Rozdział 16

404 32 1
                                    

Przepraszam, że tak późno rozdział.

Miłego czytania!  <3

...................................................

2 dni później, Oczami Harry’ego

Siedzę tu praktycznie cały czas i czekam aż się obudzi. Chcę być przy tym i przeprosić ją, błagać abyśmy dalej byli razem. W tym czasie w sumie piłem tylko kawę, nie miałem ochoty na jedzenie. Do sali weszli chłopaki z dziewczynami. Zayn podał mi kubek z kawą z automatu. Skinąłem na niego głową w geście, że dziękuję.

- Harry powinieneś pojechać do domu, odświeżyć się, zjeść coś, przespać się... Chcesz, żeby ona tu z powrotem padła jak się obudzi i cię zobaczy. - Powiedziała Bella i odebrała mi kubek.

- Hazz, ona ma racje. Wyglądasz jak jedna wielka kupa nieszczęścia. Siedzisz tu już dwa dni o samej kawie. - Dopowiedział Liam.

- Ale ja nie mogę od tak stąd pójść. Nie mogę. - Zakryłem twarz dłońmi.

- Ty ją kochasz... - Stwierdziła, tak mi się zdaje, trochę nieprzytomnie Melody. - Tak na serio...

Szczerze nie wiedziałem, co powiedzieć, co prawda powiedziałem jej to, ale czy to jest stuprocentowo szczere... Raczej tak. Chyba tylko ja jestem aż tak nienormalny, aby pakować się w ten związek. Jess niekiedy jest nieobliczalna, potrafi zrobić sobie jak i innym krzywdę nieświadomie. Powoli się zmienia, nie jest już tak oschła jak wcześniej i do tego związała się ze mną. Jest wyjątkowa.

- TAK, KOCHAM JĄ. NIE WYOBRAŻAM SOBIE ŻYCIA BEZ NIEJ. - Powiedziałem.

- Harry, naprawdę idź odpocząć. Wy też chłopcy. Zostanę z nią ja i Tiff. - Powiedziała Bell. - Nie potrzeba nam tu tylu osób.

Z nie chęcią, ale poszedłem z resztą, zostawiając nadal śpiącą ukochaną całując ją uprzednio w czoło.

Oczami Jessie

Jakie to nudne... Z niewiadomych mi przyczyn nie mogę się obudzić i nie wiem w ogóle, co się stało. Łeb mnie napier... znaczy się boli. Czuję, że ktoś tu siedzi, nie wiem, kto bo dźwięki są nie wyraźne, wszystko zlepia się w jeden niewyraźny szum.

- Harry powinieneś pojechać do domu, odświeżyć się, zjeść coś, przespać się... Chcesz, żeby ona tu z powrotem padła jak się obudzi i cię zobaczy. - Nagle usłyszałam, to chyba słowa Belli. Harry? Zaraz, zaraz... Klub, blond szmata, jego usta na jej, niezły opieprz z mojej strony, potem ulica, auto i ciemność. Musiało mnie potrącić.

- Hazz, ona ma racje. Wyglądasz jak jedna wielka kupa nieszczęścia. Siedzisz tu już dwa dni o samej kawie. - Teraz odezwał się Liam... Ale zaraz jak to dwa dni. Aż tyle śpię? On tu aż tyle siedzi? I nic nie je? Jeju, jaki z niego debil…

- Ty ją kochasz... - Powiedziała dość cicho Mel, ale zaraz, zaraz, jakie kurwa kochasz!? - Tak na serio…

Teraz nie słyszę nic.

- TAK, KOCHAM JĄ. NIE WYOBRAŻAM SOBIE ŻYCIA BEZ NIEJ. - Ta wypowiedź mnie zszokowała, ale… zrobiło mi się tak… no cieplej na sercu. ON MNIE KOCHA. A czy ja go też?

- Harry, naprawdę idź odpocząć. Wy też chłopcy. Zostanę z nią ja i Tiff. - Powiedziała Bella. - Nie potrzeba nam tu tylu osób.

Usłyszałam westchnienie Harry’ego, a potem poczułam jego usta na moim czole, a następnie cichy trzask drzwi…

Oczami Belli

Siedziałyśmy sobie gdzieś w rogu sali i po ciuchu rozmawiałyśmy z Tiff o jakiś bzdetach. W pewnej chwili zobaczyłyśmy jak Jess zaczęła się poruszać, od razu znalazłyśmy się przy łóżku. Powoli otworzyła oczy.

Learn to LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz