Min Yoongi to bezczelny dzieciak, który uważa, że wszystko może mieć, płacąc odpowiednią kwotę. Jak uważa – „Wszystko da się kupić". Początkujący muzyk, który swoim pierwszym singlem zyskał ogromną sławę, a co za tym idzie pieniądze, nie miał poszanowania dla nikogo. Wydawał kasę na każdym kroku, kupując niepotrzebne rzeczy i trwoniąc swój majątek na imprezy. Conocne libacje były teraz normą. Alkohol lał się litrami, a Min stawiał każdemu kolejki, czując się w ten sposób sponsorem tych wszystkich biedaków. Odkąd stał się popularny, zyskał pokaźne grono fałszywych przyjaciół i liczących tylko na kasę kobiet na jedną noc. Jednak milionerowi wcale to nie przeszkadzało, a wręcz przeciwnie - czuł się spełniony.
Muzyka w klubie była tak głośna, aż wydawało się, że basy sprawiają, że podłoga się trzęsie. Neonowe rażące światła oświetlały bar i tańczące na scenie nagie kobiety. Min machnął ręką do barmana, żeby ten polał mu kolejny raz. Ilość procentów, jaką w siebie wlał dziś Yoongi, sprawiała, że jego głowa wirowała. Oparł ją na dłoni, czując, że zaraz urwie mu się film. Obserwował tańczące na parkiecie sylwetki, ale jego powieki były tak ciężkie, że zamknął je na chwilę. Jakaś skąpo ubrana kobieta podeszła do blondyna, dając mu z liścia w twarz. Obudzony nagłym uderzenie i bólem promieniującym na twarzy, podniósł na nią wzrok, ale kompletnie nie mógł jej sobie przypomnieć. Chwile coś pokrzyczała i z płaczem wybiegła z klubu.
Kelner nalał przy nim kolejny kieliszek czystej i podał. Yoongi położył banknot, który od razu został pochwycony przez barmana.
Blondyn przyglądał się swoim tatuażom na dłoniach i zaśmiał się głupkowato. Podwinął rękawy, oglądając każdy rysunek, próbował przypomnieć sobie, kiedy zdążył wytatuować sobie całe ręce, ale za cholerę nie pamiętał. Pewnie robił to pod wpływem alkoholu.
- Chyba na dziś wystarczy Agust – powiedział znajomy głos, ale Yoongi nie był w stanie rozpoznać, kto to.
Odwrócił się i zobaczył swojego managera Sejina, który już miał dość wybryków chłopaka. Stał ze skrzyżowanymi rękoma i tupał nogą.
- Spieprzaj – odburknął ledwo i chwycił kieliszek. – Nie jesteś moją matką.
- W tej chwili wychodzimy. – Chwycił go za ramie, ale chłopak go odepchnął.
Próbował wstać, ale nie umiał ustać na nogach. Dosłownie jakby miał je z waty albo dopiero uczył się chodzić. Złapał się blatu baru, chroniąc przed bolesnym upadkiem. Manager machnął ręką zrezygnowany i przeklął coś pod nosem. Wyszedł, zostawiając pijanego chłopaka samego.
Min ledwo dając radę, wyszedł z klubu. Powiew zimnego nocnego powietrza otulił jego sylwetkę i sprawił, że Yoongi poczuł się lepiej. Zimne dreszcze wstrząsnęły jego ciałem, przez co objął się dłońmi. Rozejrzał się dookoła, szukając swojego samochodu. Tak, miał zamiar prowadzić pod wpływem alkoholu. Zresztą to nie pierwszy raz.
Czarny sportowy samochód wydał dźwięk, gdy Yoongi nacisnął przycisk otwierania drzwi. Wsiadł do auta i włożył kluczyk do stacyjki. Oparł głowę o kierownicę. To zdecydowanie nie był dobry pomysł, żeby jechać w takim stanie. Obrazy przed nim wciąż wirowały, przez co tracił poczucie odległości.
Oparł się o siedzenie i zamknął oczy, ale to wcale nie pomagało, a sprawiało, że czuł się jeszcze gorzej.
Odpalił samochód i powoli ruszył. Przymrużał oczy, jakby to miało cokolwiek pomóc. Starał się nie zasnąć, ale co chwilę samochód niekontrolowanie łapał pobocza.
Był tak senny. Czuł jakby, co najmniej tydzień nie zmrużył oka. Walczył ze sobą, by nie odpłynąć, ale nic nie pomagało, ani głośna muzyka, ani klepanie się po policzkach. Stało się, chłopak dosłownie zamknął na chwilę oczy, a gdy je otworzył, było już za późno. Stracił panowanie nad pojazdem.
CZYTASZ
zbiór siedmiu historii
FanfictionSiedem historii, które nie są ze sobą powiązane. To po prostu siedem krótkich historii różniących się od siebie dosłownie wszystkim. 1. love letter - Miyouni (zakończone) Uważacie, że dawanie sobie liścików miłosnych jest żałosne? 2. the gate...