Dazai wraz ze swoim chłopakiem Chuuyą leżeli na łóżku.
Brunet całował szyję niebieskookiego, a z jego ust co jakiś czas wydobywało się jęknięcie, które podniecało Osamu.
-Dazai, przestań, bo ci stanie jeszcze- powiedział to próbując się nie śmiać.
-Jak stanie to pomożesz, tak jak ja tobie pomagałem- uśmiechnął się chytrze przechodząc z pocałunkami na usta rudowłosego.
-Mów od razu, że chcesz bym ci obciągnął, a nie takie podchody, Osamu- uśmiechnął się widząc reakcję ciemnookiego na swoje imię.
-Powiedz to jeszcze raz...- szepnął do ucha mafiosy, a ten bez problemu ponownie wypowiedział jego imię.
Dazai zawisł nad Nakaharą, a on objął nogami Osamu w pasie.
-Tylko lodzik czy coś więcej?- zapytał Chuuya, a oczy bruneta zabłysły.
-Ty tak poważnie czy się droczysz?
-Poważnie.
-To możemy coś więcej jeśli sobie życzysz, Chuu- uśmiechnął się.
Wyższy zaczął rozpinać koszulę małego nerwusa, ale Chuuya szybciej zdjął koszulkę Osamu.
Gdy pozbyli się swoich ubrań to spojrzeli na siebie spojrzeniem pełnym pożądania.
Kochali się. Tylko, że nikt nie wiedział o ich związku. Z jednego prostego powodu.
Chuuya jest z Portowej Mafii, a Dazai z agencji detektywistycznej.
Dlatego oboje postanowili utrzymać to w tajemnicy, by uniknąć kłótni.
Osamu składał mokre pocałunki na torsie Nakahary, a ten położył dłoń z tyłu ciemnookiego.
Oboje czuli jak im penisy stają.
Dazai z pocałunkami zaczął zjeżdzać w dół. Gdy natknął się na bokserki rudowłosego to szybkim ruchem je zdjął i przeszedł do robienia mu dobrze.
Z ust Chuuyi wydobył się jęk, który oznaczał, że mu dobrze.
-O-Osamu..- jęknął długo przy czym pociągnął lekko włosy bruneta.
Po paru minutach doszedł w ustach ciemnookiego.
-No jeszcze tak bardzo nie strzeliłeś mi do buzi ci powiem- uśmiechnął się dumnie brunet.
-To teeraz ja, czy?- mruknął normując oddech.
Maniak samobójstw uciszył swojego partnera pocałunkiem i tym samym rozkładając jego nogi.
Następnie zaczął wchodzić w niego delikatnie, w połowie rudowłosy przeklnął.
Może i robili już to nie raz, ale mały mafiosa nie potrafił przywyknąć do tego bólu.
-Już dobrze?- zapytał Dazai całując swojego chłopaka w czubek nosa.
-Z tobą zawsze dupku- uśmiechnął się.
Osamu zaczął powoli poruszać biodrami. Chwilę później przyśpieszył swoje ruchy i nie mógł się powstrzymać od jęków, Nakahara również.
Kochali się dość długo. Osamu doszedł będąc w Chuuyi.
Pocałował go namiętnie w usta, a następnie szepnął "Kocham cię" tak, by tylko on usłyszał.
CZYTASZ
Soukoku | One Shots | Dazai & Chuuya |Bungou Stray Dogs|
FanfictionWhite is not always light and black is not always dark... [Kolor biały nie zawsze jest jasny, a czerń nie zawsze jest ciemna]