Rozdział ❦ 10

667 91 46
                                    

Gain nie zamierzała tak łatwo się poddać i następnego dnia pojawiła się w klubie Opium, chcąc za wszelką cenę dowiedzieć się, co stało się tamtego felernego wieczoru i kto śmiał dosypać Sanie do drinka tego świństwa

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gain nie zamierzała tak łatwo się poddać i następnego dnia pojawiła się w klubie Opium, chcąc za wszelką cenę dowiedzieć się, co stało się tamtego felernego wieczoru i kto śmiał dosypać Sanie do drinka tego świństwa. Miała nadzieję, że zastanie Lucasa i ten zechce jej pomóc w uzyskaniu nagrań z kamer, które znajdowały się w różnych częściach lokalu.

– Gain, miło cię widzieć – powiedział na wstępie Lucas, jednak zaraz spochmurniał, gdy zobaczył niemrawą minę dziewczyny. – Coś się stało?

Gain rozejrzała się dookoła siebie i usiadła na wysokim stołku barowym. O tej porze w klubie nie było zbyt wiele osób, bo tłumy zazwyczaj w takich miejscach pojawiały się dopiero wraz z zachodem słońca. Dziewczynie to było na rękę, bo przynajmniej będzie mogła spokojnie porozmawiać z Lucasem.

– Mam do ciebie sprawę – zaczęła ściszonym głosem, opierając się ramionami o blat baru. Zadarła nieco głowę i spojrzała prosto na kamerę, która ulokowana była między półkami z alkoholem. Wskazała na nią palcem, zmuszając Lucasa do obejrzenia się za siebie i popatrzenia na kamerkę. – Potrzebuję twojej pomocy w zdobyciu nagrania.

– Muszę cię rozczarować, ale te kamery to pic na wodę – powiedział żartobliwym głosem, wprawiając dziewczynę w zdumienie. Widząc jej minę, zmarszczył pytająco czoło i zaprzestał polerowania kufla na piwo, które odstawił na bok. – Po co ci nagranie z kamerki?

– Ktoś dosypał Sanie do drinka środek odurzający i próbuję dowiedzieć się, kto to zrobił – wyjaśniła i zrezygnowana opuściła ramiona wzdłuż tułowia. – Po co wam kamerki skoro i tak niczego nie nagrywają?

– Kiedyś nagrywały, ale potem niektóre z nich się popsuły i szef doszedł do wniosku, że kupowanie nowych to niepotrzebny wydatek – wyjaśnił i wzruszył ramionami. – Ale co z Saną? Nic jej nie jest?

– Nie. – Gain uśmiechnęła się lekko i oparła głowę na dłoni. – W szpitalu zrobili jej płukanie żołądka i wczoraj wypuścili do domu. Miałam nadzieję, że dowiem się, kto dosypał jej tego świństwa do drinka.

– Tutaj przychodzi wielu podejrzanych typów – stwierdził posępnie chłopak, wzruszając bezradnie ramionami. – Niby mamy ochroniarzy, ale skoro wpuszczają tutaj tak młode osoby, to nie liczyłbym na to, że zbytnio zależy im na klientach.

Gain wykrzywiła twarz w grymasie niezadowolenia i wyraźnego zniesmaczenia. Lucas miał rację odnośnie tego, że żadnemu z pracowników nie przeszkadza fakt, że do środka wpuszczane są tak młode osoby. Tamtego wieczoru Gain w damskiej toalecie spotkała grupkę dziewczyn, które kojarzyła ze szkoły i które po wakacjach miały pójść do drugiej klasy. Takie osoby są najłatwiejszym celem dla psycholi i właśnie to było najbardziej przerażające.

– Pójdę już – poinformowała Gain, zsuwając się ze stołka. – Jeśli mogę ci coś poradzić, to lepiej zacznij rozglądać się za nową pracą, bo kiedy Jeong Woosik zacznie swoje śledztwo, to nic z tego klubu nie zostanie – powiedziała i posłała Lucasowi przyjazny uśmiech, po czym odwróciła się na pięcie i odeszła w stronę wyjścia z klubu.

Defender ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz