Scenariusz - Mingyu

714 27 10
                                    

Scenariusz dla @_Yuri_17 , mam nadzieję ,że się spodoba. Z góry przepraszam, że nie było scenariusza w zeszły weekend ale moim wytłumaczeniem jest szkoła. Mam nadzieję ,że mi wybaczycie i zrozumiecie. Wybiło już ponad 2k wyświetleń za co wam bardzo dziękuję ! Jak wcześniej już kiedyś pytałam , chcielibyście jakiś Q&A ?

PS: ZAMÓWIENIA ZNÓW OTWARTE ! ZAPRASZAM DO ZAKŁADKI ZAMÓWIENIA !

~ Miłego czytania

- Dziękuję Pani, do widzenia ! - rzekłam wychodząc z pobliskiej biblioteki. Wypożyczyłam właśnie kryminał z świeżej półki. Była to nowa powieść autorki ,którą uwielbiałam. Z bananem na twarzy skierowałam się do mojego ulubionego parku. Od małego lubiłam czytać wszelakie książki i bajeczki. Wraz z wiekiem sięgałam po coraz ciekawsze dla mojego gustu gatunki aż skończyło się na książkach z zagadkami i kryminalnych. Obecnie sama też zaczęłam pisać coś takiego tylko ,że skończyłam na pierwszych 4 stronach. Nie mam natchnienia.

Wchodząc przez bramę do parku udałam się nad moją ulubioną rzeczkę, która rosła tuż obok potężnego starego drzewu klonu. Nastała jesień, więc kolorowe liście wszędzie latają tworząc piękny krajobraz. Dodatkowo świetnie się czyta przy takiej pogodzie. Klapnęłam sobie na miękką trawę i otworzyłam książkę na pierwszej stronie. W te okolice nikt przeważnie się nie zaciąga, więc będę mieć spokój w czytaniu. Od pierwszego wyczytanego wyrazu pochłonęłam się na dobre. Spędziłam tak chyba z 3 godziny. Z tak ukojnej pogody usnęłam nawet o tym nie wiedząc. Spałam oparta o korę drzewa trzymając w dłoniach książkę.

* Perspektywa Mingyu *

Szedłem właśnie w stronę mojego domu, gdy natknęła mnie myśl przejścia przez miejski park. Ostatnio byłem w nim miesiąc temu. Podziwiałem te jesienne widoki aż zobaczyłem starca, który sprzedawał kwiaty a dokładniej róże. Miałem dziś dobry dzień, więc postanowiłem kupić jedną i obdarować ją jedną dziewczynę. Taką ,która będzie sama wyglądać słodko i tak pięknie jak ta róża.

- Witam, Poproszę najpiękniejszą różę jaką pan ma. - odparłem do sprzedawcy.

- Proszę. Najpiękniejsza jaką zebrałem dziś z mojego ogrodu - powiedział podając mi różę koloru krwistej czerwieni. Podziękowałem oraz oczywiście zapłaciłem z nadwyżką. Lubię po prostu pomagać ludziom. Idąc tak ścieżką, poszukiwałem dziewczyny od róży. Wiele jednak po prostu się nie nadawało. Nie chodziło mi o wygląd ale o coś co poczułbym w sercu widząc taką istotę.

Zbijając kamienie w małej rzeczce zauważyłem kogoś przy drzewie. Osoba się nie ruszała, więc zaniepokojony podszedłem do niej.

- Halo ? Wszystko w porządku ? - zapytałem ruszając lekko jej ramię. Widząc jednak ,że śpi zamierzałem ją zostawić ale chmury jakie był na niebie uniemożliwiły mi to. Zaczynało się na deszcz. Nie chciałem by zmokła. Może to trochę dziwne ,że chcę wziąć obcą osobę do siebie do domu ale coś podpowiadało mi ,że tego nie pożałuję.

- Żeby tylko nie uznała mnie za jakiegoś kolesia porywacza.

* Perspektywa ____ *

Przebudziłam się. Jednak coś mi się nie zgadzało. Nie siedziałam na twardej ziemi tylko na łóżku. A w dodatku w czyimś domu. W moim umyśle włączył się instynkt przetrwania.

- To na pewno jakiś zboczeniec porywacz. - powiedziałam sama do siebie szeptem. W miarę cicho zeszłam w łóżka i nie oglądając się po pomieszczeniu wyłoniłam głowę zza drzwi. W tym momencie usłyszałam dźwięk tłuczonego szkła. W mojej głowie zaczynały się układać czarne scenariusze. Jak to w każdym filmie oraz książce sięgnęłam po pierwszą lepszą rzecz czym okazała się apteczka. Zdziwiłam się kto ma apteczkę na komodzie ale to była jedyna rzecz ,którą miałam przy sobie. Jak zawodowy włamywacz szłam na koniuszkach palców, by nikt mnie nie usłyszał. Znowu usłyszałam głos. Tym razem były to wyzwiska. Zaśmiałam się lekko w duszy, ponieważ były one śmieszne. M.in. kurka jasna albo na psia kość. Przygotowując się do ataku , uniosłam do góry ręce. 3,2,1...

-Aaaa ! - wrzeszczałam wyskakując zza ściany. Ujrzałam chłopaka mniej więcej mojego wieku, który siedział na podłodze i miał przecięty palec.

- O Mój Boże. Mam zawał.

- Ale jeszcze stoisz i oddychasz. - odpowiedział zdziwiony. - O moja apteczka !

Byłam bardzo zdezorientowana. Moje marzenie na przeżycie przygody i napięcie mające krew w żyłach legło w gruzach. Podeszłam do chłopaka i zrobiłam mu opatrunek nic nie mówiąc. Potem bez żadnych zdań usiedliśmy na kanapie.

- Niczego sobie nie wymyślaj. Uratowałem cię spod ogromnej ulewy. - dodał pokazując okno. Zaśmiałam się. Widząc minę chłopaka zaczęłam mu tłumaczyć.

- B-bo ja myślałam, że jestem jak w jakimś filmie akcji a tu takie coś. Chyba przeczytałam za dużo książek. - odparłam przestając się śmiać.

-_____ a ty ?

-Mingyu.

Po tym incydencie zaczęliśmy rozmowę. Dowidzieliśmy się o sobie dużo ciekawych rzeczy. Mingyu także czytał te same powieści co ja a także je pisał ! Bardzo fajnie nawiązało mi się z nim kontakt. Podczas naszych dalszych pogawędek , chłopak wszedł na chwilę do kuchni. Wyszedł z niej z jakąś rzeczą. Była to czerwona róża. Podszedł do mnie i uśmiechnął się słodko.

- Mam propozycję. Pomogę Ci napisać książkę za pójście ze mną na kawę.- wypowiedział.

Wstałam ,wzięłam od niego kwiat i zbliżyłam się do jego ucha.

- Oczywiście mój yugoe ya*. - po czym pocałowałam go w policzek.



yugoe ya - porywacz


Scenariusze SEVENTEEN | ZAKOŃCZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz