11

148 19 0
                                    

Wsiadając do taksówki poprosiłam, aby poczekał chwilę, a ja zadzwoniłam do mojego dawnego przyjaciela. 

- Halo? Sebastian? - powiedziałam cicho. 

- Bianka? Hejka kochanie, co byś chciała. - usłyszałam jego głos. Tęskniłam za tym. 

- Masz może mnie przenocować? - zapytałam trochę ciszej. 

- Jasne, kochanie. Coś czuję,że czeka nas długa noc. - powiedział i podał mi adres, zakończyłam połączenie i podałam adres panu z taksówki. Uśmiechnęłam się smutno do niego, a on zamrugał i dopiero jakby sobie zdał sobie z czegoś sprawę. 

- Ty jesteś..

- Bianka Horan, miło mi. - uśmiechnęłam się, a on się na mnie popatrzył z jeszcze większymi oczami (jeśli się w ogóle da). 

- Nie wierzę..Ja ja bardzo lubię zespół gdzie jest twój brat..

- Ja nie jestem taka jak mój brat, przepraszam. - zasmuciłam się, a przed oczami miałam scenkę z dosłownie przed chwili. 

- Zawsze chciałem śpiewać, jednak nigdy nie miałem jak. Rodzice są chorzy, a ja muszę pracować..jak widzisz mam dosyć marną parce.. mimo tego,że mój bart podbija Amerykę ja tu zostałem z ledwo żywymi rodzicami..

- Ja nie..

- Spokojnie, nie wiem czemu ci to mówię wiesz? Wyglądasz na taką,której w końcu mógł się wygadać..uwierz, przepraszam. - spojrzałam na jego twarz, łzy leciały po jego policzkach. Zatrzymaliśmy się, a ja dalej nie wiedziałam co powiedzieć. 

- Jak masz na imię?. - zapytałam spoglądając na niego. 

- Iwo Gweecki. - powiedział. 

- Podasz mi swój numer, Iwo? - uśmiechnęłam się, a on popatrzył na mnie jak na wariatkę. - Pomogę ci spełnić marzenia, po za tym mogę Cię zawsze wysłuchać. Podał mi swój telefon, a ja wbiłam jego numer do telefonu, i dałam mu sygnał, aby on miał mój. 

-  Do zobaczenia, Iwo. - powiedziałam i uśmiechnęłam się. 

- Do zobaczenia, Bianko. - odjechał, a ja podeszłam pod dom mojego starego, przyjaciela. Rozumiałam Iwo, każdy musi się wygadać tak samo jak ja. Mogę powiedzieć,że nawet go polubiłam wydawał się miłym szatynem z szarymi oczami. 

- Bianka! Wchodź! - krzyknął Sebastian, kiedy zapukałam w jego drzwi. 

- Cześć przyjacielu. - odpowiedziałam i przytuliłam go. Poczułam się jak kiedyś, jak byliśmy dziećmi,że przychodził do mnie do domu na noc i zamiast spać, zawsze gadaliśmy.

-Opowiadaj pani Horan, jak to jest mieć brata w największym boysbandzie świata?. - zapytał roześmiany. Polał wina, później wódki, a na sam koniec piwo. Po kilku kieliszkach byłam już pijana, tak samo jak mój przyjaciel. Było tak luźno jak nigdy, kiedy zadzwonił do mnie telefon, miałam nie małe trudności z odebraniem. 

- Hallo...

- Bianka piłaś? - usłyszałam głos swojego braciszka i się zaśmiałam. 

- Troseckę hihi. 

- Bianka, gdzie jesteś..

- Aj Aj blaciszku...wjesz,że cię kochjam..hihih

- Bianka..

- Jestem u Sebi

- Podaj adres..

Sebastian słysząc moją rozmowę krzyknął adres, do słuchawki po chwili śmiejąc się jak głupi. Mój brat się rozłączył i wróciłam do opowiadania dalej. Byłam kompletnie pijana bo już praktycznie nie widziałam. Nagle ja i mój towarzysz usłyszeliśmy pukanie do drzwi, Sebastian miał zawsze mocniejszą głowę i poszedł chwiejnym krokiem otworzyć. Po chwili zobaczyłam mojego brata przed mną.

- Sebastian idź się położyć dobrze?. - powiedział spokojnym głosem. 

- Spokojnie Naillo dam radę. - powiedział. - Bierz tą swoją siostrzyczkę, i ja też idę spać. 

- Aje je nie chje ja sje dpse bjawie.- (Ale, ja nie chcę ja się dobrze bawię.) powiedziałam i zaczęłam się śmiać. 

Brat podtrzymywał mnie jak szłam do samochodu. Zasnęłam tam od razu. Wytrzeźwiałam trochę, kiedy zaczął mnie budzić, kiedy byliśmy przy domu.Wysiadłam i chwiejnym krokiem z bratem weszłam do środka. 

- Ijde na góje. - (Idę na górę.) i jak powiedziałam tak zrobiłam. 

Weszłam do pokoju mojego i Harry'ego i zobaczyłam,że leżał na łóżku z telefonem. Chwiejnym krokiem trzymając się biurka zdjęłam buty, Harry się dziwnie na mnie patrzył. 

- Piłaś? - zadał bardzo głupie pytanie. - Czuje.. piłaś..

- No i? Ohh Harry. - powiedziałam i położyłam się w ubraniach koło niego. - Pocałuj mnie. 

Harry patrzył się na mnie dziwnym wzrokiem, smutnym, nie wiedzącym co może powiedzieć. Kiedy nie zareagował sama się do niego przyciągnęłam, Harry zaczął pogłębiać pocałunek co jakiś czas przygryzając moją dolną wargę.Czułam się wspaniale, byłam szczęśliwa. Po chwili, Harry mnie odepchnął i gdzieś poszedł. Zostawiając mnie samą. Poczekałam na niego chwilę, ale nie wrócił. 

Przebrałam, się w wielką koszule do spania zakładając pod to spodenki wiedziałam,że będę żałować tego co zrobiłam, ale człowiek pijany nie myśli. Położyłam się pod kołdrę i zasnęłam.

Szłam bardzo zatłoczonym miastem, kiedy nagle ujrzałam kogoś twarz

- Poczekaj! - krzyczałam i biegłam, ale dalej się nie zatrzymywał. 

Płakałam, miałam całą twarz od łez, co zasłaniało mi widoczność. Byłam świadoma czegoś co przed chwilą zrobiłam. Bolało mnie to bardzo, a go to musiało jeszcze bardziej. Słyszałam głosy za mną, oraz mnóstwo parapazzi wokół mnie. Po chwili się zatrzymałam patrząc na odbiegającą sylwetkę. Z bólu w nogach, oraz okropnej zadyszki połączonej z emocjami upadłam na ziemię płacząc głośnie.

- Wróć..proszę...

Darłam się i płakałam.

Pink FriendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz