Nie minęło nawet piętnaście minut od telefonu Wonho, jak w szpitalu zjawił się Woosik w towarzystwie swojej żony. Oboje wyglądali na wyraźnie zdenerwowanych, a wszystko pogarszał fakt, że wciąż niewiele wiedzieli o stanie zdrowia Sany. Zaraz po przywiezieniu jej do szpitala, lekarze zabrali ją na badania, a później z uwagi na przepisy nie mogli udzielić żadnych informacji Wonho i Gain. Niestety nawet rodzice dziewczyny po pojawieniu się w szpitalu musieli uzbroić się w cierpliwość i czekać na lekarza, który aktualnie badał innego pacjenta i nie mógł magicznie się rozdwoić, jak to powiedziała mało sympatyczna, starsza pielęgniarka, gdy spanikowany Woosik zapytał ją o córkę.
– Witam, państwo są rodzicami Jeong Sany? – zapytał postawny lekarz, zatrzymując się przed Woosikem i Jiwoo. Kobieta poderwała się natychmiast z krzesła i pokiwała energicznie głową, chcąc jak najszybciej dowiedzieć się, co stało się z jej córką. – Sanie nic nie jest. Po prostu przesadziła z ilością alkoholu i dlatego w pewnym momencie straciła przytomność. Na wszelki wypadek zrobiliśmy jej płukanie żołądka i pobraliśmy krew, by wykluczyć inne substancje odurzające.
– Sugeruje pan, że nasza córka mogła zażyć jakiś narkotyk? – oburzyła się Jiwoo, ze złości zaciskając dłonie w pięści. – Moja córka to porządna dziewczyna i nigdy nie wzięłaby narkotyków!
– Mogła wziąć coś nieświadomie – wyjaśnił spokojnie lekarz. – Większość odurzających substancji bez problemu rozpuszcza się w wodzie lub napojach alkoholowych. Wystarczy chwila nieuwagi, by ktoś dosypał nam czegoś do drinka, a wiadomo, że w klubach kręci się wiele podejrzanych osób. Na szczęście państwa córka była pod dobrą opieką przyjaciół i nic złego jej się nie stało.
– Kiedy możemy zabrać ją do domu? – odezwał się Woosik, zerkając na Jiwoo, która właśnie wzrokiem mordowała stojących nieopodal Gain i Wonho.
– Jutro rano ją wypiszemy. Chcemy, żeby została przez noc na obserwacji w razie, gdyby się gorzej poczuła – powiedział lekarz, posyłając mężczyźnie lekki uśmiech. – Poza tym czekamy jeszcze na wyniki badań krwi, więc tym bardziej powinna tutaj zostać.
– Rozumiem. – Woosik nie wyglądał na zbytnio zadowolonego. Od małego nie lubił szpitali, a unoszący się w powietrzu nieprzyjemny zapach zawsze wywoływał u niego mdłości. Teraz jednak chodziło o zdrowie jego ukochanej córki, więc musiał przełamać wyraźną niechęć do szpitali i po prostu cierpliwie poczekać, aż Sana będzie mogła wyjść do domu. – Możemy się z nią zobaczyć?
– Oczywiście, ale proszę jej zbytnio nie męczyć. – Tutaj lekarz spojrzał uważnie na Jiwoo, w której aż gotowało się ze złości. – Leży w pokoju sto osiem.
✦
Sana nie miała wiele do powiedzenia. Rodzice w przeciągu kilku minut obsypali ją mnóstwem pytań, na które ona nie potrafiła odpowiedzieć. Woosik ostatecznie dał za wygraną i postanowił dłużej nie męczyć córki, która i tak miała mętlik w głowie i wciąż nie do końca docierało do niej to, co się wydarzyło w klubie. Pamiętała jedynie tyle, że po wypiciu drinka z pewnym chłopakiem, którego imienia za nic nie mogła sobie przypomnieć, zrobiło jej się słabo i poszła do toalety, żeby trochę ochłonąć. O reszcie wydarzeń w wielkim skrócie poinformował ją lekarz, który zasięgnął wszelkich informacji od Gain.