This is my kingdom come | 14

2.2K 390 195
                                    

Dla mojej wampirzycy i współautorki nuppeppo która ma dziś urodzinki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dla mojej wampirzycy i współautorki nuppeppo która ma dziś urodzinki. Życzę ci, żebyś przeżyła kolejne "wspaniałe stulecie", rozwijała się artystycznie i ogólnie to, żeby ten comeback był tak głośny, żeby słychać go było na całym świecie. I jakiegoś dobrego jedzonka dla uczczenia twojego święta! Pizza?

💜💜💜

...

Taehyung czuł jakby przestrzeń między nimi wypełniało mocne drganie. Bał się poruszyć w obawie, że iskierki zaatakują jego ciało. Nie chciał się sparzyć, choć samo spojrzenie wampira sprawiało, że płonął od środka.

Od kiedy wsiedli do samochodu, nie miał odwagi zaczerpnąć nawet głębszego wdechu. Siedział sztywno wyprostowały ze wzrokiem skupionym na drodze, od czasu do czasu, bawiąc się bransoletką "na szczęście" podarowaną mu przez Jimina.

Jungkooka głucha cisza doprowadzała stopniowo do szału i nie chodziło tylko o tą wywołaną niesprawnym radiem, ale także między nimi. Dużo bardziej wolał słuchać przemądrzałego głosu Taehyunga niż dźwięku silnika. Bądź co bądź, zdołał go przecież polubić.

Postukał palcami w kierownicę, przekręcając głowę w stronę człowieka.

- Powiesz coś, czy dalej zamierzasz się na mnie obrażać?

- Coś.

- Nie jesteś zabawny.

- Wcale nie próbowałem. - Ani drgnął, słysząc przeciągłe syknięcie wampira. Jakiż ten dzieciak był uparty.

- Posłuchaj. Wiem, że ostatnio trochę mnie poniosło...

- Trochę? Mało co się na mnie nie rzuciłeś! - przerwał jego wypowiedź, stukając trampkami w dywanik znajdujący się pod siedzeniem.

- Może gdybyś mnie słuchał, a nie mielił tym jęzorem na lewo i prawo, byłbym spokojniejszy.

- Odezwał się ten, co gada od rzeczy!

Rozejrzał się niespokojnie, gdy Jungkook bez uprzedzenia włączył kierunkowskaz i zjechał z głównej drogi na leśne pobocze.

- No i dlaczego się zatrzymujesz? Mówiłeś, że jedziemy do Gwangju! - oburzył się, obserwując jak wspomniany opiera ramię na podłokietniku.

- Nie odjadę stąd, dopóki się nie uspokoisz.

- Jestem pierdoloną oazą spokoju, nie widać? - Zmrużył oczy, przejeżdżając językiem po górnej linii idealnie gładkich zębów. Wciąż czuł na nich jagodowy i orzeźwiający smak gumy do żucia.

- Taehyung.

- Jungkook - naśladował wampira.

Z jakiegoś powodu wyprowadzenie go z równowagi wydało mu się teraz dobrą alternatywą zabawy i wcale nie miał zamiaru przestawać. Nie, on się dopiero rozkręcał.

Sweet Desire | taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz