Rozdział dwudziesty ósmy

310 18 3
                                    

W szatni panowała cisza od czasu do czasu zakłócona westchnięciem zawodnika o czerwonych włosach. Taiga siedział na ławce i wpatrywał się w swoje buty. W głowie kłębiły mu się myśli dotyczące jednej sprawy: decyzji Tetsuyi. Sam osobiście uważał, że jego przyjaciel wybrał bardzo ryzykownie, w końcu kto mógł mu zagwarantować, że rodzice nie powiedzą mu czegoś okrutnego? Ale z drugiej strony mógłby bardziej żałować, gdyby się z nimi nie spotkał. W głębi serca Kagami cieszył się, że to nie jemu przyszło podejmować tego typu decyzje.

Taiga był tak pochłonięty myślami, że nie usłyszał jak drzwi do szatni się otworzyły i ktoś wszedł do środka. Nie zauważył nawet, kiedy ten ktoś usiadł obok niego na ławce.

- Taiga - rozległ się głos tuż obok niego, ale zawodnik nie zareagował. - Taiga.

Chwilę później silne ramię objęło Kagamiego, a na jego ustach spoczęły czyjeś wargi. Czerwonowłosy wzdrygnął się zaskoczony i już miał odepchnąć intruza, kiedy jego wzrok przykuła ciemna skóra i granatowe tęczówki wpatrujące się w jego oczy. Chwilę później rozluźnił się i oddał pocałunek przymykając oczy.

- Co się stało? - zapytał Aomine, kiedy zakończyli pocałunek.

- Zastanawiam się czy Tetsuya dokonał słusznego wyboru. Nie ma przecież gwarancji, że rodzice znowu go nie skrzywdzą.

- Masz rację, nie ma. Ale to wybór Tetsu.

- Nie rozumiem tego. Wyrzucili go z domu za orientację, przez siedemnaście lat zero informacji, a teraz nagle chcą go z powrotem w domu? Nie bardzo chce mi się wierzyć w to, że nie ma w tym żadnego haczyka.

Aomine zerknął na swojego chłopaka. Pomyślał, że Taiga może mieć rację i państwo Shiraishi mogą chcieć czegoś od syna, skoro odezwali się do niego po siedemnastu latach. O ile nagranie na dyktafonie można zaliczyć do „odezwania się".

- Tygrysie, nawet jeśli jest w tym jakiś haczyk, to nic z tym nie zrobimy - stwierdził ciemnoskóry. - Już tak jest w tym biznesie. Kiedy zlecasz zabójcy odebranie komuś życia, często stoi za tym coś większego.

- Przecież rodzice Tetsuyi nie zlecili jego zabójstwa.

- Chodzi mi o ogólny zarys sytuacji. Tetsu podjął decyzję, że spotka się z rodzicami. Nawet jeśli jego rodzice planują coś w związku z powrotem syna, to on nic nie może z tym zrobić. Podobnie my.

Kagami znowu wbił wzrok w podłogę, westchnął ciężko i kiwnął głową. Daiki miał rację, nic nie mogli na to poradzić. Ciemnoskóry poklepał go po plecach, po czym wstał i ruszył do wyjścia. Będąc w drzwiach, odwrócił się i dodał:

- A tak w ogóle, trener kazał powiedzieć ci, że jeśli za dziesięć sekund nie zjawisz się na hali, każe ci biegać pięćdziesiąt okrążeń wokół boiska, jak trening się skończy.

Jak tylko wypowiedział to zdanie, ruszył biegiem na halę, a za nim biegł wkurzony Kagami.

Taiga zjawił się oczywiście z dużym opóźnieniem, w rezultacie czekało go pięćdziesięciokrotne obiegnięcie boiska. Czerwonowłosy zgromił spojrzeniem Daikiego, który uśmiechał się złośliwie. Kagami mógł się założyć, że Aomine specjalnie powiedział mu o żądaniu trenera tak późno. Jednakże, uśmiech Daikiego szybko zniknął, kiedy pan Kagetora oznajmił, że Aomine posprząta boisko, bo sprowadzenie Kagamiego z szatni zajęło mu stanowczo za dużo czasu.

Po treningu Kagami poszedł odbywać swoją karę, a Aomine swoją. Ponieważ Daiki uwinął się nieco szybciej niż Taiga, poczekał na niego. Czerwonowłosy i tak był na niego zły, że został przez niego ukarany.

Przez celownik (KiseKuro, AoKaga)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz