Rozdział V

30 5 0
                                    

Trafił strzałą akurat w moje serce. Poczułam się słabo i zemdlałam. W tym momencie snu się obudziłam krzycząc w kółko „Nie! Zostaw mnie!...AUĆ!Jak to cholernie boli!". Dawid zaczął mi się przyglądać z zaciekawieniem głaszcząc mnie po głowie. Strasznie się spociłam. Ucieszyłam się, że to był tylko koszmar. Spojrzałam się na seksownego bruneta. Był taki.. Ciężko go było opisać słowami. Usiadłam na niego i zaczęłam mu opowiadać co się działo w moim śnie. On łapał za kosmyki moich włosów zawijając je wokół palca i wsłuchując się w całą sytuacje. Byłam niemal pewna, że mógłby potwornych za mną całą historię. Jak skończyłam opowiadać złapał mnie za biodra przybliżając bardziej do siebie. Muskał swoimi ustami moją szyję. Uwielbiałam rozkoszować się tą chwilą. Tuż wkrótce nadgryzł lekko moje ucho wyszeptując cicho oraz milutko moje imię. „Kaya..Kaya..Kaya. Moja Kaya." Im bardziej się do mnie przybliżał i to powtarzał tym bardziej przyspieszał mi puls. Kochałam jego głos. Był taki niski.. Męski.. Zdecydowanie niczego mu nie brakowało. Powoli zaczął wkładać mi swoje chłodne dłonie pod bluzkę kierując je w stronę dekoltu. Na niczym innym się nie skupiłam tylko na nim. Przez cały czas lepiłam się do niego jak guma do włosów. Zazwyczaj dziewczyny wiedzą o co chodzi.

Po chwili zdjął mi powoli bluzkę nie przestając w dalszym ciągu całować

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po chwili zdjął mi powoli bluzkę nie przestając w dalszym ciągu całować. Palcami przecierał każdy kąt mojego ciała. Czułam, że robi mi się co raz cieplej. Mój oddech był co raz szybszy, bicie serca również nieco przyspieszyło. Kładąc rękę na jego klatce piersiowej również wyczułam, że serce mu wali jak szalone. Nie mogłam się mu oprzeć. Był taki smakowity. Smak jego ust był dalej przesiąknięty krwią tamtejszej ofiary. Kiedy zaczął mi zdejmować spódniczkę z trudem, ale też mu zdjęłam koszule wraz ze spodniami. Bardzo wolno rozpinając guziki i z uwagą. Nie pokazując jak bardzo mi się trzęsą ręce robiąc to pierwszy raz. Złapał mnie mocno i przerzucił tak abym ja była na dole, a on na górze. Czułam jak napiera swoim ciałem na moje. Nie wiem czemu szczerze mówiąc sprawiało mi to przyjemność. W końcu zaczął schodzić językiem na dół. Oblizując wężykiem z góry do pasa i w dół fragmenty ciała. Zatrzymując się przy moich biodrach zjechał trochę na środek. Zaczął sprawiać mi przyjemność.. Chwilowo potrafiłam cicho zająkać. Odsunął się trochę i znowu pokierował w stronę mojej szyi. Nagle wgryzł mi się w szyje. Poczułam ból. Zacisnęłam pazury na jego plecach jak najmocniej krzycząc z bólu. Wychłeptał ze mnie trochę krwi. Po skosztowaniu jej zabliźnił ranę jednym liźnięciem języka. Rana zaczęła lekko piec, ale wiedziałam, że się zabliźnia. W tym momencie zdałam sobie sprawę.. Nie jestem już człowiekiem. Mój chłopak zamienił mnie w wampira. Chwile po tym zdarzeniu weszliśmy pod kołdrę i bawiliśmy się całą noc. Czułam się wyśmienicie, taka spełniona, szczęśliwsza. Zmachani zasnęliśmy przytuleni do siebie..
Kiedy minęło kilka godzin i już się wyspałam. Wstałam szybko i podeszłam do lustra. Zauważyłam ze jestem całkowicie blada. Na szyi było widać takie same kropki jak u Dawida. Wzięłam rękę i leciutko po nich przejechałam. Po chwili stwierdziłam, że to błąd bo dotykając nie do końca zabliźnionej rany syknęłam głośno x bólu. Łapiąc się za ramię i nie co kulejąc. Mój partner usłyszawszy syknięcie wstał od razu zawalając mnie toną pytań. - Cześć, skarbie jak się czujesz ?
- Można powiedzieć, że po tym ukąszeniu jak martwa. Całe ramię mam sparaliżowane z bólu.
- Ohh, Kaya nie martw się początki zawsze są trudne. Będę musiał cię bardzo wiele nauczyć. Pewnie jesteś głodna.
- Jak wilk.. Padam z głodu!
- Nauczę cię jak znaleźć pożywienie. Przede wszystkim musisz poruszać się tak, aby nikt się nie skapnął, że różnimy się od innych. Pewnie zdążyłaś zauważyć, że poruszasz się znacznie szybciej. To normalne. Wszystko co się dzieje to jest kwestia tego, że się zmieniasz we wampira. Czyli we mnie słoneczko. To tylko kwestia czasu zanim się nauczysz jak żyć.
- Na to wygląda, że czeka mnie sporo nauki.
- Bez wątpienia. Ale musisz słuchać uważnie. Bo to o czym Ci powiem będzie konieczne w twoim życiu. Bez tego nie poradzisz sobie be ze mnie. Chcę żebyś była również samowystarczalna. A nie tylko niezależna o de mnie. Rozumiesz.. Nie chcę cię traktować jak kogoś komu można tylko cały czas mówić co ma robić.
- Oczywiście! Rozumiem.. Ruszajmy wreszcie. Złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą na polowanie. Trzeba było w końcu coś zjeść. Wampir z pustym żołądkiem nie ma zdrowych myśli. Dawid mnie tak ciągnął przez lasy.. Pagórki.. Wszędzie gdzie tylko się dało znaleźć coś, co mogłoby nadawać się do złapania i wyssania z niego odrobinę krwi. Znaleźliśmy w końcu w miarę duża zwierzynę. Zaatakowaliśmy i pożywiliśmy się razem. Tak jakby „Wspólne śniadanie". Ja chłeptałam krew jak opętana, a wampir obok mnie powolutku i z umiarem. Nie mogłam wyjść z podziwu, że nawet potrafi ograniczać posiłek do tak małych porcji. Pozostałe kilka godzin spędzaliśmy po za domem mówiąc ciagle jakie umiejętności mi przybywają. Przed czym muszę uciekać. Co muszę robić na wszelki wypadek gdyby coś się stało. Dowiedziałam się, że kiedy on jest gdzieś daleko mogę mu przesyłać myśli w głowie. Oczywiście to wykorzystałam i przekazałam mu słodka wiadomość. On zareagował na to szerokim uśmiechem. Odwzajemnił się pocałunkiem. Jak tak sobie rozmawialiśmy w końcu musiałam go zapytać o tamtą sytuacje z zwłokami.. - Właściwie to.. Czemu cię wczoraj tak długo nie było?
-Ugh.. Czułem, że w końcu zapytasz. Liczyłem, że będę musiał Ci to tłumaczyć później. Ale no cóż już Ci tłumacze. Od razu jak schowałem te zwłoki wybrałem się do kumpla z mojej „pracy". Kiedy wszedłem do jego domu zauważyłem, że drzwi są otwarte. Byłem pewny, że zawsze zamykał drzwi. No to wbiłem mu na chatę.. Spojrzałem w dół.. Na dole leżały jego zwłoki całe rozharatane i porozrzucane po mieszkaniu. Wszędzie znajdowała się krew. Uprzedzał mnie, że ma nieciekawe porachunki, ale nie wspominał mi o takiej tragedii. Chciałem odnaleźć sprawcę tego morderstwa. Ale nie mogłem wyczuć jego tropu. Próbowałem znaleźć jakiekolwiek poszlaki na ten temat. Niestety nic, zero wyniku śledztwa. Posprzątałem ten cały bałagan, pogrzebałem kolegę i wróciłem do ciebie.
- Martwiłam się o ciebie, a co jakbyś nie wrócił?
- Nie masz się co martwić. Póki co wiem, że jestem najsilniejszym wampirem w okolicy. Nikt nie zdoła mnie zabić.
- No.. Nie ważne.. Mam co do tego wątpliwości, ale niech Ci będzie. Skinął lekko głowa na odpowiedź i zaczęliśmy powoli wracać ponownie do domu. Po drodze powtarzając każdy krok jakiego miałam się dziś nauczyć. Byłam ciekawa ile zdołam opanować materiału w tym czasie...

Jak zwykle przemierzając lasy przyglądałam się krajobrazowi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jak zwykle przemierzając lasy przyglądałam się krajobrazowi. Drzewa, liście, mgła, zwierzęta, kwiaty, krzaki.. Wszystko mnie dookoła inspirowało. Dawid szarpnął mnie mocniej i ruszyliśmy jeszcze szybciej w stronę domu...

_One_Breath_Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz