Butelka kręciła się w kółko, a po chwili zatrzymała się wskazując na wysokiego bruneta, który ciężko westchnął.
-No no Dazai, prawda czy wyzwanie?- zapytał z uśmiechem Atsushi.
Ciemnooki siedział na integracyjnym spotkaniu Portowej Mafii z Agencją Detektywistyczną.
Nie chciał tu być. Jego marzeniem było wyrwać się z tego miejsca jak najszybciej, a tym czasem został brutalnie zmuszony do gry w butelkę.
-Prawda.- odpowiedział nie chętnie.
Jego wzrok co jakiś czas zatrzymywał się na rudowłosym mafiosie.
Obawiał się najgorszego. Nie chciał, by ktokolwiek zadał mu pytanie bądź wyzwanie związane z Nakaharą.
-No to hm.. Co cię łączy z Chuuyą?- zapytał po chwili namysłu szarowłosy.
Dazaia coś wtedy ukuło w sercu. Nie chciał o tym rozmawiać. To był dla niego dość drażliwy temat. Nie chciał mówić wszystkim o tym co naprawdę ich łączy.
Zauważył wzrok niebieskookiego na sobie, który czekał na jego odpowiedź.
-Nic szczególnego, przyjaźń.- powiedział cicho.
Nie czekając na żadną reakcję towarzyszy zakręcił butelką, pech chciał, że zatrzymała się ona akurat na Nakaharze.
-Wyzwanie- odpowiedział niemal natychmiast.
Czekoladowooki uśmiechnął się chytrze, na co Chuu od razu wiedział, że ma przesrane.
-Oj Chuu, co ja mam teraz z Tobą zrobić, co?
-Stul ryj mumio, co mam zrobić?
Osamu udawał, jakby się poważnie zastanawiał, lecz on już dawno wiedział jakie da wyzwanie nerwusowi.
-Pocałuj mnie- powiedział z zadziornym uśmieszkiem.
Reszta spojrzała na niego zdziwiona, ludzie z agencji i mafii znali ich jako największych wrogów, jak i zarówno przyjaciół. Nie spodziewali się takiego obrotu spraw.
Chuuya jedynie wydał z siebie słynny dźwięk "tsk" i wstał.
Podszedł do niego, usiadł na jego kolanach.
-Robisz to specjalnie gnido, prawda?- zapytał tak cicho, by jedynie ciemnooki go usłyszał.
Brunet w odpowiedzi się jedynie uśmiechnął.
Niebieskooki westchnął zrezygnowany. Położył jedną dłoń na szyi swojego partnera, po czym zbliżył swoją twarz jeszcze bliżej swojego "przyjaciela".
Złączył ich usta w delikatnym pocałunku, oboje nie przejmowali się tym co pomyślą sobie inni.
Zatracili się w tej jednej chwili.
Jedna dłoń Dazaia powędrowała na udo rudzielca, zaś druga na jego biodro.
Po chwili do pocałunku doszły ich języki.
Mężczyźni usłyszeli jak wszyscy znajdujący się w pomieszczeniu z nimi krzyknęli "Ooo".
Nakaharze uśmiech cisnął się na buzię, co poczuł ciemnooki i również się uśmiechnął.
Po dłuższej chwili oderwali się od siebie niechętnie.
Chuuya wrócił na swoje miejsce, gdyby nigdy nic.
-Przegrałeś Dazai- powiedział dumnie Chuu.
-Hm?- mruknął.
Po chwili Atsushi podszedł do mafiosy i dał mu 1500 jenów [ok. 50zł].
-Założyłem się z panem Nakaharą o to, że dasz mu takie wyzwanie- powiedział zawstydzony Nakajima.
-Macie mnie- zaśmiał się.
Chuu z uśmiechem wyciągnął rękę po pieniądze.
-A Ty Chuuya zobaczysz co będzie w domu- powiedział zadziornie.
Niski mafiosa zarumienił się dość mocno co rozbawiło resztę towarzyszy.
Dazai posłał mu uśmiech, który wyraźnie mówił "Kocham cię".
![](https://img.wattpad.com/cover/173189423-288-k465495.jpg)
CZYTASZ
Soukoku | One Shots | Dazai & Chuuya |Bungou Stray Dogs|
FanficWhite is not always light and black is not always dark... [Kolor biały nie zawsze jest jasny, a czerń nie zawsze jest ciemna]