♡
♡
- Nie wiem... - zawahał się Jeongguk i przeczesał włosy.
- Inaczej zniszczę ci życie i Jiwoo już nigdy na ciebie nie spojrzy! – Zagroziłam mu palcem.
- To samo mogę powiedzieć ci – zaśmiał się prześmiewczo i złapał mój palec, wykręcając go. Pisnęłam z bólu i próbowałam go wyrwać, ale skubaniec mocno go zacisnął – ale zgoda.
Puścił mnie, a ja zaczęłam masować obolały opuszek.
- Tak! – Uradowana podniosłam plecak szatyna z ziemi i otrzepałam go z piasku.
Jeon wyrwał go i spojrzał na mnie z wrogością.
- Ale pomagamy sobie tylko do momentu wyznania im uczuć, potem nie chce mieć z tobą nic wspólnego!
- I vice versa!
Przeszłam na drugą stronę ulicy i podniosłam brew do góry patrząc na zdezorientowanego Jeongguka, który musiał być w niezłym szoku tak samo, jak ja dowiadując się, że mieszkamy naprzeciwko.
Pomachałam mu na pożegnanie i udałam się do domu obmyślać plan na połączenie Jiwoo i kundla Jeongguka.
Na drugi dzień w szkole czekała nas lekcja wychowania fizycznego, a dokładniej gra w koszykówkę. Są to zajęcia łączone z innymi rocznikami, więc oprócz naszej klasy, była tu jeszcze grupa Hyomi. Przed zajęciami umówiłam się z Jeonggukiem, żeby dokładniej opracować nasz niecny plan.
Był trochę pokręcony, ale my wierzyliśmy, że jest idealny i wszystko się uda.
Mieliśmy doprowadzić, aby Jiwoo wylądowała w parze z Jeonggukiem. Ale najpierw mieliśmy sprawić, żeby osoba w parze z Jiwoo nagle zniknęła. Tą osobą miał być Taehyung, którego Jeon miał zamknąć w składziku. Później przybiegłby do dziewczyny i został z nią w parze, a ja poszłabym uratować chłopaka. Proste!
- Wszystko zrozumiałaś? – Szatyn położył ręce na moich ramionach, pokiwałam twierdząco głową i udałam się na salę gimnastyczną.
- Dobierzcie się w pary! – wykrzyczał trener i chwycił wózek z piłkami do koszykówki.
- Ja będę z Jeonggukiem! – Wyrwałam się przed szereg, podchodząc do chłopaka. Jiwoo spojrzała na mnie zdziwiona, że nie będę z nią w parze.
- Okej! – Jeon energicznie chwycił piłkę i nawet nie spojrzał na Taehyunga, którego również zaskoczyło zachowanie kolegi.
Niestety nasz plan legł w gruzach, gdy do mojej miłości podeszła Hyomi i zapytała, czy będzie z nią w parze. Ten jedynie uśmiechnął się i zgodził, a w tym momencie moje serce rozsypało się na miliony kawałeczków.
Jeongguk też nie był pocieszony, gdyż do Jiwoo podszedł jakiś chłopak i ta rozmawiała z nim, śmiejąc się przy tym głośno. Szatyn jedynie spuścił głowę.
- Zmiana planów – powiedziałam poważnie, zaciskając zęby. Wciąż obserwowałam tę idiotkę Hyo jak przystawia się do Taehyunga.
- Masz inny pomysł? – Chłopak już zrezygnowany zaczął odbijać piłkę.
- Słuchaj. – Przybliżyłam się do niego i zabrałam mu okrągły przedmiot. – Jak tylko zaczniemy rozgrzewkę, podasz mi piłkę a ja uderzę nią Hyo. –Jeon spojrzał na mnie. – Ona pójdzie do pielęgniarki, a Taehyung nie będzie miał pary i ja pójdę z nim grać.
- A co ze mną? – Przekręcił głowę na bok.
- Pójdziesz zaprowadzić Hyo, a jak wrócisz, okaże się, że nie masz już swojej pary i będziesz grał w trojce z Jiwoo i tym frajerem obok niej.
- Nie kręcą mnie trójkąty.
- Jeon – zaskamlałam – to się uda!
- Niech ci będzie. – Westchnął.
Przystąpiliśmy do naszego planu B. Trwała rozgrzewka i wszystkie pary podawały do siebie piłkę. Zajęliśmy miejsce obok Taehyunga i Hyo. Przybrałam bojową pozę gotową na odebranie rzutu.
- No podaj do mnie! – krzyknęłam do Jeongguka.
Chłopak rzucił piłkę w moją stronę. Niestety, zrobił to w tym samym momencie, gdy Hyo krzyknęła „Taeś" i zaśmiała się głupkowato, przez co odkręciłam głowę i ich stronę.
Moja twarz miała nieprzyjemne spotkanie z piłką do koszykówki. Upadłam na ziemię jak długa, a z mojego nosa polała się krew. Patrzyłam na wysoki sufit, który zaraz został przysłonięty przez twarze gapiów.
- Jeon! Zabije cię!
CZYTASZ
zbiór siedmiu historii
FanfictionSiedem historii, które nie są ze sobą powiązane. To po prostu siedem krótkich historii różniących się od siebie dosłownie wszystkim. 1. love letter - Miyouni (zakończone) Uważacie, że dawanie sobie liścików miłosnych jest żałosne? 2. the gate...