Scenariusz - Mingyu

1.4K 42 8
                                    

- Od dawna chciałem Ci to wyznać ,ale nie było takich specjalnych okazji jak ta. - odparł zapatrzony w moje oczy. Ujął moją twarz w dłonie i niebezpiecznie się przybliżył.

- Nikomu Ciebie nie oddam, jesteś moja _____. Kocham Cię. - mówiąc to zwrócił wzrok na moje usta i powoli się przysuwał. Kiedy już był u celu tylko się uśmiechnął i odsunął.

- Jeżeli tak zagrasz na pewno pójdzie ci świetnie! Jestem tego pewna. - powiedziałam podekscytowana odkładając scenariusz na łóżko. Ćwiczyłam z Mingyu jego rolę w dramie. Już jutro miał kręcić scenę z pocałunkiem , która była już jego ostatnią w serialu. Z jednej strony cieszyłam się ,że mój przyjaciel osiąga takie sukcesy oprócz bycia muzykiem ale z tej drugiej byłam cholernie zazdrosna, ponieważ po prostu byłam w nim zakochana. Gdy zawsze ćwiczyliśmy tę scenę, czułam się jakby to było na prawdę ale to tylko moje wyobrażenia. W swoim zawodzie na pewno ma wokół siebie wiele dziewczyn , które się nim zauroczone. Chyba nikt nie oparł się tak przystojnemu facetowi. Z moich przemyśleń wybudził mnie chłopak, który dla zabawy dźgał mnie w żebra.

- Jak możesz! Czekaj zaraz oberwiesz. - zaśmiałam się wtórując mu jego zajęciem na jego brzuchu.

- Ała.._____ to nie fair ! Czemu mi to robisz ? -powiedział, podnosząc się z podłogi. Dobrze wiedział, że w takich zabawach zawsze znajdę sposób by zepchnąć go z łóżka.

Bo, mam taką ochotę, chodź do kuchni i nie marudź. Zrobię nam coś do picia. - rzuciłam wychodząc z pokoju.

- Yay ! Jak ja Cię uwielbiam .- odparł zapominając o wcześniejszej sytuacji. Szybko mnie dogonił i udaliśmy się do kuchni. Po porozumiewawczym spojrzeniu padło na gorącą czekoladę z dużą ilością bitej śmietany i mini pianek. Kiedy otworzyłam lodówkę w zamiarze wyjęcia z niej bitej śmietany, okazało się ,że jej nie mieliśmy. Zwróciłam się do Mingyu.

- Kim Mingyu. Jeśli myślisz na poważnie wypić ze mną napój bogów musisz udać się do sklepu po jakże najdelikatniejszą z najdelikatniejszych bitych śmietan jakie znałeś. - Udałam poważną, by zagrać jak najlepiej. Często wygłupialiśmy się w taki niby aktorski sposób.

- Zlecenie przyjęte. - rzekł z błyskiem w oku. Po tym zniknął w otchłani korytarza by ubrać buty i udać się do sklepu. Kiedy wyszedł ,wybuchnęłam niekontrolowanym śmiechem. Poszłam do salonu i włączyłam muzykę z kolumn. Następnie wróciłam się przygotowywać czekoladę. Po około 10 minutach do kuchni wparował chłopak z produktem w dłoni. W szybkiej chwili znaleźliśmy się na kanapie w pokoju z napojem w dłoni. Smakował nieziemsko.

-To może jakiś film ? - zaproponował. Pokiwałam głową i ułożyłam się wygodnie na ramieniu chłopaka wcześniej podając mu pilot. Ten wyszukał jakąś komedię romantyczną i także usadowił się na sofie. Po skończonym filmie dochodziła 22 więc zdecydowaliśmy się iść spać. Jutro mają być nagrania więc musimy być wypoczęci. Musimy, bo Mingyu chciał bym go wspierała stojąc za kamerami. Po pożegnaniu się z chłopakiem wskoczyłam pod szybki prysznic i poszłam spać.

Dziś jest ten dzień. Zaspana wygramoliłam się z ciepłego łóżka i poszłam do łazienki aby się ogarnąć. Po porannej rutynie ruszyłam w kierunku kuchni, by zrobić sobie śniadanie. Najprostszą i najszybszą rzeczą były płatki z mlekiem więc taki był mój wybór. Wyjęłam mleko z lodówki i wlałam je do płatków. Po skończonym śniadaniu udałam się do mojego pokoju żeby ubrać się w coś w czym mogę iść na plan filmowy. Na samą myśl o tym zrobiło mi się niedobrze. Dziś zobaczę jak mój obiekt westchnień i mojego największego wroga, z którym będzie się całować Mingyu. Kang Yoona, bo tak się nazywała nigdy nie mogła sprostać temu, że przyjaźnię się z jej następnym chłopakiem do "podrywu". A potem takich chłopców rzucała jak rękawiczki. Od kiedy mnie poznała dokuczała mi na każdym kroku. Nie chciałam ,aby przeze mnie cierpiał mój przyjaciel ale byłam zbyt nieśmiała by się przeciwstawić. W końcu spojrzałam na moją wypchaną po brzegi szafę. Jak każda dziewczyna miałam takie myśli ,że nie mam prawie żadnych ubrań lub nic nie pasuje. Po długim namyśleniu wybrałam zwykłą białą bluzkę, czerwoną spódniczkę a do tego ulubione szelki. Zadowolona z wyboru zaczęłam robić makijaż. Zdecydowanie preferuję delikatne podkreślenie a nie jak inne dziewczyny mające tapety na twarzach. Mój telefon zawibrował. Spojrzałam na wyświetlacz. Dzwonił Kim.

- Gotowa ? Czekam pod drzwiami. - powiedział.

- Już ? Dobra już idę. - oznajmiłam i rozłączyłam się z rozmówcą. Wychodząc z pokoju czapnęłam torebkę i poszłam ubrać buty. Kiedy byłam już na zewnątrz zamknęłam dom i przytuliłam się na powitanie z chłopakiem. Następnie wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do studia. Droga minęła nam w miarę szybko. W trakcie wysiadania z auta zobaczyłam znajomą twarz. Razem z Yooną wymieniłyśmy się srogimi spojrzeniami. Nie odbyło się także westchnienia Mingyu na temat tego zdarzenia. Bezradny udał się na nagrywki. Dobrze, że nie wiedział jaki jest powód tego wszystkiego. Czym prędzej nie patrząc już na dziewczynę ruszyłam za raperem. Udaliśmy się do reżysera. Po ustaleniu spraw ja usiadłam się na krześle a Mingyu poszedł nagrywać. W między czasie pojawiła się Kang. Bez zbędnej rachuby czasu przeszli do chwili gdzie ma odbyć się pocałunek. Kiedy na nich spojrzałam, pękło mi serce. NIe zniosłam widoku gdzie Mingyu przybliża się do dziewczyny. Do oczu napłynęły mi łzy. Już nigdy nie będzie tak jak dawniej. Niewiele myśląc wybiegłam na zewnątrz , przypadkowo trzaskając drzwiami. Pełna emocji usiadłam na posadzce i wylewałam łzy w bluzkę ,którą dostałam od chłopaka. To jeszcze bardziej mnie dobiło. Byłam zbyt słaba. Nie zasługiwałam na niego.

* Perspektywa Mingyu *

Kiedy byłem już blisko twarzy Yoony, zerknąłem na przyjaciółkę. Wybiegła. Pomimo, że grałem tę rolę, nie chciałem tego. Mimo, że ten pocałunek nic nie znaczy ,większość osób będzie myślało inczej . Dla mnie liczy się tylko _____. Odepchnąłem dziewczynę i pobiegłem na zewnątrz. Musiałem jak najszybciej znaleźć moją ukochaną. Ujrzałem ją siedzącą na ziemi. Podszedłem do niej i objąłem jej twarz w dłonie. Chciałem coś powiedzieć ale ona mi przeszkodziła.

- M-mingyu ja nie mogłam, nie mogłam na to patrzeć przepraszam. To przez tą cholerną miłość do Ciebie. Ja przepraszam. Idź, nie przejmuj się mną, niedługo mi przejdzie. P-po prostu musiałam to z siebie wyrzucić. - odparła zalana łzami. Nie mogąc patrzeć na jej łzy ,sam zacząłem płakać.

- Ja też mam Ci coś do powiedzenia. Ja też cierpię na tą chorobę zwaną miłością. Miłością do Ciebie. Kocham Cię nad życie i nie wyobrażam sobie przyszłości bez twojej osoby u mego boku. Uwierz mi ,że wcale nie chciałem tej sceny ale nie chciałem także zawieść innych. - oznajmiłem. Dziewczyna podniosła głowę. Uśmiechnąłem się i kontynuowałem.

- Więc powiem Ci to jeszcze raz. Saranghaeyo* _____ ! - po tych słowach złączyłem nasze usta w słodkim pocałunku.

- Cieszę się ,że nadajemy na tych samych falach. - zaśmiała się. Pomogłem jej wstać.

- Teraz idziemy do wesołego miasteczka. A o tą pracę się nie martw. Od teraz już tam nie pracuję. - złapałem ją za rękę i udaliśmy się do parku rozrywki.

Saranghaeyo - Kocham cię


Scenariusze SEVENTEEN | ZAKOŃCZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz