Felix ostatecznie zrezygnował z pomysłu opuszczenia wsi i wraz z innymi pomagał w przygotowaniu do ogniska. Podejmował się każdego zadania, które było do wykonania z dala od Jimina czy też Soyeon. Zgłosił się nawet do pojechania do sklepu po zakupy, których zapomnieli wcześniej zrobić. Całą drogę przesiedział z głową zwróconą ku szybie nie mając najmniejszej ochoty na wdawanie się w rozmowę z Taeyongiem, który zauważając jego ponury humor szybko zaprzestał jakichkolwiek prób rozpoczęcia z nim konwersacji. Wiedział, że coś go trapiło, lecz milczał wiedząc, że nie jest dobrym pocieszycielem. Naprawdę, kiedy raz próbował podnieś na duchu Rose, z którą publicznie i w bardzo okropny sposób zerwał, chłopak sprawił, że ta wybuchła głośnym szlochem. O wiele lepszy był w czynach niż słowach, dlatego problemy najczęściej rozwiązywał siłowo, co nie zawsze było dobrym pomysłem. A wydawał się najrozsądniejszy z całego grona... Felix odtwarzał w myślach sytuacje z rana, której za cholerę nie mógł się pozbyć. Gdzieś w środku miał nadzieje, że to zwykłe nieporozumienie, lecz było to dla niego tak mało prawdopodobne, że nie dopuszczał do siebie tej myśli. Miał ochotę zapytać swojego towarzysza czy aby na pewno są parą, ale ostatecznie nie zrobił tego. Postanowił spędzić z nimi te nieszczęsne dwa dni, by po powrocie urwać z nimi kontakt. Wiedział, że nie będzie w stanie patrzeć na Soyeon w objęciach innego. Sklep był oddalony od ich domku o parę ładnych kilometrów, dlatego gdy wrócili słońce znikało za koronami różnorodnych drzew sprawiając, że niebo prezentowało się niewiarygodnie pięknie. Z oddali dało się zobaczyć wielkie ognisko płonące potężnym płomieniem, którego światło odbijało się w tafli pobliskiego jeziora. Z siatkami wypełnionymi produktami spożywczymi, alkoholem i plastikową zastawą ruszyli ku znajomym, którzy z niecierpliwością wyczekiwali ich przybycia.
- Dłużej się nie dało? - spytał Hyunjin, odbierając jedną z siatek trzymanych przez młodszego.
- Wiesz jak daleko leży ten sklep? Następnym razem sam do niego pojedziesz - burknął Taeyong i ominął przyjaciela kierując się do dziewczyn.
- Na co czekasz? Chodź. - Hwang zwrócił się do Felixa, który jedynie obdarzył go zdenerwowanym wzrokiem i tak jak Tae ruszył w stronę ogniska. - Hej, co ten wzrok ma znaczyć? Nie poprzewracało ci się przypadkiem w głowie? - oburzył się zachowaniem młodszego.
- Daj mi spokój.
- Jak ci się coś nie podoba to wracaj do domu, nikt cię tu nie zatrzymuje.
- A wiesz, że chętnie?
- Chłopaki, przestańcie - wtrąciła się do rozmowy Lisa, zauważając, że ich wymiana zdań nie była przyjemna. - Felix, nie słuchaj go. Nie chcemy żebyś wyjechał.
Blondyn nic nie odpowiedział, opuścił ich towarzystwo szybko znajdując się przy rozpalonym ognisku. Odłożył siatkę obok jednej z kłód przeznaczonych do siedzenia, po czym usadowił na niej swoje cztery litery.
***
Przyjaciele siedzieli dookoła przygaszającego już ogniska zajadając się grillowanym mięsem i popijając je piwem. O sprzeczce Lee i Hwanga nikt poza Lisą nie wiedział, nie chcieli psuć radosnej atmosfery, która od kilku godzin panowała. Podczas, gdy inni byli zajęci rozmową, Felix siedział cicho bawiąc się na talerzu odpadniętą od kurczaka panierką. Nie wiedział, że od kilku minut Soyeon nieustannie wpatrywała się w niego. Nurtowały ją pytania, których nie zadała z obawy, że poruszy temat, na który nie chciałby rozmawiać przy tak licznym gronie słuchaczy, dlatego gdy Jimin i Taeyong zerwali się z miejsc, aby zrealizować swój plan wrzucenia Rose do wody, a Lisa i Hyunjin zajęci byli sobą uznała to za odpowiedni moment. Przysiadła się do Lee, który bez problemu wyczuł jej obecność, jednak postanowił udawać, że jej nie zauważył.
CZYTASZ
Zagubiony || Lee Felix
Fanfiction"Pod ścianą zauważyła chłopaka o karmelowych włosach. Przyglądając mu się przez chwilę zastanawiała się dlaczego to właśnie on przykuł jej uwagę. Nie znajdując odpowiedzi ruszyła w jego stronę" Co się stanie kiedy rozrywkowa dziewczyna spotka spokoj...