia. A Taehyung nie miałby serca odmawiać jej prośbie, wrzucając małą na łóżko po stronie ściany, żeby na pewno żaden wstrętny potwór nie miał do niej dostępu. Okrył ją i pana misia kołdrą i podpierając się na ramieniu głaskał jej długie, lśniące włosy, czekając, aż ponownie zapadnie w sen.
Od kiedy ich mama trafiła do szpitala na skutek depresji, którą wywołało u niej morderstwo męża, mieli tylko siebie. Taehyung robił wszystko, co w jego mocy, by zapewnić młodszej siostrze odpowiednie warunki do życia. Nie chciał dopuścić do sytuacji, w której zostanie sama. Nie chciał, żeby po raz kolejny przechodziła w życiu tragedię spowodowaną przez te potwory.
Do końca życia będzie pamiętał dzień, w którym wampiry odebrały im jego ojca.
Dwa lata temu.
Był to dzień jak każdy inny. Siedzieli z rodzicami w salonie i jedli kolację. Śmiali się, rozmawiali, Hyori znowu wybrzydzała, że nie będzie jeść brukselek, a Taehyung jako ten dobry brat podbierał je jej pod nieuwagę rodziców. W tle grała cicho telewizja, bo za pół godziny miał lecieć ulubiony serial ich mamy. Nikt nie wyczuwał tego, co stanie się za moment.
Wtedy do drzwi ich domu rozległo się pukanie. Dzieci zamilkły, mama spojrzała na tatę z zapytaniem, a nieświadomy niczego mężczyzna podążył do okna, by upewnić się kto taki zakłóca im spokój niedzielnego popołudnia. W jednej chwili z jego twarzy zniknął uśmiech. Odsunął się od okna i popatrzył na rodzinę.
- Sunmi, zabierz dzieci do piwnicy. Schowajcie się i nie wychodźcie, dopóki wam nie pozwolę.
- Tato, co się dzieje? - Taehyung jako pierwszy podniósł się ze swojego krzesła. Czując na swoim ramieniu dłoń matki, odwrócił się do ojca.
- Natychmiast!
Kobieta zaprowadziła dzieci do drugiego pomieszczenia i odkryła dywan, pod którym znajdowało się zejście do piwnicy. Mężczyzna zakrył ich jak tylko znaleźli się na dole. Taehyung złapał siostrę za rękę i odprowadził od klapy. Serce nigdy nie biło mu tak szybko. Przysunął plecy do ściany, słuchając dźwięków dobiegających z góry.
Powtórne pukanie, dźwięk otwieranych drzwi, kroki zmierzające po podłodze. Taehyung był pewien, że do pokoju weszły dwie obce osoby.
- Co tu robicie? Mieliście nie nachodzić mnie w domu - odezwał się stanowczo ich tata.
- Chyba się nie zrozumieliśmy. Byliśmy umówieni na zapłatę - powiedział drugi głos.
- A ja powiedziałem wam, że dostaniecie ją za tydzień. - Cisza. Ktoś prychnął, uderzając butem w podłogę.
- Może zdradzisz nam gdzie ukryłeś swoją rodzinkę? Czy wolisz bawić się w kotka i myszkę?
- Dzwoniłem już na policję, więc radzę się wam wycofać, póki możecie - ostrzegł ich.
- I myślisz, że to nas przestraszy? - odpowiedział mu śmiech. Śmiech, który powodował, że po skórze Taehyunga przeszły dreszcze.
A potem cały dom wypełnił przeraźliwy huk pomieszany z dźwiękiem tłukącego się szkła i odgłosami walki. Chłopak zatykał uszy siostrze, przyciskając jej twarz do swojej koszulki, upewniając się, że nie wyda z siebie żadnego dźwięku, dopóki w ich domu nie zjawi się policja i nie będzie bezpiecznie.
Ojciec nie odezwał się już ani razu i chociaż początkowo nie chciał dopuszczać do siebie tych myśli, wkrótce zrozumiał dlaczego.
Na początku przez długi czas płakał. Odzywał się w nim ból. Ból, który każdego dnia widział w oczach swojej matki. Mimo że była starsza, nie potrafiła poradzić sobie z utratą męża, tak jak on z odejściem ojca. Poddała się. Zrezygnowała z życia, a parę miesięcy później trafiła do szpitala.
Od tamtego czasu miał ochotę pozbyć się każdego wampira jakiego spotkał na swojej drodze. Nienawidził ich. Bał się tego co potrafią, a jednocześnie pragnął zemsty. Chciał, żeby one także zrozumiały co to znaczy stracić kogoś bliskiego.
Nie spodziewał się, że wrócą.
Skończył pracę po czwartej i czym prędzej wsiadł do auta, żeby pojechać po swoją siostrę. Widząc zbierający się na drodze korek, wiedział już, że nie wyrobi się, by być w szkole równo z dzwonkiem, a Hyori znowu będzie na niego czekać.
Lecz tym razem jej nie było.
- Przepraszam za spóźnienie. Przyszedłem odebrać swoją siostrę - wytłumaczył czarnowłosej kobiecie przechadzającej się po korytarzu, która zdziwiła się na jego widok.
- Pański brat odebrał ją przed sekundą.
- Brat? Ale ja nie mam brata. - Popatrzył zmieszany na nauczycielkę. Tylko on miał prawo odbierać swoją siostrę ze szkoły, a teraz dowiadywał się, że zrobił to za niego obcy mężczyzna?
- Podał adres mieszkania. Myślałam, że są państwo rodziną - usprawiedliwiła się, ale zdenerwowany Taehyung nie mógł jej dalej słuchać. Wybiegł na korytarz i popędził w stronę wyjściowych drzwi, gdzie prawdopodobnie minął się wcześniej ze swoją siostrą. Był wściekły na siebie, że ten jeden raz nie udało mu się zdążyć przed czasem.
Dotarł na parking w chwili, kiedy było już za późno.
Porywacze pakowali się do samochodu, gdy Taehyung ruszył w ich stronę.
- Taehyung! - Dziewczynka próbowała wyrwać się z uścisku mężczyzn, jednak ani kopanie, ani też uderzanie pięściami na niewiele się zdało, gdy już po chwili została wrzucona do wnętrza samochodu. Nikt nawet nie ośmielił się zareagować, widząc na swojej drodze dwa agresywne wampiry. To była właśnie ich przewaga w świecie ludzi. Przez ich rozwinięte zdolności ludzie bali się im przeciwstawić, one z kolei bez oporu rządziły się własnymi prawami.
- Hyori! - Na próżno starał się ich dogonić, ale zanim udało mu się wsiąść do samochodu, kierowca zdążył już odjechać. Zniknął w wężu przejeżdżających samochodów. Jedyną rzeczą, która pozostała w jego pamięci był tatuaż okalający ramię wampira.