(3 miesiące później)
(Pov Soo)
Przez te 3 miesiące starałam się dojść do siebie po śmierci rodziców pomagał i w tym Yoongi każdą wolną chwilę spędzał ze mną by chociaż
trochę poprawić mi humor. Nasze relacje bardzo sie poprawiły często u siebie nocowaliśmy i miło spedzaliśmy wtedy czas...Przy nim czułam się bezieczna oraz szczęśliwa... zaraz, zaraz przecież ja nie mogłam się w nim zakochać...(Pov suga)
Te 3 miesiące szybko zleciały... pomagałem Soo by zaponiała chociaz na chwilę o smutnych dla niej wydarzeniach...
Przez ten czas dotarło do mnie że chyba czuję do niej coś więcej niż przyjaźń ale zaraz co ja kurwa mówię przecież nie wierzę w miłość... ale wracając dlatego że nasze relacje się poprawiły Soo posiadała klucz do mojego miszkania poza dormem (tak miałem takie mieszkanie nie mieszkałem tu cały czas ale jednak często tu bywałem) i często tu przychodziła a mi to wogóle nie przeszkadzało wręcz przeciwnie...(Pov Soo)
Była 7.31 cholera zaspałam pomyślałam po czym zerwałam się na równe nogi... Był to piątek ostatni dzień i weekend przez śmierć rodziców nie chodziłam do szkoły przez pawię miesiąc więc no... Wyszykowana założyłam jeszcze buty i biegiem ruszyłam na przystanek...
Wyglądałam tak:
Gdy dotarłam do szkoły było 3 min przed dzwonkiem nie miałam najlepszego humoru lecz myśl że za 3 tygodnie nie będę musiała tu przychodzić pocieszała mnie... tak za 3 tygodnie kończyłam szkołę. Z racji takiej że musiałam się sama utrzymywać pracowałam w tej kawiarence po lekcjach od 16.00 do 19.00 lecz dziś miałam wolne ponieważ jest mały remont, dlatego od razu po szkole postanowiłam zrobić Yoongi'emu niespodziankę.Gdy skończyłam lekcje zrobiłam zakupy na obiad i sporo przekąsek i skierowałam się do mieszkania sugi nic mu wcześniej nie mówiąc. Po cichu otworzyłam drzwi i weszłam do kuchni lecz gdy to co tam zrobaczyłam mój humor się bardzo zmienił a strumienie łez zaczęły spływać po mojej twarzy a suga był tak zajęty pieprzeniem jakieś laski że chyba mnie nie zauważył... Po chwili upuściłam wszystko na podłogę a wtedy Yoongi się skapnął że nie sa sami...
-Soo to nie tak jak myślisz-zaczął się tłumaczyć a ja na nic nie czekając wybiegłam z domu trzaskając drzwiamiSpacerowałam ulicami Seulu nie mając konkretnego celu... Wtedy przypomniałam sobie o pewnym miejscu z dzieciństwa gdzie przychodziłam razem z tamtym chłopakiem. Bardzo dawno tu byłam lecz nic się nie zmieniło lekko pchnęłam metalową bramę a tam ukazała się spokojna łąka z malutkim jeziorkiem na środku oraz ławką. Tu właśnie go poznałam tylko my wiedzieliśmy o tym miejscu... Zastanawiałam się czemu tak zareagowałam na ten widok w sugi mieszkaniu przecież my nie jesteśmy razem i nigdy nawet nie będziemy...
(Pov suga)
Gdy zauważyłem Soo od razu oprzytomniałem od razu zacząłem się tłumaczyć
-Soo to nie jest tak jak myślisz...A ona wybiegła z mieszkania bardzo zapłakana? Tylko ciekawi mnie dlaczego ? No tak przecież zobaczyła mnie jak pieprze jakąś laskę cóż się dziwić ?
-dobra wypierdalaj stąd- powiedziałem do tej laski ubierając się
-ale suguś dlaczego ? to przez tą sukę co nam przerwała ?-zapytała a mnie myślałem że coś trafi
-po pierwsze na pewno nie "suguś" bo tylko ona może tak mówić a po drugie nigdy więcej jej nie obrażaj- wycedziłem przez zęby
Po tym wszystkim krótko mówiąc wyrzuciłem tą laskę z mieszkania a ja postanowiłem poszukać Soo i przeprosić że musiała to widzieć. Nie znałem miejsc w których lubiła sama spędzać dlatego postanowiłem pójść w miejsce z dzieciństwa. Gdy tam dotarłem zauważyłem że jak by tu ktoś był nie dawno lecz szybko oddaliłem tą myśl bo o tym miejscu wiem tylko ja i ta dziewczyna...
Powoli otworzyłem metalową bramę i zauważyłem siedzącą, skuloną dziewczynę przy jeziorku po cichu tam podszedłem i kogo tam zobaczyłem zdziwiło mnie najbardziej...
_____________________________________
Hejka :) co tam u was ? Rozdział pisałam na telefonie dlatego sorki za błędy jaki są 😂😘
Do następnego ;) C.D.N