Rozdział 23

33 6 6
                                    

Po paru minutach usłyszałem kroki na schodach, a światło latarki oświetliło moją twarz. Wsparcie wreszcie przybyło, w postaci dwóch policjantów: Shawna i Raya. Oboje na widok zmasakrowanego ciała oniemieli.

- Kiedy go znalazłeś? – zapytał Shawn, podchodząc nieco bliżej.

- Jakieś parę minut temu. – odparłem.

Ray bez słowa rzucił mi parę gumowych rękawiczek. Założyłem je i zacząłem dokładniej przyglądać się ciału. Jeden szczegół zwrócił moją uwagę – niewielka, biurowa karteczka. Okleiłem ją i przeczytałem na głos:

- „Dołączył do swojej przyjaciółki. 2/4".

- Dwa na cztery? Ten ktoś planuje jeszcze kolejne morderstwa?

- Na to wychodzi... I to „dołączył do swojej przyjaciółki"... Może chodzi o tą Mariannę?

- Sugerujesz, że to może być ten Ethan?

- W sumie... Parę rzeczy się zgadza. Morderca wspomniał o przyjaciółce, został zamordowany w jego własnym domu, tak jak ona...

- Poczekajcie chwilę. Sprowadzę tu światków. – po tych słowach Shawn opuścił piwnicę.

W tym czasie ja zająłem się oględzinami innych rzeczy które tam znalazłem. Moją szczególną uwagę zwróciła kartka wyrwana z zeszytu, na której ktoś, tym samym pismem co tym z samoprzylepnej karteczki, napisał cztery imiona i nazwiska: Marianna Smith, David Karton, Robin Carr i Olaf Stein. Zanim jednak zdążyłem podzielić się swoim znaleziskiem, przerwał mi Shawn, który wreszcie wrócił. Prowadził przed sobą zaniepokojonego świadka, jednego z tych dwóch gości, którzy znaleźli ciało tamtej staruszki. Ciągle miał na sobie to samo zakrwawione ubranie.

- Proszę dokładnie przyjrzeć się temu ciału. Wie pan kto to jest? Jak się nazywa?

Po krótkiej chwili pokiwał potwierdzająco głową. Usta mu drżały, kiedy tak przyglądał się zwłokom.

- No? Może pan wreszcie coś powie?

- To David.

- David Karton? – dopytałem, patrząc na znalezioną listę. Wszystko zaczynało składać się w całość.

- Tak. To on. To na pewno on.

- A to nie był przypadkiem drugi świadek? – zapytał Ray.

- Był. – odparł mężczyzna.

- Dobra. Panu już dziękujemy. – Shawn chwycił go delikatnie za ramię i poprowadził w kierunku schodów.

- Przynajmniej wiemy już, że żaden ze świadków nie jest mordercą. Jeden z nich nie żyje, a drugi był pod stałą obserwacją. A chyba zgodzisz się ze mną, że te morderstwa są wręcz łudząco podobne.

- Racja. To musiał być jeden człowiek. Tylko kto?

- Popatrz. – podałem mu kartkę, na której dopiero po jakimś czasie zauważyłem niewielki podpis w rogu – „Ethan White".

- Ethan... Przyjaźnił się z zamordowaną... Znał ją i mógł ją łatwo zamordować. David... Porwał go do swojego własnego domu i tu go zabił. Też robi to sens. A te dwie pozostałe osoby... Kojarzysz?

- Nie, nic nie kojarzę. Myślisz, że to serio mógł być ten Ethan?

- Innych podejrzanych nie mamy. Z resztą... Wszędzie tu jest pełno odcisków palców. Technicy na pewno szybko zbiorą ślady, postawią niezbite dowody, a ten potwór co to zrobił dostanie jakiś porządny wyrok.

- Wiem... Wiem. Ale niepokoi mnie to, że na liście znajdują się jeszcze dwa nazwiska. Jak tu wchodziłem, na podjeździe widziałem świeże ślady opon. Ktoś odjechał stąd kilkanaście, kilkadziesiąt minut temu. Mniej więcej tyle temu zginął ten David. Jak dla mnie, to nie jest przypadek.

- Myślisz, że Ethan pojechał po swoje kolejne ofiary?

- Wielce możliwe. Sprawdź co to za osoby.

- Dobra. – szybko wybiegł z budynku.

Westchnąłem. Tobędzie długi dzień...    


***

Powiem Wam tak szczerze, że te rozdziały są trudne do pisania

I to tak mocno

Przyjemne, ale trudne :/ 

Cóż

Czeka mnie teraz to czego n i e n a w i d z ę: 

Wymyślanie/szukanie nazw ulic, obiektów itd. ;__; 

Jak ja tego nienawidzę

Po prostu...

Wrrrr

Jakby ktoś miał chwilkę to byłbym BARDZO wdzięczny, gdybyście znaleźli mi jakieś dwa małe-średniej wielkości miasta w USA + podali adresy leżących w nich szpitali (ważne)


"And Who Is The Killer?" IV - The Suicide Ending [FNaF] [W/T/P]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz