Rozdział XII

16 1 0
                                    

Kiedy pokazywałam razem z Dawidem nasze znaki mama osłupiała. Wbiła wzrok w ranę na szyi pytając się kto mi to zrobił.. Spojrzałam na mojego ukochanego, który nagle klęknął przed moją rodzicielką i błagał o przebaczenie. Przy niej zaczął na siebie klnąć i obiecywać, że nawet mi włos z głowy nie spadnie dopóki on będzie „żył". Słuchając tego prawie się wzruszyłam. Czułam jak łzy zatrzymują się przy moich oczach. Nawet jak na wampira miałam wrażliwe uczucia. Bardziej niż wcześniej. Jestem bardzo delikatną wampirkom. Ludzie dookoła mogliby mi się tylko przyglądać i bić brawo za taką metamorfozę w wyglądzie, ale za to nie w charakterze. Moja dusza się nie zmieniła. Pozostała taka jaką każdy zastał wcześniej. Dlatego posiadając tą jedną rzecz. Tylko ja mogłam zamienić ją na cokolwiek zapragnę mogłam jej użyć do przekonania bliskich, że to ich dawna Kaya. Większość nie chciała w to wierzyć przez wygląd. Z tego właśnie powodu ta zaleta, która mi została z mojego człowieczeństwa jest drogocenna. Nie zamieniłabym jej na nic innego. Czegoś niby bardziej wartościowego. Jakieś moce nad całym światem, ogniste spojrzenie, moc grawitacji, zmiana czasu czy kierowanie ludźmi na okrągło. Wole mieć własne uczucia, chce czuć,myśleć, że żyje mimo, że już dawno umarłam to dusza hula ciągle w moim martwym, lodowatym ciele. To naprawdę nie są szczegóły. Zdaje się, że to jest to czego inne potwory z podziemi nie mają. Ja i Dawid posiadaliśmy oraz inne wielkoduszne wampiry. Powracając do sytuacji mojego kochanka zauważyłam, że moja mamusia kładzie mu rękę na głowie i każe wstać mówiąc;

Mama:
-Nie tłumacz mi się mój chłopcze. Wiem, że postąpiłeś dobrze. Zrobiłeś to co serce Ci kazało. I tylko nim się kierowałeś. Gdybyś nie zamienił mojej córki w wampira prawdopodobnie to i tak by się tak skończyło. Już nie tylko ja miałam dość tego zaskórniaka. Potrafił być naprawdę nieznośny, a do tego bezczelny. Nie miałam zielonego pojęcia, że ten cały czas trzymam pod swoim dachem człowieka, który szefuje ciemnej stronie mocy. Te wszystkie okropne chwile, które tworzył przy naszej rodzinie. Kto wie może gdyby nie ty to nasz świat mógłby runąć w gruzach. Jako ty pierwszy przyczynisz się do uratowania tej populacji. Dużo osób w głębi serca liczy na ciebie. Masz okazje się wykazać. Musicie wziąć się w garść bez względu na wszystko.

Wtedy wtrącił swoje trzy grosze;

Dawid:

-Naprawdę nie wiem, jak mam Pani dziękować za to przebaczenie. Sam tak naprawdę nie zdaje sobie sprawy z tego jakbym zareagował na smierć mojej córki.

Jakbym ją posiadał. A po tem, jakby tego jeszcze było mało jej zmartwychwstanie jako nieśmiertelnej duszyczki.

Taka poruszająca się wydmuszka z odrobiną uczuć w środku.

Na dodatek świadomość, że chcę spędzić resztę swojego życia z sprawcą utraty swojej śmiertelności.

Mama;

-Nie mi tu należy dziękować. Uważam, że to nasza kula ziemska stara się o to, aby świat żył szczęśliwie.

Powołała nas tu razem, aby zebrać w sobie siły i walczyć. Mimo tego, że dopiero teraz się dowiedziałam, że jesteście wampirami..

Istotami nieżyjącymi, żywiącymi się ludzką lub zwierzęcą krwią. Nie robi na mnie to złego wrażenia. Wzbudza tylko smutek oraz żal za swoje grzechy.

Czemu wcześniej nie mogłam zauważyć cierpienia mojej ukochanej córeczki.

Po tych słowach złapała mnie za ręce począwszy przepraszać. Za błędy, za żal który do mnie miała, nerwy, kłótnie, czasami rękoczyny. Co przyczyniło się do braku zaufania. Po przemianie jednak go nabrałam. Wspomniała jeszcze trochę o swoim życiu. Co ona przeżyła będąc dzieckiem zaczęła opowiadać;

Mama;


Jak wiecie za moich czasów było gorzej. Bardziej niż teraz. Tam przeżywaliśmy wojny między krajami. Teraz są wojny między ludźmi.

Tu się świat polepszył w technologii. Tam zaś w ideologii. Każdy wers był pisany ręcznie. A słowa wypowiadane zręcznie.

Źle wypowiedziane słowo świadczyło o tym, że ktoś prędzej czy później skończy na szubienicy. Nie było to żadną atrakcją.

Kobiety były zmuszane do prac domowych, gospodarczych głównie rolniczych. W dzisiejszych czasach jest wolność i są masowe gwałty.

Gdzie się nie wybierzesz na spacer musisz się rozglądać i dbać o bezpieczeństwo. Pamiętać, jak się zachować w takiej sytuacji. Iść w jak najbardziej zaludnionych oraz oświetlonych miejscach. Za moich czasów były godziny do, których można było przebywać po za domem. Dajmy na to od zakończenia śniadania do końca kolacji.

Dzisiejsze czasy się sporo różnią od wcześniejszych. Nawet muzyka była inna. Wcześniej dżem, Jazz, ludowe piosenki. Teraz; pop, k-pop, rap, muzyka klasyczna, heavy metal, rock i sporo innych gatunków muzycznych.

Każdy starszy człowiek powie, że ciężko zapanować nad dzisiejszą młodzieżą.

Bądź co bądź stworów co raz więcej, ataków i sabotaży. Trzeba spieszyć naszemu światu z pomocą. Niech każdy ruszyć głową raczy.

Bo tu już nie ma miejsca na swoje własne dumania! Ruszajmy jak najszybciej pozbyć się naszej duszy zmagania! Aby każdy mógł widzieć wszystko na kolorowo. Opowiadać każdą naszą bajkę wzorowo.

I tak zakończyliśmy nasze rozmowy pięknymi rymowankami mojej mamy. Historiami, przygodami, przeżyciami z jej dzieciństwa.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wojna na zewnątrz się co raz bardziej zbliżała. Przygotowywaliśmy broń, pociski, łoki-toki, stacje ochronne. W razie potrzeby schronienia. Wszystko było dopinane na ostatni guzik. Każdy szczegół musiał nam zagwarantować, że nie poddamy się bez walki. I tak łatwo nie pójdzie ciemnym istotą z nami wygrać. Będziemy najtrudniejszymi przeciwnikami złego losu. Pozbawimy ulicy chaosu.. Zapadnie ciemność, powstanie światłość.

_One_Breath_Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz