67💦

483 39 6
                                    

- Okej młoda, już wszystko wiem - doktor wparował do mojej sali po wyjściu Mai. Można powiedzieć, że była delikatnie zdenerwowana po naszej rozmowie.

- W sensieee ? - przetarłam po raz kolejny oczy. Maja po moich słowach tylko mnie ochrzaniła i wyszła. Wydaje mi się, że poszła prosto do domu Gunnarsenów, czyli afera murowana.

- Dostałem pełną dokumentacje twojej choroby. Iiii wiem, że miałaś leczenie w Londynie przez doktora Rainera.

- Dokłanie tak panie doktorze - uśmiechnęłam się lekko. - Czyli wie pan co mogło mi się stać ?

- Masz nawrót białaczki.

- To tak ogólnie, a dokładniej ?

- To jeszcze będziemy sprawdzać, dlatego teraz zabieram cię na kilka badań, a potem będziesz miała święty spokój z mojej strony aż do jutra.

- Nareszcie...

- Ale nie obiecuję, bo odwiedziny trwają jeszcze kilka godzin.

- No to klops.

×+×+×

Po badaniach pielęgniarka odwiozła mnie do mojej sali, w której leżałam sama, ale zauważyłam w niej kogoś gdy wchodziliśmy.

- Dziękuję - zwróciłam się do dziewczyny, gdy pomogła mi usiąść z powrotem na łóżku, ona tylko się uśmiechnęła i zabrała ze sobą wózek, na którym mnie tu przywiozła.

- Martinus ? Co ty tu robisz ? - zwróciłam się cicho do chłopaka wyglądającego przez okno. - Wiem, że mnie słyszysz... - powiedziałam zażenowana. - O co chodzi ? - zapytałam zmartwionym tonem po chwili która trwała wieczność.

- O co chodzi ? - zapytał zdziwiony i odwrócił się w moją stronę. - Ty się mnie o to pytasz ? A co z tobą ? Może mi opowiesz ?

- Wiem, że wiesz... Maja ci pewnie powiedziała. Inaczej by cię tu nie było. - Podciągnęłam kolana pod szyję. - Zawsze muszę wszystko zepsuć... - zauważyłam, że nic nie mówi, nie komentuje, więc postanowiłam powiedzieć mu to na co czeka. - Tak, mam białaczkę. Jeśli tylko to chciałeś usłyszeć, to możesz już iść. - Odwróciłam twarz w stronę drzwi, czyli przeciwną.

- Emma ! - usłyszałam krzyk Emmy z drzwi do sali.

- Cześć kochanie. - Przytuliłam ją na przywitanie, ale kątem oka widziałam jak Martinus wychodzi z sali.

- Jak się czujesz ? Czemu nic wcześniej nie mówiłaś ? Gdybym wiedziała, nie namawiałabym cię na przylot tutaj.

- Na razie nie jest źle - zmusiłam się na delikatny uśmiech.

- Czemu nie przyjechałaś z bratem ?

- Z bratem ? Brata to już nie było gdy ja się o tym dowiedziałam. - Widziała, że spoglądam na nią nic nie rozumiejącym wzrokiem, więc kontunuowała. - No Maja wparowała do domu i zamknęła się w moim pokoju więc wysłałam Tinusa na zwiady żeby dowiedzieć się co się stało i zanim się obejrzałam Tinus wyleciał z domu jak wystrzelony z procy no i wtedy ja postanowiłam się dowiedzieć co jest grane a wiesz że autobusy jeżdżą wolniej niż mój brat samochodem. - dziewczyna powiedziała to praktycznie na jednym wdechu, a po chwili dodała :

- No i Maja mi powiedziała, że masz....

- Spokojnie, nie bój się tego powiedzieć - uśmiechnęłam się pocieszająco, gdy zauważyłam że przez całą naszą rozmowę unika tego słowa.

- Ale ja nie chcę, żebyś była chora - spuściła głowę i widziałam, że kapią jej pojedyncze łzy.

- Oj, no chodź już tutaj. - Przesunęłam się na łóżku, robiąc miejsce dla Emmy. Gdy już leżała obok mnie, przytuliłam ją i zaczęłam nucić jakąś melodię.

Będzie dobrze. Musi być... Nawet nie biorę innej wersji wydażeń pod uwagę.

O kurczę, a jak Maja zadzwoniła do rodziców ?! - ocknęłam się w jednej chwili. - Wtedy to już po mnie... 


16.02.2019

Faith | Marcus & Martinus PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz