Oburzona Soyeon zamknęła z hukiem drzwi i puszczają rękę Felixa opada plecami na łóżko.
- No co za kretyni! - warknęła, mając na myśli Hyunjina i Jimina.
- Nie przejmuj się nimi. - powiedział niepewnie, nie mając pojęcia o kim, poza Parkiem mówiła. Chodź nurtowało go pytanie kogo jeszcze miała namyśli, postanowił przemilczeć tą kwestię. Podszedł do łóżka i usiadł, dłoń kładąc na udzie dziewczyny.
- Jak mam się nimi nie przejmować, skoro sprawiają ci przykrość? - podniosła się nieznacznie, podpierając na łokciach. - Tak właściwie, co ma do ciebie Jimin?
- Chyba jest zły, że odrzuciłem jego zaloty. - Podrapał się po karku, czując zażenowanie.
- Czemu mnie to nie dziwi? - pokręciła głową z dezaprobatą i położyła głowę na materacu.
Lee głośno westchnął, czując ciężar całej tej sytuacji i położył się obok brunetki. Obawiał się, że będzie powodem kłótni między Soyeon, a Parkiem, przez co ich długoletnia przyjaźń może zostać zerwana. Nie chciał stawać pomiędzy So a jej przyjaciółmi, lecz chęć posiadania osoby, którą kocha była silniejsza i choćby brunetka miałaby ich przez niego stracić, nie zrezygnuje z niej. Wiedział, że jego zachowanie było egoistyczne, ale nie chciał za wszelką cenę jej stracić. Nie teraz, kiedy zgodziła się zostać jego dziewczyną i kiedy w końcu mógł być szczęśliwy. Jego rozmyślania przerwały mokre pocałunki, składane na jego szyi. Soyeon zauważając jego zmartwioną twarz ,postanowiła odciągnąć go od trapiących jego umysł myśli. Felix mruczał co chwilę zadowolony z pieszczot, jakimi była obdarowywana jego skóra, dając tym samym satysfakcję Soyeon. Jeon ułożyła dłoń na piersi chłopaka i nachylając się nad nim, złączyła ich ust. Ręce chłopaka ciasno oplotły brunetkę w pasie, jakby bał się, że ich związek okaże się jedynie wytworem jego wyobraźni, a dziewczyna zaraz zniknie. Soyeon jakby czując jego obawy, mocniej naparła na wargi ukochanego, co dodało mu na tyle odwagi, by zmienić pozycje w której się znajdowali. Obrócił ich tak, że dziewczyna znajdowała się pod nim. Usadowił się pomiędzy jej nogami, które automatycznie oplotły go wokół bioder. Ponownie wrócili do swoich ust, tym razem bardziej namiętnie, przez co pokój wypełniały jedynie ich głośne oddechy i mlaśnięcia. Jeon wplotła swoje smukłe palce we włosy chłopaka, co chwile za nie pociągając podczas, gdy Felix chaotycznie błądził dłońmi po ciele brunetki. Kiedy jego ręka zabłądziła pod koszulką Soyeon, do środka wparowała niczym tornado Rose. Widząc kuzynkę i blondyna w dwuznacznej sytuacji stanęła nieruchomo, w myślach przetwarzając obraz, który zastała. Nigdy nie była zbytnio spostrzegawcza, ale czas jaki poświeciła na zrozumienie sytuacji zdecydowanie był za długi. Lee z niesamowicie intensywnymi rumieńcami odskoczył od ukochanej jak poparzony podczas, gdy Soyeon próbowała stłumić w sobie chęć zamordowania rudej.
- Sorki. - powiedziała pośpiesznie, kiedy jej mózg w końcu przyswoił wszystkie informacje i z chichotem opuściła pomieszczenie.
- Ja cię zajebie! - wykrzyczała wściekła Jeon i zrywając się z łóżka pobiegła za dziewczyną.
CZYTASZ
Zagubiony || Lee Felix
Fanfiction"Pod ścianą zauważyła chłopaka o karmelowych włosach. Przyglądając mu się przez chwilę zastanawiała się dlaczego to właśnie on przykuł jej uwagę. Nie znajdując odpowiedzi ruszyła w jego stronę" Co się stanie kiedy rozrywkowa dziewczyna spotka spokoj...