Pre-Marital Quarrel

974 83 32
                                    

-Mam w dupie, czy miałeś jakieś plany na dzisiejszy wieczór, Park. Idziesz tam ze mną, albo wylatujesz - ton Kanga wywołał u rudowłosego ciarki. Był tak zimny, że Park miał wrażenie, że mógłby zmrozić wodę w jeziorze na gładką taflę lodu. 

-Tak jest, panie Kang - spomiędzy ust Jimina uleciało długie, głośne westchnienie, kiedy tylko jego przełożony opuścił biuro. 

To wcale nie tak, że razem z Jungkookiem miał iść na film do kina, a potem na romantyczną kolację w taniej knajpie. Nie, to wcale nie tak... Wcale. 

Rudowłosy nie mógł ukryć swojego smutku, wywołanego faktem, że zamiast mizgać się z ukochanym, będzie musiał siedzieć na bardzo nudnym i długim pseudo bankiecie, uśmiechając się sztucznie do wszystkich i udając, że naprawdę chce tam być. Znaczy, pewnie by chciał, gdyby nie przymus odwołania randki. 

Jimin już miał wychodzić ze swojego biurka, kiedy wszedł do niego uśmiechnięty Jungkook. 

No tak.. Miał go odebrać i zaraz po pracy mieli wyjść do kina...

-Hej, piękny - rzucił radośnie młodszy i pochylił się nad Jiminem, muskając jego pulchny policzek - Co ty taki nie w sosie? Przecież idziemy na randkę, powinieneś być szczęśliwy, nie?

-Och, hej, Kookie - Jimin wymusił uroczy uśmiech, zaraz się go jednak pozbywając i wstając od biurka - Nie idziemy na żadną randkę. Przepraszam, ale muszę iść z Kangiem na jakieś spotkanie. Mam ledwo godzinę na wyszykowanie się. 

-Co? No chyba sobie teraz kpisz? - z ręki Jeona wypadł bukiet czerwonych róż, a Park spuścił głowę, kręcąc nią przecząco - Świetnie. 

*~~*~~*~~*~~*~~*

-Po co się malujesz? - burknął młodszy, stając za ukochanym. Jimin spojrzał na niego w odbiciu i tylko westchnął - No co? Nie rozumiem po co się starasz. I tak wyglądasz dobrze, a nie idziesz na randkę tylko na nudne spotkanie!

-Muszę wyglądać dobrze - mruknął jedynie i wrócił do zakrywania nieistniejących skaz na swojej cerze korektorem. 

-Aha, czyli na durne spotkanie się wypindrzysz, ale na randkę ze mną nie. Okej. 

-Sam kazałeś mi tego nie robić! - Jimin w końcu nie wytrzymał i uderzył dłonią w umywalkę. Odłożył korektor i spojrzał z wyrzutem na swojego przyszłego chłopaka - Skończ się czepiać, co!?

-Nie, nie skończę! Zamiast śmieć się teraz ze mną na dennej komedii romantycznej, będziesz siedział miedzy ludźmi, których nie znam! Co jak ktoś będzie cię podrywał, co!? Nie będzie mnie tam, żeby kazać mu spadać!

-Nie mam pięciu lat, żebyś musiał odganiać ode mnie adoratorów, potrafię to zrobić sam - rudowłosy warknął zły i zgarnąwszy swoją kosmetyczkę opuścił łazienkę, zamykając się na klucz w sypialni. 

Nie wiedzieć czemu, łazienka nie posiadała opcji zakluczenia się w niej, ale sypialnia już tak. Troszkę nielogiczne, prawda? Ale kto by się tym w tej chwili przejmował?

Jimin dokończył się malować i przebrał się w obcisłe rurki i nieco luźną, białą koszulę, którą wsunął w spodnie. Kang kazał mu wyglądać jak milion dolców. No a przełożonego trzeba się słuchać, nie? W końcu ta praca była marzeniem Parka. Nie mógł tak po prostu jej poświęcić dla jednej randki...

-Wychodzę! - krzyknął będąc już pod drzwiami. 

-To nie wracaj - mruknął zły Jeon, przez co starszy poczuł nieprzyjemne ukłucie w sercu...

I wyszedł...

*~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~*
Znowu długo mnie nie było, ale mam problem z pewną osobą i jest mi chwilowo źle, więc ciężko było mi cokolwiek napisać :') Kochajcie mnie, przepraszam

✓The melody of your soul ||p.jm x j.jk||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz