12

128 19 1
                                    

Obudziłam się z całą zapłakaną twarzą oraz z piskiem, nie wiedząc co tak naprawdę przed chwilą się stało. Nie wiedząc gdzie jestem bojąc się,że to co przed chwilą zobaczyłam to nie był sen. Po chwili poczułam jak ktoś mnie przytula i głaska po włosach. Zobaczyłam Harry'ego. 

- Ciii...- szeptał mi do ucha, a po chwili do pokoju weszli inni. 

- Słyszałem krzyk! - krzyknął Niall. 

- Harry, coś ty jej zrobił. - powiedział Louis. 

- Nie..to, to tylko zły sen. - wtuliłam się w Harry'ego. Koszmary kiedyś były moją codziennością, zwykle o tej samej treści. Bałam się spać, ale od kiedy zaczęłam chodzić do psychologa dawno coś złego mi się nie śniło. Mój brat podszedł i się do mnie przytulił. Po chwili Louis i Niall wyszli, a ja się położyłam dalej wtulona w Harry'ego. 

- Bianka, opowiedz proszę co ci się śniło. - powiedział mi na ucho. Powiedziałam mu cały sen, całkowicie nie pamiętając co się wczoraj między nami stało. 

- I wtedy..upadłam..Harry jak musiałam..go skrzywdzić..- płakałam mu w ramię. 

- Krzyczałaś moje imię, kiedy spałaś. - powiedział, a ja się popatrzyłam na niego z dużymi oczami. - Od jakiejś godziny nie śpię, widziałem,że coś ci się śni. Spokojnie, teraz jestem przy tobie, i nie opuszczę idź spać. 

I nie opuszczę..I nie opuszczę..- z takimi myślami zasnęłam.

-*-

Obudziłam się z ogromnym bólem głowy. Pamiętałam sytuację z nocy.Pamiętałam co zrobiłam, było mi okropnie wstyd i nie wiedziałam co robię. Po chwili usłyszałam dzwonek z mojego telefonu, który okazał się być budzikiem dziś pierwszy dzień szkoły. 

- Wyłącz to. - usłyszałam mruknięcie Harry'ego. 

- Mhm. A, może jakieś proszę?. - powiedziałam z uśmieszkiem, na twarzy. Co ty robisz dziewczyno?- odezwał się mój wewnętrzny głos. Harry przysunął się do mnie i musną moje usta nie protestowałam, a wręcz czułam się cudownie po chwili odsunął się i odwrócił na drugi bok. 

- A, teraz?. - zapytał. Wstałam z uśmiechem na twarzy i wyłączyłam ten przeklęty dzwonek.Otworzyłam szafę i wzięłam mundurek. Położyłam go, na łóżku i poszłam do kuchni po tabletki, głowa okropnie mnie bolała. 

Gdy, byłam blisko kuchni zobaczyłam,że w kuchni się pali lampka. Byłam ciekawa kto z domowników już wstał, odpowiedź na moje pytanie szybko przyszła Liam. 

- Hej, Bianka zrobiłem ci śniadanie..tu masz do szkoły. - podał mi dwa pudełka, w jednym były owoce. - A tu na teraz. - pokazał na talerz. - A tu masz tabletkę, i wodę. - podał mi do ręki szklankę i opakowanie. - Weź całe do szkoły, może ci się przydać. - mrugnął i chciał już iść, ale go zatrzymałam. 

- Czekaj..czemu tak wcześnie wstałeś?. Dlaczego zrobiłeś, dla mnie śniadanie?. - zapytałam nie rozumiejąc dokładnie o co mu chodzi. Było mi miło, ale ja jako strasznie wścibska osoba musiałam wiedzieć. 

- My z chłopakami, i tak byśmy wstali za dwie godziny, a to,że usłyszałem twój budzik, który długo nie był gaszony obudziłem się i z przyzwyczajenia poszedłem robić śniadanie. Zrobiłem też, dla chłopaków. - pokazał ręką na blat. - Jak ci nie będzie smakować, nie jedź. - uśmiechnął się. 

Podeszłam do niego i się przytuliłam, chłopak zaśmiał się i poszedł aby przygotować dla siebie ubrania i iść się umyć. Dopiero kiedy poszedł zdałam sobie sprawę,że był w samych bokserkach. Co nie przykuło jakiejś specjalnej uwagi, u mnie. Gdy jadłam śniadanie, wcześniej jedząc tabletkę, do kuchni wszedł Niall. 

- No, moja siostra do szkoły idzie. - zaśmiał się i wziął z mikrofalówki jedno z dani. Pewnie się przyzwyczaili,że Liam im robi śniadania. - pomyślałam i uśmiechnęłam się sama do siebie. 

- Taaak, szkoła jej. - zaśmiał się ze mnie jedząc kanapki. Zdziwiło mnie to,że wyją je z mikrofalówki, ale po chwili zrozumiałam, że Liam dba za bardzo o jedzenie, i pewnie to jego jakiś nawyk. 

Gdy wybiła godzina ósma postanowiłam,że będę już się powoli zbierać. W łazience siedziałam prawie  godzinę by przyprowadzić się do porządku więc miałam bardzo mało czasu mimo tego,że wstałam o szóstej. Wyszłam z łazienki, i zobaczyłam,że Harry siedzi na telefonie. Wzięłam plecak i chciałam już wychodzić , ale większe śniły kazały mi się pożegnać z Harrym. 

- Pa Harry. - podeszłam do końca jego łóżka. On się podniósł i mnie przytulił mumio tego,że było rano pachniał cudownie. Spojrzeliśmy sobie w oczy, a on mnie pocałował kiedy się od siebie oddaliliśmy miałam mętlik w głowie, więc bardzo szybko wyszłam z pokoju, który dzielę z Harrym. 

- Miłego dnia Bianko. - usłyszałam jego głos. 

Tak na pewno będzie miły.

Pink FriendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz