8

1.9K 66 68
                                    

(słowa pisane kursywą to rozmowa przez telefon)

(pov Soo)

Bez zastanowienia odebrałam dzwoniący telefon...

-halo-powiedziałaś

-dzień dobry czy rozmawiam z Lee Soo ? - zapytał a ja się zaniepokoiłam 

-tak w czym mogę pomóc ? - zapytałam

-przykro mi o tym mówić ale pani rodzice mieli dość  poważny wypadek samochodowy-powiedział

-ale jak to-zapytałam bliska płaczu

-proszę przyjechać do szpitala (adres)-powiedział

-dobrze już jadę-odpowiedziałam po czym się rozłączyłam 

Po tej rozmowie nie mogłam się pozbierać ale stwierdziłam że to mnie nie ominie i z wielkim trudem muszę tam jechać postanowiłam że zadzwonię do sugi bo sama tak nie dam rady dotrzeć...

pierwszy sygnał...drugi sygnał...trzeci sygnał

-halo-powiedział

-suga...-powiedziałaś płacząc 

-co się stało ? dobra nie mów za 10 min będę- powiedział i się rozłączył

Byłaś bardzo wdzięczna że poznałaś takiego przyjaciela jak suga mimo początkowych nieporozumień...

(pov suga)

Po rozmowie z Soo wiedziałem że jest coś nie tak więc postanowiłem do niej szybko jechać...

-chłopaki muszę iść-oznajmiłem

-a co dziewczyna wzywa-zapytał jimin

-TO KURWA NIE JEST ŚMIESZNE COŚ SIĘ STAŁO BO PŁAKAŁA A TY SE KURWA ŻARTY ROBISZ ? JEBAĆ WRÓCĘ WIECZOREM...- krzyknąłem po czym wybiegłem z wytwórni do samochodu kierując się do domu dziewczyny...

Dojechałem po 10 minutach a powinienem po 20 no ale nic na to nie poradzę. Bez zastanowienia wbiegłem do domu Soo i znalazłem ją całą zapłakaną w kuchni 

-Soo co się stało-gdy mnie zauważyła od razu podbiegła i się przytuliła a ja odwzajemniłem uścisk 

-suga...kurwa moi rodzice mieli poważny wypadek-powiedziała jeszcze bardziej płacząc 

-wiesz w jakim szpitalu są ?-zapytałem 

-tak (adres) -odpowiedziała

-dobra jedziemy tam-powiedziałem 

(pov Soo)

Jechaliśmy w ciszy słychać było tylko mój szloch a droga dłużyła mi się nie miłosiernie. Gdy dojechaliśmy jak poparzona pobiegłam do recepcji a suga zamną

-przepraszam gdzie leżą państwo Lee po wypadku samochodowym ?- zapytałam recepcjonistki 

-a pani jest...?-powiedziała

-jestem córką-dokończyła

-dobrze 2 piętro sala 307-powiiedziała

-dziękuję-powiedziałam kierując się do windy 

Jechaliśmy windą na podane piętro a ja w głowie miałam same najgorsze scenariusze suga chyba zauważył to że się zamartwiam bo podszedł i mnie przytulił 

-spokojnie wszystko będzie dobrze-pocieszał lecz coś mu to nie wychodziło 

Winda się zatrzymała a ja wybiegłam z niej kierując się do wspomnianej sali. Gdy zauważyłam że moich rodziców tam wiozą przyśpieszyłam tępa 

-panie doktorze co z nimi ? -zapytałam zdyszana

-pani jest rodziną? -zapytał

-tak córką- odpowiedziałam 

-a więc tak pani rodzice...



_______________________________________________________

Hejka :) Czyta to ktoś ? xd  jak spędzacie ferie (ci którzy mają) ja siedzę w domu ;)

Do następnego :)  C.D.N


Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Życie bez uczuć... | SUGAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz