Lubiła pomagać innym. Można by pomyśleć, że „Co może się stać w tak małym miasteczku?". Otóż czasem takie sytuacje jak ta moment temu się zdarzały. Kiedy nawet ktoś zauważyłby to i wezwał policję, nie zdążyłaby ona dojechać. W mieście nie było wiele posteruneków policji (czytaj: jeden umieszczony na samym końcu miejscowości), dlatego dojazd zajmował bardzo długo. Przez to nie zawsze ludzie nie raz zostawali skrzywdzeni.
Zdarzało się, że dziewczyna pomagała nawet przy pożarach. Wyprowadzała ludzi lub zwierzęta oraz pobierała wodę z hydrantów, aby przekierować ją na płonący budynek.
Jednak takich akcji nie było dużo, prawie zawsze straż pożarna była na miejscu szybciej niż ona. I dobrze. Łatwiej było ratować ludzi przed złodziejami niż ogniem. Podczas walki ona mogła ucierpieć. Ogień natomiast, był nie do opanowania. Mógł skrzywdzić niewinnych mieszkańców.
Amy pomyślała, że skoro i tak jest już na nogach nic nie zaszkodzi małemu patrolowi. Podniosła się krawędzi budynku.
Skacząc po dachach, większych i mniejszych domów wróciła myślami do rozmowy z rodzicami. Zorientowała się, że powoli zaczyna rozumieć matkę i ojca.
Przecież chcą dobrze...-pomyślała Amy- Może nie będzie tak źle?
<*>
Kiedy nadszedł wieczór Amy postanowiła, że pora wracać już domu. Starając się trzymać cienia, aby nikt jej nie zauważył, podeszła pod balkon pokoju. Dziewczyna rozejrzała się, po czym szybko wspięła się po rynnie do swojego pokoju. Szatynka sprawnie zdjęła płaszcz i odłożyła go do szafy. Nie chciała jeszcze spotkać się z rodzicami. Mimo swoich przemyśleń nadal była na nich trochę zła. Chwyciła więc za książkę i usiadła na łóżku, zapalając lampkę stojącą obok niego, bo było już dość ciemno. Zaczęła czytać. Lubiła zagłębiać się w historie i przeżywać losy bohaterów. Odciągało ją to od własnych, chociaż zazwyczaj niewielkich, problemów.
Po jakimś czasie usłyszała pukanie do drzwi. Dość niechętnie powiedziała Proszę, odkładając książkę. Była pewna, że to jej matka. Po jej reakcji jej rekcji wiedziała, że rodzice chcieli z nią porozmawiać. Mimo to siedziała, cała spięta.
-Cześć Amy.- spokojnie i z uśmiechem powiedziała Nicole siadając obok niej.
Czasami zastanawiało ją jak, niezależnie od sytuacji, potrafiła być pozytywnie nastawiona i podnosić innych na duchu. Zupełnie jak Emily. Chyba dla tego jej matka tak ją lubi.
-Hej.- odpowiedziała cicho i ze spuszczoną głową dziewczyna.
-Jak się czujesz? Nic ci nie jest?-ze słyszalnym zmartwieniem zapytała kobieta. Rodzice Amy wiedzieli o jej (nie tylko) nocnych „wypadach".
-Nie, wszystko ok.
-To dobrze... To z kim dziś miałaś do czynienia?- po raz kolejny pytanie zadała Nicole.
-Tylko z dwójką dresów... nic wielkiego- lekko unosząc kąciki ust szepnęła szatynka.
-Amy... Mimo twoich umiejętności, razem z tatą się o ciebie martwimy. - westchnęła kobieta, nie chcąc znowu zaczynać ciągle powracającej rozmowy.- Zmieniając temat jak bardzo byłaś na nas zła?
-Powiedzmy, że u mnie w pokoju klimatyzacja nie wyrabiała.- powiedziała dziewczyna, już nie kryjąc uśmiechu.
-Od 8 roku życia masz te moce a czasem nie umiesz ich opanować... Ale cię rozumiem, przy silnych emocjach często mówimy to co tak naprawdę nie jest prawdą... A co dopiero z taką siłą- odwzajemniając uśmiech. -Rozumiem, że chcesz to robić i lubisz pomagać ludziom jednak proszę, uważaj na siebie, dobrze?-z troską powiedziała kobieta.
-Dobrze, będę.- z radosnym wyrazem twarzy odpowiedziała dziewczyna.
-Dobrze, więc ja już zostawię cię samą.-westchnęła Nicole wstając z łóżka.
-A i jeszcze jedno-zaczęła jej mama zatrzymując się tuż obok drzwi.- Chyba nie jesteś już na nas zła?
-Nie... raczej już nie.- z smutnym uśmiechem odpowiedziała Amy.
-Myślę, że powinnaś to potraktować tak jak powiedział tata. Jako szansę dla nas wszystkich.- powiedziała zadowolona kobieta, wychodząc z pokoju.
----------------------------------------
Wiem, że w tej części nic wielkiego się nie dzieje jednak myślę, że w kolejnych częściach historia się rozwinie.
Wstawiam rozdział przez namowę @Tojaaania ;) (motywatorka😂).Sorki też za późne opublikowanie, ale złamałam sobie obojczyk i ciężko się pisze jedną ręką.
Buziaki 😘
CZYTASZ
Her superpower [ZAWIESZONE] ||Peter Parker
FanfictionW New Yorku pojawia się nowa bohaterka- Yoso. Nikt nie wie kim jest, skąd przyszła i czy na pewno chce pomagać ludziom. Ściąga to uwagę paru dość ważnych i wyjątkowych osób... Moja pierwsza książka więc proszę o wyrozumiałość. 😉 Okładka: XXXMoniXXX...