14

128 18 2
                                    

Siedziałam w samochodzie i czułam się jak bez tlenu, okropnie gorąco, a wzrok Louisa wcale nie pomagał.Otworzyłam okno i patrzałam w nie póki nie podjechaliśmy pod piękną parcelę z ogrodem, który był z tyłu zabudowanym wysokim płotem, aby zapewnić prywatność. Ucieszyłam się jak głupia szybko wysiadając z tego samochodu. 

- Bianka, a tobie co tak śpieszno? - usłyszałam pana Tomlinsona, za sobą i odwróciłam się widząc całą roześmianą Lily, i dziwnie patrzącego Louisa. On wie czemu uciekasz, idiotko.

- Muszę, porozmawiać z Niall'em. - powiedziałam. I pobiegłam do środka, zostawiając drzwi trochę uchylone. Zaczęłam się rozbierać i położyłam torbę na komodzie, gdy Lily razem z Louisem weszli. - Lily, nie obrazisz się? 

- Niee, mi tu już jest jak w siódmym niebie. - zaśmiałam się z jej głosu, takiego rozmarzonego. 

-Niall! - krzyknęłam na cały dom. 

- Bianka, głucha jesteś siedzę w kuchni. Ja pierdole. Nie drzyj się. - powiedział, zatykając uszy. 

- Słowa, blondynko. - usłyszałam głos Liam'a. 

- Liam. - Lily szepnęła mi do ucha, złapałam ją za rękę i powędrowałam do salonu gdzie siedział jej "kraszi", oraz Malik. Harry'ego nie widziałam od rana, z czego się cieszyłam. 

- Liam, poznaj moją przyjaciółkę Lily. 

- Heeej. - powiedział i przytulił się do dziewczyny, nie pisnęła, ale za to stała w miejscu nie oddając przytulenia. Stała i popłakała się. - Ej, co się stało?. - zapytał spokojnie i popatrzył na nią uśmiechając się. - Spokojnie, na luzie spędzamy teraz razem czas, uśmiechnij się dziewczyno!

- Ja-..jasne. - uśmiechnęła się i rzuciła mu się na szyje. Później przywitała się z Zayn'em i moim bratem. - Gdzie, jest Harry?

- Em..

- U Tylor. - powiedział Lu. 

A to suka. - pomyślałam i od razu się otrząsnęłam.  Jesteś jej fanką, a tak się o nie wyrażasz, niegrzeczne. Harry lubi niegrzeczne dziewczynki. - teraz miałam ochotę przyłożyć samej sobie za moje myśli, ale Tommo poprosił mnie, abym poszła do jego pokoju. 

- Więc, wyjaśnisz mi co się stało? - powiedział zamykając drzwi, ja usiadłam na łóżku. 

- Mówiłam, pokłóciliśmy się. 

- O co?

- Nie ważne. 

- Ważne. 

- Nie. 

- Tak. 

- Nie. 

- Tak. 

- Chcesz, aby nasza rozmowa wyglądała tak, aby się kłócić. 

- Nie..

- To powiesz mi co się stało. - zamyśliłam się, i nie chciałam na to odpowiadać. - Nie powiesz mi prawda?. 

- Przepraszam, Lu..

- Okej, ja nic do ciebie nie mam. - powiedział i usiadł koło mnie. Przytulił mnie na ten gest się uśmiechnęłam. - Jesteś moją przyjaciółką, Bianka. 

- A ty moim przyjacielem, Marchewko. 

- Dobrze, Morsie. 

- Morsie, chcesz mi coś powiedzieć, czego ja nie wiem?

- Tak. 

- Słucham?

- Jesteś, tak zajebista jak ja. - uśmiechnął się zwycięsko za co ja uderzyłam go w ramię. - No dobrze, trochę gorsza...ałaaaaaa

- Zamknij się póki sam możesz. 

- Dobrze, Morsie. 

- Spoko, Marchewo. 

Wyjęłam telefon i zmieniłam jego nazwę na "Marchewka", zobaczyłam,że mam kilka  nowych  wiadomości, które były od Harry'ego dla Caroline. Zapomniałabym. 

HarryC: Cholera. 

HarryC: Pomóż, nie wiem co ja robię..

HarryC: Caroline?

Ja: Co się stało?

Odpisałam, i razem z Louisem wyszliśmy z jego pokoju. Cali czerwieni od bicia się, oraz z roztrzepanymi włosami. Gdy wróciłam do salonu, wszyscy się z nas zaśmieli. 

- No, Horan twoja siostra jest o wiele cisza od ciebie. - usłyszałam głos Malika, i postać Harry'ego w drzwiach. Nie wiem czemu, ale poczułam się jakbym go zdradziła, chociaż nic kompletnie nie zrobiłam. Popatrzał się na mnie tymi zielonymi oczami, a zaraz potem zobaczyłam,że wchodzi ta jego Tylor. 

Harry, czy ja jestem zazdrosna?

Pink FriendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz