W drzwiach stała Aurora w towarzystwie uśmiechającego się do mnie Tomka.
-Hejka,możemy pogadać? -zapytał mnie brunet.
-Jasne. - uśmiechnęłam się do niego.
-Przecież my teraz rozmawiamy do jasnej cholery Hope- Miłosz nagle wybuchnął na mnie złością.
-Nie krzycz na nią.
-Właśnie, a z tego co widzę Ty tez będziesz miał towarzystwo. Do zobaczenia.
-Pamiętaj, że na tą imprezę idziesz ze mną Hope, nawet nie próbuj sie wymigać. -usłyszałam tylko za sobą , gdy szłam w stronę Tomka. Wcześniej nie zauważyłam, że chłopak ma taki ładny uśmiech.
Jak byliśmy już w znacznej odległości od Miłosza i Aurory postanowiłam na spokojnie zacząć rozmowę.
-To co tam?
-Tak właściwie to już nic. Chciałem Ci zaproponować
pójście razem na tą imprezę, bo też jestem zaproszony z chłopakami, ale jak widać masz już inne plany.
-Miłosz wyprzedził Cię o dosłownie jakieś 5 minut, ale spokojnie watpię , aby długo ze mną wytrzymał a może i nawet zaraz mi napisze, że jednak pójdzie z Aurora.
-Watpię, ale jeśli tak by sie stało to cóż jego strata mój zysk. -jestem pewna, że w tym momencie moje policzki stały sie czerwone a serce przyspieszyło.- Dobra, ja lecę na próbę do chłopaków. Do zobaczenia wieczorem. - powiedział Tomek i pocałował mnie w policzek.
Stałam na środku korytarza z uśmiechem wymalowanym na twarzy. Tomek ma w sobie tyle uroku, że dosłownie nie idzie mu sie oprzeć, ale to jednak Miłosz zdecydowanie nad nim przeważa. Cichutko w sercu mam nadzieje, że nie wybierze Aurory i to ze mną pójdzie na te urodziny.
————————————————————————
Reszta dnia minęła mi stosunkowo szybko. Byłam dość zabiegana, bo próbowałam do końca i perfekcji ustalić z przyjaciółmi plan mojego przypadkowego pojawienia sie na imprezie z Nicol. Wojtas był tym wszystkim chyba najbardziej zdenerwowany, ale cóż moge powiedzieć, widać, że cholerne mu zależy i chce ,aby wszystko sie udało. Miłosz prawdopodobnie nie zrezygnował z planu pójścia ze mną na imprezę,bo nic do mnie nie pisał. Cody, jak to Cody zachowuje sie dziwnie. Chyba mu sie nie podoba wizja mnie i Miłosza razem, bo zdecydowanie nie moge powiedzieć, że cieszy sie moim szczęściem.
Do domu poszłam od razu po lekcjach, bo pomimo iż to nie moja impreza chciałam wyglądać na niej najlepiej jak tylko potrafiłam. Z Nicol ustaliliśmy, że spotkamy sie około 19 pod moim domem, ponieważ do klubu, w którym ma odbyć sie niespodzianka mam jakieś 5 minut. Niestety będziemy musiały iść na pieszo żeby dziewczyna niczego sie nie domyśliła, ale dla jej uśmiechu zdecydowanie warto to zrobić.
OD: Wojtas 😁
Jedziecie już?
OD:Wojtas 😁
Halo Hope
OD Wojtas 😁
Hope, ja Cię błagam, odpisz.
DO: Wojtas 😁
Już wychodzimy, wyluzuj troche.Wyłączyłam chat gdy tylko zobaczyłam, że Nicol wyszła z toalety i już idzie do mnie do kuchni.
-Wyglądasz rewelacyjnie! - miała na sobie krótka czarna sukienkę i wysokie koturny. Do tego wyprostowała włosy i zrobiła troche mocniejszy makijaż.
-Dziękuje, ty też świetnie! - ja miałam na sobie czarny kombinezon z dość dużym dekoltem, czarne szpilki i różowa torebkę. Makijaż miałam dość mocny a włosy lekko pofalowałam. Wyglądałam naprawde niezłe.
-To co idziemy?
-Idziemy!- krzyknęła głośno w moja stronę a chwile pózniej byłyśmy już po za terenem mojej posiadłości. Z tego co wiem mniej więcej każdy już był na miejscu po za nami. Oczywiście jesteśmy spóźnione, ale czego innego oni ode mnie oczekiwali. Ja zawsze sie spóźniłam.
Podczas naszej drogi do klubu rozmawiałyśmy na różne tematy począwszy od Wojtasa kończąc na sprawdzianie z polskiego, który mamy za tydzień.
-Szkoda, że inni nie mogli z nami iść. - powiedziała.
-Na pewno życzą Ci wszystkiego najlepszego.
-Szczerze? Watpię. Wojtas nawet słowem się dziś do mnie nie odezwał. Dawno aż tak bardzo nie czekałam na jakakolwiek wiadomość od niego, jak dziś.
-Spokojnie, może jeszcze sie odezwie.- dobra ze mnie aktorka, powinnam dostać Oskara.- A tymczasem! Jesteśmy na miejscu, dziś jest dzień,w którym wyrwiemy najgorętsze ciacha Warszawy!
-Moje ciacho teraz pewnie siedzi i super bawi sie z Jenny.
-A w życiu! Chodź, napijemy sie i o tym pogadamy!
Widziałam, że Nicol średnio miała humor na jakakolwiek imprezę, ale wiedziałam również, że zaraz ten humor sie jej poprawi. Wysłałam jeszcze tylko szybkiego Smsa do Wojtasa, że już jesteśmy i byłam tylko pełna nadziei, że u nich wszystko pójdzie pomyślnie.
-Co tu tak cicho?- zapytała Nicol gdy schodziłyśmy na dół do klubu.
-Nie wiem, może maja jakieś specjalne ściany czy coś w tym stylu.- dziewczyna nie zdążyła mi odpowiedzieć, bo nagle, gdy weszłyśmy na sale światła sie zapaliły a masa ludzi wraz ze mną jednocześnie krzyknęła.
-NIESPODZIANKA!
-O Jezu nie wierze, kocham Was, kto to wymyślił?
-Tak właściwie to ja i Jenny, ale kazdy pomagał. - nagle obok Nicol pojawił sie uśmiechnięty Wojtas.
- Nieprawda. Nasza pomoc przy tym co zrobił on i Jenny to nic. To dlatego tak ciagle razem znikali, bo to planowali! - krzyknął Cody.
Dopiero teraz go zauważyłam, wyglądał naprawde dobrze, ale to nic przy tym co zobaczyłam pózniej. Miłosz przebił samego siebie. W takiej wersji go jeszcze nie widziałam, ale po dzisiaj jestem pewna, że takie widoki to ja moge widywać codziennie. Chłopak chyba zauważył, że mu sie przyglądał, bo zaczął sie do mnie uśmiechać. Oddałam mu uśmiech i zaczęłam wzrokiem szukać kogoś jeszcze. Długo mi to nie zajęło, bo szybko znalazłam te oczy z wymalowanym na twarzy wiecznym uśmiechem. Tomek stał niedaleko Miłosza. Miał na sobie czarne jeansy, czarna koszule i zaskoczę Was, ale czarna jeansowa kurtkę. Wyglądał naprawde dobrze.
Chwile pózniej złożyłam Nicol szybkie życzenia, dałam jej prezent i poszłam do toalety zobaczyć czy mój makijaż się jeszcze nie rozpłynął.
Przy okazji wpadłam na Aurore, która swoją droga nie wiem czemu w ogóle została tu zaproszona. Nicol jej nawet nie lubi.
Gdy wyszłam z łazienki słyszałam już głośna muzykę w uszach.
Nagle ktoś złapał mnie od tyłu i przyciągnął z całej siły do znajdującego sie blisko pomieszczenia. Gdy zobaczyłam kto to był byłam w szoku.
- Co Ty do cholery wyprawiasz? Wystraszyłeś mnie!Kochani taki malutki świąteczny prezent w postaci rozdziału! Miłego czytania ❤️🤩
CZYTASZ
You are my only Hope. |FELIVERS|
FanfictionZawsze zastanawiałam się, jakie to uczucie być naprawdę szczęśliwą. Czy te wszystkie dziewczyny spotykające się ze "sławnymi" chłopcami naprawdę są szczęśliwe? Wszystko wydawało się dla mnie nierealne do momentu, w którym rodzice zapisali mnie do pr...