PRZED PRZECZYTANIEM UPEWNIJ SIĘ, ŻE PRZECZYTAŁAŚ/ EŚ POPRZEDNI ROZDZIAŁ.
-Nie drzyj się tak.- powiedział Cody.
-Co my robimy w schowku? Razem?
- Chce pogadać.
-Jesteś pijany, śmierdzisz wódka.
-Jestem- powiedział i zaczął się do mnie uśmiechać.
-Przecież impreza dopiero się zaczęła? Jakim cudem ty już ledwo mówisz?
-A kto powiedział, że nie można pić przed impreza?- powiedział a ja przewróciłam oczami.- Nie rób tak Hope.
-Jak?
-Nie przewracaj oczami.
-Bo?
-Bo mam ochotę cię pocałować. -no jemu to chyba ta muzyka z alkoholem źle na ten mały mózg zadziała.
-Zdecydowanie jesteś pijany, chodźmy stąd. - powiedziałam i wypchnęłam go z małego pomieszczenia, w którym się znajdowaliśmy. Na moje szczęście oczywiście musieliśmy wpaść na Miłosza, bo jakby inaczej.
-Co się dzieje? - zapytał chłopak.
- Rozdziewiczyłem Hope.- ja pierdole no chyba zaraz zrzucę go ze schodów.
-Nie prawda!- krzyknęłam.- Co ty robisz Cody?
-Jezu stary jakbyś widział swoją minę.- powiedział ciemny blondyn i zaczął się głupio śmiać. Miłoszowi chyba nie było do śmiechu, wyglądał bardziej na nieźle wkurzonego.
-Powinieneś iść już spać stary.
- Impreza dopiero się zaczęła.
-Dla ciebie chyba już się skończyła. A raczej skończy w toalecie.
-Ide tańczyć nudziarze.
-Codson!- złapałam go za rękę i zaciągnęłam do najbliższego pokoju. Miłosz ciągle się na mnie patrzył ze zdziwiona miną, ale ja tu przyszłam dobrze się bawić a nie być niańka. - Idź spać, jak się obudzisz będziesz się lepiej czuł i do nas wrócisz.
Cody przytaknął na moją propozycję i rzucił się na łóżko przy okazji uderzając głową o jego kant.
Zamknęłam za sobą drzwi i poszłam w stronę Miłosza.
-Jesteś najlepsza! - powiedział i mnie przytulił.
-Co? Czemu?
-Bo dzięki Tobie będziemy mieli spokój, Cody jest naprawdę okropny po alkoholu.
-Co ty nie powiesz? Zauważyłam. -powiedziałam a on zaczął się śmiać.
-Chyba nic z nim nie robiłaś?
-Oszałeś? Chodźmy już potańczyć, bo zdecydowanie za dużo czasu na niego zmarnowaliśmy.
-------------------------------------——————-
Wieczór mijał nam dość spokojnie, praktycznie cały czas tańczyłam z Miłoszem i lepiej go poznawałam. Aurora była zdecydowanie zdenerwowana na wizję nas razem, ale to naprawdę nie był mój problem. Mani jest troskliwy i opiekuńczy a po alkoholu też lekko żartobliwy. Wzrokiem ciągle próbowałam gdziekolwiek znaleźć Tomka, ale niestety ani śladu po nim. Moi przyjaciele chyba bawili się równie dobrze, jak ja. Co najważniejsze; Nicol bawiła się na pewno świetnie, bo ciągle tańczyła, rozmawiała i piła z Wojtkiem. Strasznie cieszył mnie ich widok razem, bo jej szczęście było dla mnie bardzo ważne. Zresztą Wojtka tak samo, a jeśli mają się uszczęśliwiać nawzajem to dla mnie jeszcze lepiej. Miłosz też się cieszył, może nie mówił o tym wprost, ale widziałam, że ciągle na nich zerka i uśmiecha się pod nosem.
-Cieszysz się co? - zapytałam.
-Z czego?
-Z widoku ich razem.
-Jasne, że tak. Wojtas lata za nią już z rok, cieszę się, że w końcu coś się zaczęło układać.
-A jak to jest z tobą?
-Co ze mną?
-Z tobą i Aurora.
-Ja i Aurora to coś innego.
-Czyli?
-Ja i ona się tylko kolegujemy. Nicol i Wojtek to coś poważnego.
-Okej. - odpowiedziałam a Miłosz momentalnie zaczął się do mnie uśmiechać. - Czemu tak głupkowato się śmiejesz?
-Czy ty jesteś zazdrosna?
-Nie! Oczywiście, że nie.
- Właśnie, że tak. Jak kłamiesz to głupio mróżysz oczy.
- Ta jasne.
-Właśnie znowu to zrobiłaś.
-Wkurzasz mnie.
-Ale i tak jesteś zazdrosna.
- Ty też jesteś.
- Owszem jestem. - właśnie pewnie zawaliłam niezła minę.
-O kogo?
- O Cody'ego i Tomka.
-No chyba oszalałeś! Ja i Cody to się nigdy nie stanie.
- Sam nie wiem, czasami zachowujecie się dziwnie.
-To on jest dziwny.- powiedziałam a Miłosz wybuchnął śmiechem.
- A co z Tomkiem?
-A co ma być?
-Lubisz go?
-Lubie, ale...
-Ale?
-Ciebie lubię bardziej.- powiedziałam a na jego twarzy momentalnie pojawił się ten najszczerszy uśmiech, który tak bardzo w nim lubie.
- Idę do toalety, jak wrócę wrócimy do tej rozmowy. - Miłosz powiedział nagle a ja uznałam, że pod jego nieobecność pójdę do baru i napije się czegoś skoro już mam z nim poważnie rozmawiać to zdecydowanie muszę być lekko wstawiona.
Wyszło tak, że wypiłam trochę za dużo, bo chłopak długo nie wracał. W mojej głowie zaczęły pojawiać się dziwne myśli i świat zaczął wirować co oznacza, że alkohol zaczął działać. Postanowiłam, że pójdę na parkiet, kiedy nagle ktoś złapał mnie za rękę, przyciągnął do siebie i złączył nasze usta w pocałunku. Postanowiłam nawet nie sprawdzać kto to i poddać się chwili.MAM NADZIEJĘ, ŻE SIE PODOBA! A TERAZ CZEKAM NA WASZE TEORIĘ! Z KIM MOŻE CAŁOWAĆ SIĘ HOPE? KOCHAM WASZE PRZYPUSZCZENIA!!!
CZYTASZ
You are my only Hope. |FELIVERS|
FanfictionZawsze zastanawiałam się, jakie to uczucie być naprawdę szczęśliwą. Czy te wszystkie dziewczyny spotykające się ze "sławnymi" chłopcami naprawdę są szczęśliwe? Wszystko wydawało się dla mnie nierealne do momentu, w którym rodzice zapisali mnie do pr...