Rozdział dwudziesty piąty

280 25 0
                                    


Aomine i Kagami zaprowadzili parę nastolatków do swojego domu. Daiki w którymś momencie dostrzegł w jaki sposób oboje się poruszają. Ich ruchy wskazywały na najwyższy stopień ostrożności oraz potrzebę ukrycia swojej obecności. Dlatego właśnie pomyślał sobie, że oto mają do czynienia z nastolatkami będącymi na wczesnym etapie szkolenia na zabójców. Albo przynajmniej poznawali dopiero podstawy.

Dotarłszy do domu, Aomine i Kagami puścili nastolatków przodem i ich uwadze nie umknęło, że chłopiec przepuścił dziewczynę. Zastanawiali się czy to dlatego, że był dobrze wychowany, czy też dlatego, że ona była lepsza. Obaj koszykarze oznajmili, że wrócili, a z salonu dobiegła ich odpowiedź Ryouty. Blondyn wyjrzał na korytarz i zaskoczył go widok dwojga nastolatków.

- Witajcie – uśmiechnął się Ryouta.

- Przepraszamy za najście– powiedzieli jednocześnie nastolatkowie zdejmując buty i płaszcze.

- To nie jest najście, skoro was zaprosiliśmy – powiedział Aomine.

- Kise, tylko ty jesteś w domu? - zapytał Taiga.

- Tak – opowiedział Kise idąc w kierunku kuchni. - Tetsuyachii ma dzisiaj popołudniową zmianę. Powinien wrócić za jakieś – spojrzał na zegarek – dwie godziny. Chociaż... lepiej po niego pojadę, bo znowu ktoś spróbuje... no wiecie.

Aomine i Kagami kiwnęli głowami i powiedzieli nastolatkom, żeby się rozgościli. Goście weszli do salonu i usiedli w fotelach. Kise przyniósł herbatę oraz ciasteczka i przedstawił się. Nastolatkowie przywitali się nie spuszczając podejrzliwych spojrzeń z talerza i filiżanek. Widząc ich nieufny wzrok, Ryouta zapewnił, że jedzenie nie jest zatrute.

- Chociaż każdy wie, że konkurencję się eliminuje – roześmiał się Aomine, a kiedy goście utkwili w nim uważne spojrzenia, dodał: - może oszukacie zwykłych ludzi, ale nie mnie czy Kise. Tak w ogóle, jestem Aomine Daiki, a to jest Kagami Taiga.

- Miło poznać, Aomine-san, Kagami-san – odezwała się dziewczyna. - Co miał pan na myśli mówiąc, że pana nie oszukamy? - zapytała granatowowłosego.

- Swój swego zawsze pozna.

Chłopak wyprostował się, a dziewczyna ruszyła ręką w kierunku biodra. Ruch był praktycznie niedostrzegalny, ale Kise od razu go wychwycił. Aomine też, a że był bardzo szybki, niemal natychmiast znalazł się przy dziewczynie i wyciągnął jej zza pasa sztylet. Zrobił to tak szybko, że nawet nie zdążyła zareagować. Chłopak poderwał się i chwycił Aomine za nadgarstek, ale dokładnie chwilę później, Kise znalazł się przy nim i chwyciwszy go za ramiona, odciągnął od ciemnoskórego. Po niedługim czasie przewrócił nastolatka i przygwoździł go do podłogi.

- Natsuki – zawołała dziewczyna, która chciała pomóc chłopakowi, ale Aomine złapał ją za kołnierz.

- Nie radzę – powiedział, gdy zauważył, że dziewczyna chce go kopnąć.

Nie posłuchała i chwilę później ona też znalazła się na podłodze. Kagami obserwował całe zajście nie mogąc wyjść z podziwu. Aomine i Kise byli bardzo szybcy i poruszali się z kocią zwinnością. Do tego byli bardzo dobrze zgrani.

- Będziecie grzeczni, czy mamy wam pokazać, co robimy z osobami, które nam grożą? - zapytał Aomine.

- Powiedział nam pan, że wie, gdzie jest Kuroko Tetsuya – powiedział Natsuki.

Kise spojrzał na Aomine zdumiony. Daiki z kolei uniósł brwi, kiedy usłyszał imię swojego przyjaciela. Widział co prawda zdjęcie, ale sądził, że szukają kogoś podobnego do chłopaka Ryouty, a nie jego.

Przez celownik (KiseKuro, AoKaga)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz