|| New Year Without You||

982 51 7
                                    


Nowy rok. Czas na zmiany. Wszystko zaczyna się na nowo. Znowu przeżyjemy rok jak każdy inny.
Niby niczym się nie różni od pozostałych. Jednak ten nie będzie taki sam.
Jest dokładnie 2 stycznia. Siedzę sam w mieszkaniu rozglądając się w ciszy.
A pomyśleć, że jeszcze jakiś czas temu pewnie ten dupek by przyszedł, aby mi zniszczyć dzień. A teraz?
Teraz mam spokój.. Sama cisza.. Nie mam na kogo krzyczeć. Wyzywać. Kazać się wynosić..
To bez sensu.. Sam tego przecież chciałem a teraz brakuje mi tego idioty.
Sięgnąłem po telefon i wszedłem w wiadomości z nim i jeszcze raz zacząłem czytać treść ostatniej jego wiadomości.

"Przepraszam, że zawracam dupe, ale pociesze cię faktem, że więcej nie będę cię już denerwować. Coś dziwnego co nie? Po prostu wyjeżdżam z kimś z miasta. W końcu choć raz coś powinienem zmienić. Więc musisz znaleźć kogoś innego do wyzywania
:(( A i swoją drogą szczęśliwego nowego roku Chuuya. Żeby ciebie też coś w końcu miłego spotkało :)) "

Zastanawia mnie jedno. Z kim? Z kim miałby ten cymbał wyjechać.
Przecież każda dziewczyna dawała mi kosza. Każda.
To nie jest możliwe, by nagle spotkał tak samo pojebaną typiare jak on sam.
Zreszta czym się ją przejmuje. Nie interesuje mnie on, ani jego życie. Niech wypieprza jak najdalej. W końcu mam spokój, którego tak bardzo chciałem.
Westchnąłem cicho wstając i idąc po moje ulubione wino. Trzeba uczcić to, że on zniknął z mojego życia. Usiadłem spowrotem na kanapie z pełnym kieliszkiem Petrusa i wziąłem mały łyk zamykając oczy.

3 godziny później...

Wypiłem właśnie 4 butelkę wina. Siedzę i płaczę jak dziecko. Czy on to zrobił specjalnie? By udowodnić swoją rację? Czemu on musi być takim skończonym dupkiem.
Po tym wszystkim on z dnia na dzień wyjeżdża z jakąś szmatą z miasta. Bez żadnego wyjaśnienia ani nic. Nawet to, że powiedział o tym przez SMS-a było chamstwem.
Jakby nie mógł powiedzieć mi tego prosto w twarz..
Nalałem sobie kolejną lampkę wina szlochajac.

-A żebyś zdechł.. - wydukałem pod nosem i za jednym razem opróżniłem naczynie.

Sam nie wiem kiedy to wszystko zaszło tak daleko. Zwyczajnie trzymałem telefon czekając na odpowiedź od niego.

22:34
Chuuya: masz wrócić.. Rozumiesz? Naprawdę jesteś takich chujem, by po tym wszystkim nagle wyjechać i udawać że nic nie było? Wiesz co. Przez ciebie się czuję jak zwykła męska dziwka. Dziękuję Dazai. Dziękuję. Nienawidzę cię. Żałuję każdej nocy z tobą...

22:48
Chuuya: Dazai.. Proszę cię.. Wróć.. Potrzebuję cię...

23:11
Chuuya: Skończony dupek. A ruchaj se tą kurwe. Tylko, gdy cię rzuci nie wracaj z podkulonym ogonem do mnie

23:32
Chuuya: nawet odpisać nie potrafisz co? A no tak.. Ja już nie istnieje.. Pierdol się Dazai.. Po prostu się pierdol...

23:51
Chuuya: jak mogłem się zakochać w takim śmieciu jakim jesteś... Nigdy więcej na mnie nie licz..

Rzuciłem telefon obok na kanapę. Z płaczu nagle stał się gniew. Byłem wściekły. Zaufałem mu, a on jak zwykle to wykorzystał.
Siedziałem tak jeszcze z dobra godzinę wyklinając go głośno mając gdzieś ciszę nocną. Czułem się skrzywdzony, wykorzystany.
Dopiero, gdy usłyszałem pukanie do drzwi to się uciszyłem. Domyślałem się, że to pewnie sąsiedzi zadzwonili po policję.. Znowu..
Wstałem mozolnie i chwiejnym krokiem skierowałem się do drzwi. Gdy je otworzyłem to moja złość wzrosła jeszcze bardziej.

-Wypierdalaj- burknąłem chcąc odrazu zamknąć drzwi z trzaskiem, lecz jego noga mi to utrudniła.

-Czego nie zrozumiałeś? Wypierdalaj stąd i nie wracaj- podniosłem ton.

Spojrzałem na niego z obrzydzeniem.. A on?
Uśmiechał się gdyby nigdy nic.

-Możemy porozmawiać jak normalni ludzie czy nie? - zapytał z uśmiechem.

Naprawdę? Naprawdę on myśli, że będę z nim rozmawiał?

-Nie, spierdalaj, bo cię zabiję- burknąłem chcąc znowu zamknąć drzwi, ale chłopak jedynie westchnął i wszedł bez żadnego pozwolenia.
Odrazu chciałem mu przyjebać, by się ocknął, ale znowu był szybszy.
Zamknął drzwi, do których po chwili mnie przyparł.

-Naprawdę myślałeś, że wyjechałem?-zapytał z małym uśmiechem.

-P.. Puść mnie idioto- mruknąłem.

- Czyli tak- uśmiechnął się delikatnie.

- Spieprzaj stąd..

-Oj Chuuya... Co ja z tobą mam, hm...?- uśmiechnął się w swój specyficzny sposób ciągłe patrząc na mnie.
Chciałem cokolwiek zrobić, ale... Nie potrafiłem.

Ten pieprzony, jego najmniejszy dotyk mnie sparaliżował.

-P.. Puść.. Mn.. - zacząłem, ale przerwały mi usta bruneta, które spoczęły na moich.

Kłóciłem się chwilę sam ze sobą, ale ostatecznie się ku poddałem.

-Byłem pijany jak to pisałem.. Ale później pomyślałem że może być ciekawie.. I jak widać miałem rację.. Jesteś zazdrosny- uśmiechnął się delikatnie.

Zmarszczyłem lekko brwi i delikatnie odepchnąłem go od siebie.

-znowu się mną bawiłeś- krzyknąłem patrząc na niego.

Chłopak jedynie uśmiechnął się patrząc na mnie co bardziej mnie denerwowało.

-Tak cię nienawidzę, rozumiesz? Nienawidzę. Dlaczego nie możesz po prostu zniknąć, zdechnać. Czemu? - podniosłem ton łapiąc go za kołnierz.
Brunet mnie odsunął od siebie i przy park do najbliższej ściany.

-Ktoś się zapomina...

-Stul ryj gnido, rozumiesz? - ponownie go odepchnąłem.

Ta durna zabawa trwała do momentu, gdy oboje się znaleźliśmy sypialni, a on po prostu mnie pchnął na łóżku i zawisł nade mną.

-Nawet nie próbuj--burknąłem.

- ale zdajesz sobie sprawę, że teraz to ty mnie trzymasz? - uśmiechnął się dumnie i dopiero wtedy się zorientowałem ze nieświadomie owinąłem nogi wokół niego.

-okej.. Przepraszam. Pasuje? - westchnął cicho.

-Myślisz że jedno przepraszam coś naprawi?

-nie.. Ale mogę za to zrobić coś jeszcze - uśmiechnął się chytrze zniżając się trochę.
Zmarszczyłem lekko brwi i spojrzałem na niego pół przytomnym wzrokiem.
Widząc co robi chciałem go odepchnąć ale nie mogłem.
Z jednej strony chciałem tego.. Ale z drugiej nie..
Moje myślenie było tak spowolnione, że było za późno na cokolwiek, gdyż poczułem przyjemne uczucie, gdy chłopak wziął mojego członka w usta.
Mimowolnie wjechałem ręka w jego włosy zaczynając cicho pojękując.
Cała złość, nienawiść w chwilę zniknęły i zastąpiła je przyjemność.

Soukoku | One Shots | Dazai & Chuuya |Bungou Stray Dogs|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz