14. Na Ratunek 112

206 14 15
                                    

-LE GASP- wykrzyknęłam- CAŁY CZAS TU STAŁEŚ?! - odwróciła się i zobaczyłam...! Ych! TO SZANOWNY PAN PIĘCIOBREW.... tylko nie to

-ttaaaaak

-onieeee

-otaaaak

-onieeee

Złapał mnie za nadgarstek i pociągnął po ziemi i w stronę jakiś drzwi

-ONIEE.... EEEE! MAM POŁAMANE KOŚCI UWAŻAJ GAGATKU!

cham i prostak mi nie odpowiedział tylko dalej ciągnął po ziemi i jakbym była mopem lub coś w ten deseń. A może jestem?moze byłam w poprzednim wcieleniu?! [T/I]! To nie czas na takie przemyślenia!

Turtur oglądałam jak mijałam deski na podłodze, szafki, komody, butelki po wódce na ziemi i itd itd. Tak oto zasnęłam. Bo każdemu się sen przyda :))

**

Śniły mi się miętowe króliczki

**

To przypadek?

**

Otworzyłam oczy,ale mnie poreziło więc je zamknęła i poszłam spać

**

Drugie podejście, tym razem się udało! Nade mną stali pięciobrew i ameryk-zdzira.

-HOKUS POKUS -Powiedział mr. Brwiasty. Mój były  (który nie wie o tym że jest moim byłym!) wpatrywał się we mnie przeżuwając hamburgera.

- OO! WSTAŁA WONDER WOMAN! - Wykrzyknął

- A to nie przypadkiem śpiąca królewna spała...? - odezwał się pięciobrew znów

- Cichaj Jin! - słysząc to, pan breww spojrzał na mnie też.

!!!!!!!

-AHAHAHAHAHAH-zasmial się ameryk zciągając mnie z łóżka na podłogę- MÓWIŁEM ŻE NIC JEJ NIE JEST AHAHAHHAHAHAHAHAHAHAHAHAHHHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHA  HA HA HA NIEMCY PROSZĘ PANA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA

-to że wstałam nie znaczy że jestem funkcjonująca... - powiedziałam obolała ochrypłym głosem BO WCIĄŻ MNIE BOLAŁO!! 1!1!!!!1! - kaaaretkaaaa! Poogootoowieeee!

-DAREEEEK

-na Ratunek 112!!!1!!1!!

-ale jak to - powiedział znów niebieskooooooki - jak to możliwe że nie jesteś jeszcze zdrowa!

- hemoglobina, mistyfikacja, ziemia, woda, taka sytuacja...

IOIOIOIOIO a co było potem? No cóż, zabrał mnie snalubma tak zwany do szpitala! Bo chyba mi się coś złamało.

**
Czekałam na operację. Arthur wyszedł z sali, zostałam tylko ja i ameryk bo "chciał mi coś powiedzieć".

Szczerze mówiąc, wciąż mogę tonąć w jego oczach i jego uśmiechu aaaah....

- wiesz co...b-bo ja-.... Słowa z trudem przechodziły mu przez gardło.

-Alfred... - rzekła patrząc w jego oooczy-... J-ja ciebie też...

- ale co ty też

- też cię kocham.... - powiedziałam zarumieniona

-ale ja cię nie kocham. - patrzył na mnie poważnie

-SŁYSZAŁEŚ TO? - wykrzyknęłam z łzami w oczach!

-em.... Nie

-TO DŹWIĘK ŁAMANEGO SERCA - ŁEEE Eeeeee poryczałam się wtedy jak dziecko, którym jestem!

-...

Moje serce wciąż robiło BUMBUMBUM jakby jakiś arab podłączył tam bombę, zastanawiała mnie tylko jeszcze jedna rzecz.

-to po co przyszedłeś? - spytałam

-b-bo... - NADZIEJA UMIERA OSTATNIA, PAMIĘTAJCIE - pamiętasz tą noc... Gdy... Byłem u ciebie? (drugi rozdział kochani) - na jego twarzy pojawił się jeden z 50 shades of czerwony.

-no.. Tak - wtem do mej głowy wpadła KoSmAtA mYśL -... Chwila... C-CZY TY?!

Przytaknął głową i powiedział:













-bywa, raz pęka serce, raz prezerwatywa

KONIEC!

Tak oto jesteście świadkami historycznego momentu - zakończenia barw Friendzonu!

Rozdział najkrótszy i to w dodatku ostatni, ale kiedyś trzeba skończyć było to... Coś

Czekajcie na więcej ~

wasze (nie) kochane jakże

×Brzydal Ropuch×
&
~Łachmany~

[HETALIA] Barwy friendozon'u - Ameryka x reader {mary sue} <ZAKOŃCZONE>Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz