11

1.8K 66 70
                                    

(pov suga)

-Soo ?- zapytałem zdziwiony

-suga co ty tu robisz ?- zapytała równie zdziwiona 

-przyszedłem do mojego ukochanego miejsca z dzieciństwa-powiedziałem jak by nigdy nic

-nie kurwa nie wierzę-zaczęła krzyczeć

-w co nie wierzysz-zapytałem

-o tym miejscu wiem tylko i chłopak z dzieciństwa którego nazywałam...suga...?- 

- to ty jesteś moją malutką Soo...-powiedziałem 

-kurwa jak ? jak to kurwa możliwe ?-zapytała nie dowierzając

(pov Soo)

Przez dłuższą chwilę analizowałam co się właśnie stało i przypomniałam sobie o zawieszce z datą...

-skoro to ty to masz zawieszkę? - zapytałam pokazując swoją 

-zawsze i wszędzie-odpowiedział również ją ukazując 

Bez  przedłużania rzuciłam mu się na szyję a on sprawnie mnie złapał a ja oplotłam nogami jego biodra i staliśmy tak około 10 minut. 

-mówiłem że cię odnajdę-powiedział a ja spojrzałam

-byłam tego pewna-odpowiedziałam a chłopak odstawił mnie na ziemię 

-pamiętałaś to miejsce-zapytał

-przypomniałam sobie o nim jak wybiegłam z twojego mieszkania-odpowiedziałam

-ja...chciałem cię przeprosić za to co widziałaś...mogłem nie sprowadzać ich do miesz...-nie dokończył bo mu przerwałam

-nie ma sprawy to twoje mieszkanie,twoje życie nawet nie wiem dlaczego tak zareagowałam...zapomnijmy o tym...-powiedziałam

-okey ale na zapraszam kawę w formię przeprosin-zaproponował

-wolę lody-powiedziałam

-lody...? też mogą być- powiedział uśmiechając się lekko 

Spędziliśmy razem całe popołudnie byliśmy na kawie,lodach i w parku później zdecydowaliśmy iść jeszcze do galerii. Suga jak suga musiał być ostrożny i w masce lecz to i tak nic nie dało bo nagle fanki zaczęły krzyczeć

-czy to czasami nie Suga-zapytała jedna z nich 

-tak to na pewno Min Yoongi nasz oppa-potwierdziła druga

Podbiegły do Yoongi'ego uradowane lecz gdy mnie zobaczyły trochę im mina zrzedła.

-a ty kim jesteś przybłędo-zapytała jedna z nich 

-spieprzaj od niego suko-dopowiedziała druga mnie popychając a ja upadłam na podłogę 

-spierdalać stąd- krzyknął suga po czym do mnie podbiegł

-nic ci nie jest- zapytał pełen troski

-ale suguś zostaw tą szmatę pasz nasz-powiedziała ta co mnie pchnęła 

-SPIERDALAĆ NIE SŁYSZAŁYŚCIE-krzyknął już wkurwiony

-chodźmy już-powiedziałam 

-dobrze słonko-powiedział i pomógł mi wstać 

Dotarliśmy do samochodu a później do mieszkania sugi...


____________________________________________

Hejka :) chyba to spieprzyłam...no ale cóż takie życie 

Do następnego ;) C.D.N 


Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Życie bez uczuć... | SUGAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz