||You're The Reason||

911 49 4
                                    

*warto przeczytać z tą oto muzyką :)*

W Yokohamie panowała noc. Dokładniej było grubo po 1 w nocy. Znajdowałem się głęboko w lesie. Mori wysłał mnie samego na misje, bym pozbył się jednego człowieka. Przepraszam. Tego nie można nazwać człowiekiem. Pech chciał, że byłem zmuszony użyć pełnej formy swojej zdolności.. To było duże ryzyko.. A jak to ja uwielbiałem ryzyko.. Nawet jeśli miałbym zapłacić własnym życiem.
W końcu członek mafi nie powinien się bać, prawda?
Moja walka z owym czymś nie trwała jakoś długo.. Po parunastu minutach z powodzeniem pozbyłem się go raz na zawsze.. Jednak bez anty-obdarzonego w pobliżu mogłem pomarzyć o skończeniu tego chaosu, który aktualnie siałem w lesie. Po dość długim czasie opadłem bezwładnie na kolana nie mając już siły... Było coraz gorzej... Krew lała mi się z nosa.. Zacisnąłem dłonie w pięści zamykając mocniej oczy i ledwo łapiąc oddech...
Wiedziałem, że to będzie mój koniec...
Byłem tu całkiem sam...
Opadłem na zimną ziemię krztusząc się własną krwią.
Starałem się utrzymać otwarte oczy..
Starałem się skupić na czymkolwiek byleby nie zasnąć...

-Proszę... Przyjdź... - szepnąłem błagalnie patrząc na drzewa w oddali.

Coraz ciężej łapałem oddech. Płuca zaczynały mnie piec od niedoboru tlenu. Skuliłem się na trawniku i starałem się wytrzymać mając głupią nadzieję, że jednak ten jakże irytujący człowiek "przypadkiem" tu przyjdzie.

Czułem jak powoli traciłem świadomość. Przed oczami zaczęły mi się pojawiać mroczki.

-Dazai... Proszę... - szepnąłem ze łzami w oczach.

Jestem mafiozą, ale mimo to się rozpłakałem resztkami sił.
To był pierwszy raz, kiedy zacząłem żałować swojego czynu.
Przecież doskonale wiedziałem, że użycie korupcji pod nieobecność bruneta tak się skończy. To najzwyczajniej samobójstwo.

-Dazai! - wrzasnąłem zamykajac mocniej oczy.

Leżałem tak zwyczajnie umierając nie wiem sam ile.
Zacząłem powoli odpływać. Życie ze mnie uchodziło niczym spokojnie wypuszczany dym z papierosa.

-N.. Niena.. Widze cie.. - szepnąłem tracąc świadomość.

-J.. Jesteś... Powodem.. Przez który... Mnie tu.. - szepnąłem po czym już nie było nic.

Jedynie ciemność, cisza...
Tak oto stałem się ofiarą swojej zdolności...

Soukoku | One Shots | Dazai & Chuuya |Bungou Stray Dogs|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz