Take Me To The Magic Of The Moment On The Glory Night

1.1K 91 69
                                    

Panowała między nimi absolutna cisza, której nic nie mogło zakłócić. Mimo chłodnego, wrześniowego wiatru, oni leżeli na trawie, trzymając się za ręce i patrząc w gwiazdy. Czas jakby stanął na chwilę w miejscu. 

A najlepsze było to, że żaden nie chciał, by ten znowu zaczął płynąć. 

W ich uszach rozbrzmiewała znana im na pamięć piosenka, wiatr rozwiewał ich włosy na wszystkie strony... To wszystko było tak idealne. Tak przyjemne...

Ale koniec tej chwili był nieunikniony. 

Tyle, że żaden na takowy nie czekał. 

Obaj z ogromnymi uśmiechami na ustach zaczęli śpiewać refren piosenki, turlając się po trawie i śmiejąc. Powrót do czasów dzieciństwa zdecydowanie zrobił im na dobre. 

-Boże, ale tęskniłem - wydyszał przez śmiech brunet, przyciągając do siebie starszego i mocno go tuląc.

Rudowłosy tylko zaśmiał się głośno i wtulił się w przyjaciela, kiwając lekko głową.

-Ja też... Bardzo - przyznał, chowając twarz w torsie młodszego. 

-Żałuję, że posłuchałem Tae - westchnął cicho Jeon, przeczesując ogniste kosmyki przyjaciela między palcami. 

-Ja bym nie żałował. Mimo wszystko przeżyłeś z nim dużo dobrego, nie? - Park podniósł się do siadu i poklepał brzuch leżącego obok chłopaka z uśmiechem - Nie każdy musi zostać na zawsze. Ludzie przychodzą i odchodzą. To normalna kolej rzeczy. Nikt nie powiedział, że ja i Yoongi się ze sobą zestarzejemy i ostatecznie pochowają nas w jednym grobie. Życie pisze scenariusze tak jak się mu podoba, a nie tak jak my chcemy. 

-Wiem... Ale gdybym został wtedy w Busan wszystko byłoby inne...

-Może i by było. Ale nie jest. Jakbyś wiecznie myślał w ten sposób, to twoje życie byłoby naprawdę beznadziejnie. Powinieneś żyć dzisiejszym dniem, nie tamtym rokiem - skarcił go Jimin, roztrzepując jego włosy jeszcze bardziej. 

A Jungkook mógł tylko ciepło się uśmiechnąć, wpatrując się w błyszczące oczy przyjaciela i pomyśleć sobie jak pięknie by im się teraz razem żyło, gdyby nie wyjechał z Busan z Taehyungiem. Wtedy na pewno skupiłby się na przyjacielu, a znając wspaniałą osobowość Parka, prędzej czy później by się zakochał...

Ale teraz miał złamane serce, które rudowłosy dzielnie sklejał różowymi plasterkami we wróżki, tak jak kiedyś jego potłuczone kolano. 

*~~*~~*~~*~~*~~*

-Znowu nie wróciłeś na noc - warknął cicho Min, upijając swoją już zimną kawę. 

Jimin westchnął tylko cicho i strzepnął resztki trawy ze swoich włosów, odkładając klucze od mieszkania na komodę. 

Znowu nie wrócił. 

Znowu nie powiadomił Yoongiego.

Znowu zrobił to przez Jungkooka. 

-Przepraszam - szepnął ze spuszczoną głową, chowając ręce do kieszeni swoich spodni. 

-Przepraszam!? Tylko tyle masz mi do powiedzenia!? Jestem do choinki twoim chłopakiem, a ty zamiast tulić się do mnie w nocy, popylasz po mieście i Bóg wie gdzie z jakimś smarkaczem! - Yoongiemu puściły nerwy. 

Ale co się dziwić? Miał rację. 

A Park wiedział, że ją ma. 

-On mnie potrzebuje - odparł dość niepewnie młodszy, bojąc się unieść wzrok na swojego chłopaka. 

-Ach, on tak, ale twój chłopak już nie? Świetnie, po prostu świetnie... - Yoon spojrzał na niego zły i zawiedziony - To jak tak bardzo cię potrzebuje, to do niego idź.. A tutaj już nie wracaj. 

Jimin poczuł w oczach łzy, kiedy jego partner wyminął go w przejściu i wyszedł z mieszkania, trzaskając przy tym drzwiami. 

Partner? Chyba jednak już nie...


✓The melody of your soul ||p.jm x j.jk||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz