4. Jak poznałam Liama Dunbar'a 🥍 📲.

279 8 5
                                    



Moja przyjaciółka, Lidia poprosiła mnie, żebym poszła z nią na mecz Lacrosse. Sama się wybierała, tylko dlatego, że jej chłopak, Stiles był w drużynie i chciała zobaczyć go w akcji. Nie byłam fanką sportu, już nie mówiąc, o kibicowaniu naszej szkolnej, w dodatku beznadziejnej drużynie. Lidia jednak jojczyła mi nad uchem, dociekając co będę robiła w domu jak z nią nie pójdę i nie przekonał, jej mój plan oglądania serialu przez cały wieczór.                                              -Cała szkoła chodzi na te mecze, też byś się mogła, w końcu pofatygować-dodała w swoim monologu.                                                                                                                                                              -Dobraaaa...pójdę, ale po meczu spadam. Nie mam zamiaru być piątym kołem u wozu, jak zaczniesz pocieszać Stilesa po przegranej.                                                                                                    -Z kąt myśl, nie przegrają???-spojrzałam na nią sugestywnie z pod uniesionej brwi.-No dobra.-odpuściła. Mimo wszystko, strasznie się cieszyłam, że Lidia i Mietek w końcu się zeszli. Wzdychali do siebie chyba od początku 2 klasy, a zamiast coś z tym zrobić oni tuszowali to związkami z innymi. Lidia chodziła z Jacksonem albo uprawiała niezobowiązujący sex z Aidenem, a Stiles chodził Malią. Niby coś czuli do tych osób, ale tak naprawdę są stworzeni dla siebie.                                                                                                                                                                         .                                                                                                                                                                                   .                                                                                                                                                                WIECZÓR                                                                                                                                                      Byłam gotowa do wyjścia wcześniej, niż byłam umówiona z przyjaciółkom. Czekając na nią patrzyłam na siebie w lustrze, myśląc czy na pewno wyglądam dobrze. Miałam na sobie rurki z ciemnego dżinsu, do tego białą koszulkę z dekoltem w serek, zawijającą się od dołu i na rękawkach, białe conversy. Poprawiłam błyszczyk i usłyszałam klakson, przez który reka mi się ocknęła i musiałam ścierać, lepki produkt z twarzy. Wychodząc z pokoju zgarnęłam ulubioną kurtkę i małą torebkę po czym wybiegłam z domu. Jak dotarłyśmy na miejsce, Lidia wypatrzyła jeszcze ostatnie miejsca w pierwszym rzędzie. Zważywszy na to ze nigdy wcześnie nie byłam na meczu szkolnej drużyny to nie wiedziałam kto dokładnie wchodzi w jej skład. Byłam zaskoczona, kiedy na boisku zobaczyłam chłopaka, z którym pisałam przez całe wakacje (a pragnę was uświadomić że, to pierwszy mecz w sezonie)Spanikowałam. Wiedziałam, jak wygląda bo dał mi swojego Instagram'a, niestety ja jemu też  Wiedziałam, że chodzi tu do szkoły, ale do tej pory udawało mi się go zgrabnie unikać. Raz prawie na niego wpadłam na korytarzu, chyba nawet mnie wołał, ale ja uciekłam. Przestałam, też odpisywać, bo ewidentnie coś podejrzewał, a ja zbyt bałam się przenieść naszą znajomość do rzeczywistości. Kiedy okazało się że jest w waszej drużynie myślałam, że umrę ponieważ  w tym roku zapisałam się do drożyny cheerliderek i w obecnej sytuacji niestety się dostałem. Nie powiem, utrudni mi to troszkę unikanie go.                                                                                                                                              Z zamyślenia wyrwał mnie gwizdek, oznaczający przerwę w meczu. Lidia szturchnęła mnie w ramie -Jesteś tu ???-Zaskoczyło mnie, że dopiero się zorientowała, że odpłynęłam, bacznie obserwując gracza w koszulce nr.9. Chociaż pewnie była zbyt zajęta kibicowaniem swojej miłości, szkoda że ja swojej musiałam unikać. Poza tym. potnym jaką szopkę odstawiłam z tym że nie chce się z nim umówić jest mi wstyd i wątpię żeby on po tym nadal chciał się ze mną umówić co dawało mi coraz więcej pseudo powodów do unikania go.                                    Pomachała twierdząco głową i powiedziałam-Tak.                                                                          Rozejrzałam się nie pewnie po boisku i usłyszałam jak dziewczyna mówi-Kogo szukasz i o kim tak myślisz? Któryś wpadł ci w oko ???  Powiedziała  całkiem poważnie.                                             -Co ???-Nikogo i o nikim, tak się tylko rozglądam.                                                                                      -Nie ściemniaj za dobrze cię znam żeby uwierzyć, a teraz mów o co chodzi. Powiedziała z troską w głosie.                                                                                                                                                              Naglę w oczy rzucił mi się Liam o którym przez cały tak czas zawzięcie myślałam, widziałam że przygląda mi się z zamyśloną minom. Domyśliłam się po chwili, że chyba mnie rozpoznał, więc postanowiłam uciec ZNOWU Kiedy zobaczyłam, że chłopak kieruje się w stronę trybun rzuciłam do przyjaciółki szybkie-Muszę iść. Już wstawałam z miejsca, kiedy powiedziała-Nigdzie nie pójdziesz puki nie powiesz o co chodzi. Przez cały mecz jesteś nie obecna, przed chwilą szukałaś kogoś wzrokiem, a teraz tak po prostu chcesz iść. Nie ma opcji po za tym mieszkasz jakieś 5 kilometrów z tond. Serio chcesz wracać pieszo ???

Ostatnie zdanie powiedziała z wyraźną pewnością, jakby myślała, że nie jestem tego świadoma, a myśl o przejściu takiej odległość, mnie zniechęci.
Wstałam, minęłam ją szybko, bo chłopak był już zdecydowanie za blisko po czym rzuciłam na odchodne-Później ci wytłumaczę.
Już prawie wyszłam z boiska, kiedy usłyszałam dobrze znany  głos. Jednak, po mimo to nie stanęłaś chłopak się nie poddawał i wołam mnie dalej-(T.I) czekaj.To ja Liam.
Nie zwolniłam, wręcz przyśpieszyłam kroku. Kiedy byłam już na parkingu chłopak dogonił mnie.Chwycił za nadgarstek po czym  pociągnął mnie w swoją stronę i stanełam twarzą w twarz z miłością mojego życia.

Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy po czym Liam jeszcze mocniej przyciągnął mnie do siebie, tak że stykaliśmy się ciałami. Zatraciłam się w jego spojrzeniu i odpłynęłam w chwili do której nigdy nie chciałem dopuścić no.Po paru sekundach patrzenia sobie w oczy Liam położył jedną rękę na mojej szyi, a drugą na tali tak aby uniemożliwić mi ucieczkę, po czym połączył nasze usta w słodkim i wyczekiwanym pocałunku.                                                                                                      Liam!!! Wracaj tu w tej chwili, zanim sam po ciebie przyjdę. Mamy mecz do dokończenia!!!- Stiles wolał Liama z powrotem na mecz. Chłopak obrócił się za głosem przyjaciela, a ja wykorzystując jego nieuwagę, wyrwałam się z jego objęć i uciekłam. Kiedy, albo raczej jeśli się obrócił, bo ja tego nie zrobiłam,  już mnie nie zobaczył. Lęk przed spojrzeniem mu ponownie w oczy zwyciężył. Wiedziałam, że to bez sensu bo prędzej czy później nasze spojrzenia znowu się spotkają, ale w tamtej chwili nie umiałam stawić temu czoła.

~Tak właśnie uciekłaś przed czymś co i tak cię dogoni przed MIŁOŚCIĄ bo przed prawdziwymi uczuciami nigdy nie uciekniesz~

~ nie pozwólcie by lęk was ograniczał ~

929 słów.

Teen wolf | PREFERENCJE/IMAGINYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz