Oni chyba wiedzieli o tym, że będzie chciała tam pojechać. Już za wczasu robili jej badania. Wyniki były coraz lepsze, jednak nie wiedzieli czemu. Przed pojawieniem się gościa nie wydusiła z siebie ani słowa, a teraz...
Jednak są rzeczy, które nadal się nie zmieniły. Ona nadal się ich boi. To wszystko wina tej chemii. Yorumi widzi ich jako kosmitów, zakapturzone istototy. Czasem jako zwierzynę dlatego nie raz zaatakowała ich.
To był już sierpień. Za miesiąc kończyły się umowy z rekrutantami i uczniami. Koniec wakacji równał się z większymi obowiązkami.Chłopak odrazu pobiegł do tych wyższych i poprosił o badania. Już po kilku minutach przez ośrodek jechała obezwładniona obłąkana. Po drodze widziała rekrutanta. Poluzowała pasy. Rzuciła się na niego. Najpierw w biła palec w klatkę piersiową. Chłopak nie zareagował, tak jakby nic się nie stało. Po chwili w gryzła się w jego delikatna skórę na rękach i odgryzła jeden z mięśni. Po czym wyciągnęła nóż i zrobiła na ręce cięcie. Oni byli przerażeni. Dziewczyna nie zważając na nich poszła do pokoju. Nie miała czasu zeby dobrze pogryźć. Wyciągnęła scyzoryk i odcięła tłuszcz. Podeszła do drzwi i wzięła szklankę z napojem. Wylała go gdzieś w kąt pokoju. Przecięła płat i przelała krew do szklanki. Na talerzu zostawiła skórę i tłuszcz. To nie był zwykły posiłek. Było to cos co jej smakowało.
W trakcie pory obiadowej wydusiła z siebie:
-Ciało
-jakie ciało?
-jego, on jest pyszny.
W z krzykiem i talerzem uciekła z sali 13.
Sali dla wyjątkowo obłąkanych. Była najcięższym przypadkiem. Nie czuła bólu, emocji. Nie posiadała poczucia winy. Kompletnie jak zwierze.
Ona tylko chciała poczuć szczęście, zjeść cos po czym się nie zrzyga. Zrobić co kolwiek. Chciała cos zmienić.
Tej nocy na ścianę spłynęła, nie tylko krew. Cos wcześniej nie znanego. Nie była tym zawieszona. Poczuła się lepiej. Wszystko zaczęło zmierzać w dobra stronę. Zaczęła rozumieć czym jest szczęście. Zaczęła rozumieć jak to jest czuć.
Nadszedł ten dzień...
CZYTASZ
Zagubiona
FanfictionOkładka będzie, kiedyś chyba. Yorumi mieszkała w psyhiatryku ze względu matki stanu psychicznego itp. Mimo wszystko to tylko 11-letnie dziecko. Sala 13 pokój 3 Lipiec 30 1908