22

76 16 8
                                    

- Niall, ja..

- Jak mogłaś? - powiedział. - Myślałem,że przestałaś z wagarowaniem.

- Przestałam, ale..- nie zdążyłam dokończyć zdania, bo Louis mi przerwał:

- To moja wina. - odwróciłam się w jego stronę.

- Nie..

- Tak, to moja winna. Niall, jeśli to ma być kogoś winna to wyłącznie moja. - powiedział stając koło mnie i delikatnie pogłaskał mi rękę.

- Skoro to winna Louis'a, to podziękuj mu, za wywalenie cię ze szkoły. - powiedział już trochę głośniej.

- Co?

- To co słyszałaś. Nie dość,że wagarujesz ledwo po jednym dniu, to jeszcze bawisz się z moimi przyjaciółmi kiedy ja siedzę i pracuje. - miał podniesiony głos.

- Niall, ja..

- Niall to, Niall tamto, dziewczyno miałaś się zmienić! Ogarnij się! Z takim zachowaniem daleko nie zajdziesz! Jesteś nikim obecnie! - krzyknął.

Jesteś nikim, ona jest dla mnie nikim. - przypomniało mi się. Łzy zaczęły mi lecieć.

- Niall, coś ty powiedział?! - krzyknął Harry, a Louis wziął mnie za rękę i przyprowadził do jego pokoju.

Zakluczył drzwi i spojrzał na mnie. Jego oczy wyrażały troskę, a ręce się mu trzęsły. Usiadłam, na łóżku i skuliłam się w kulkę. Przecież, to moja winna. Przeze mnie Niall i Harry się tam kłócą, przecież to ja jestem nikim.

- Przepraszam. - usłyszałam i poczułam jak Louis mnie przytula. Przytuliłam się do jego torsu, gdy poczułam jak bije jego serce uśmiechnęłam się.

- Nie masz za co.

- Mam,ja..- powiedział i podniósł mój podbródek bym mogła patrzeć się mu prosto w oczy. - Ja..-mówił, ale nie mógł się wysłowić.

Uśmiechnęłam, się do niego i się po prostu przytuliłam.

- Dziękuję. - powiedziałam, wtuliłam się w jego tors. Bicie jego serca mnie uspakajało.

Louis, jesteś najlepszy na świecie.

-**-

Jakieś dwie godziny leżę już wtulona w Louis'a i oglądamy jakieś filmiki, na jego telefonie. Krzyków już dawno nie było słuchać, więc całkowicie zapomnieliśmy o otaczającym nas świecie.

- Widzisz to? - śmiał się Louis, z jakiś kotów, które upadały na ziemię z jakiś dziwnych powodów.

- Taak. - uśmiechnęłam się i zobaczyłam najpiękniejszy obraz na świecie, Louisa uśmiechającego się do mnie. Jego niebieskie oczy, uśmiech. To coś co chciałabym widzieć codziennie..- Cholera. - powiedziałam głośno, a Louis spojrzał się na mnie. Szybko wymyśliłam,że muszę łazienki.

Dobrze,że każdy z chłopaków ma prywatną łazienkę.

Zamknęłam się i popatrzałam w lustro.

- Ty się zakochałaś..w przyjacielu twojego brata. - powiedziałam sama do siebie. - Jak? Kiedy..- pytałam sama siebie. Widziałam, że nikt mi na to nie odpowie..- Zayn..- powiedziałam. Wyszłam z łazienki i chciałam jak najszybciej wyjść z pokoju Tomlinsona.

- A panienka gdzie? - zapytał się mnie Lou, siadając.

- Muszę, coś zjeść. - udałam śmiech. - Nazwisko, Horan i te sprawy.

- Jasne, piękna.

Piękna..Cholera..

Zaczerwieniłam się i otworzyłam drzwi. Byłam tylko w trzech pokojach chłopaków w tym domu.

No to totolotek Liam, albo Zayn. - pomyślałam sobie i wybrałam jedne z drzwi, których nigdy nie otwierałam.

- Tak? - odwrócił się chłopak.

Na szczęście Zayn.

- Hej..

- Oh, Bianka siadaj. - powiedział. Mimo tego,że mało się znamy chciałabym, abyśmy coś dla siebie znaczyli, on chyba też. Widać to po nim. - Chcesz porozmawiać, prawda? - uśmiechnął się.

- Tak, ja..

- Haha, każdy z rozmowami chodzi do Li, ale to miło,że chcesz ze mną porozmawiać. - zaśmiał się. Usiadłam, na jego łóżku i popatrzyłam się na niego. - Więc co Cię do mnie sprowadza? - mówił siadając obok, mnie. Chciałam, się teraz wycofać, ale nie ma jak.

Muszę to komuś powiedzieć...

- Zakochałam się. - zaczerwieniłam się.

- O, a w kim? - uśmiechnął się.

- Tomlinson...

Pink FriendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz