Od godziny leżeli w łóżku opowiadając różne śmieszne historie z ich życia. W głowach wciąż szumiało im od alkoholu ale nawet to nie przeszkadzało im z rozmowie.
- Świetne historie wymyślasz! Szkoda, że nie są prawdziwe.
- Ależ są. - Oburzył się Felix.
- Z tobą jest coraz gorzej, zaczynasz wierzyć w własne kłamstwa. - Oparła brodę o rękę z rozbawieniem wpatrując się w chłopaka.
- Ale ja serio mówię prawdę.
- Wybacz ale trudno jest mi uwierzyć, zważając na to jaki byłeś kiedy cię poznałam. - Wyjaśniła i uśmiechnęła przypominając sobie ich pierwsze spotkanie.
- Jak widać mój charakter jest jak plastelina. Kiedy żyła mama byłem zupełnie inny. - Przybliżył się do Soyeon obejmując ją w pasie i wtulając się w jej bok. Chciał ukryć swoją smutny wyraz twarzy, licząc, że nie zauważy
Dziewczyna rozczuliła się na jego gest, lecz szybko spoważniała przypominając sobie ostatnie zdanie przyjaciela.
- Jak zginęła twoja matka? - Ułożyła dłoń na blond włosach Felixa i delikatnie zjechała nią w dół, po czym zaczęła powtarzać ten ruch. Czuła, że nie był to dla jego łatwy temat, dlatego chciała chodź odrobinę dodać mu otuchy.
- Popełniła samobójstwo. - Odpowiedział po chwili wprawiając dziewczynę w niemałe zaskoczenie.
- Przykro mi. - Tylko to była w stanie powiedzieć. Żałowała, że w ogóle zadała mu to pytanie.
- Mi też. - Wzmocnił uścisk. - Szczególnie, że nic nie zrobiłem by ją uratować. - Do oczu mimowolnie napłynęły mu łzy, którym nie pozwolił spłynąć. Za wszelką cenę nie chciał się rozkleić szczególnie przy dziewczynie która mu się podobała.
- Nie obwiniaj się, to bez sensu. Nie przywrócisz jej życia, a zmarnujesz swoje.
- Wiem, ale jakoś nie mogę pozbyć się tego uczucia. - Zacisnął szczękę zagłębiając się w wspomnieniach.
Soyeon nie wiedziała co powiedzieć. Chciała go pocieszyć, powiedzieć coś sensownego, ale jedyne co przychodziło jej na myśl to pytanie, którego bała się zadać. Schyliła głowę by złożyć delikatny pocałunek na jego włosach.
- Wiesz, że kiedyś byłem inny? - Podniósł głowę i z uśmiechem spojrzał na brunetkę. - Byłem wesołym, odważnym chłopakiem z szerokim gronem znajomych, który od czasu do czasu lubił robić głupie rzeczy.
- Ty? Niewierze. - Zaśmiała się cicho aby nie zbudzić śpiącej w salonie obok staruszki.
- Naprawdę. Miałem nawet dziewczynę, najlepszego przyjaciela, lubiłem zawierać nowe znajomości - Przypomniał.
- Wiec co cię zmieniło? - Spytała chodź chciała spytać, czy to śmierć matki była tego powodem.
- Rodzice. - Wziął głęboki wdech, by kontynuować. - Wszystko było dobrze, dopóki ojciec nie zaczął podejrzewać mamę o romans. Nie zdradzała go, lecz on jej nie wierzył. Niszczył ją psychicznie i fizycznie, bił, poniżał, traktował gorzej niż psa. A ona... ona była w nim ślepo zakochana.
CZYTASZ
Zagubiony || Lee Felix
Fanfiction"Pod ścianą zauważyła chłopaka o karmelowych włosach. Przyglądając mu się przez chwilę zastanawiała się dlaczego to właśnie on przykuł jej uwagę. Nie znajdując odpowiedzi ruszyła w jego stronę" Co się stanie kiedy rozrywkowa dziewczyna spotka spokoj...