Rozdział siódmy

476 35 55
                                    

Oczywiście, proszę o komentarze 😊. Jak nie wiem, co myślą czytelnicy, to nie wiem też czy mam wstawiać więcej rozdziałów.

Telefon Kise zadzwonił, kiedy model miał akurat przerwę. Wyświetlił się nieznany numer. Blondyn zawsze był ostrożny, jeśli chodzi o takie rzeczy, biorąc pod uwagę, że zajmował się nie tylko modelingiem. Przez chwilę patrzył na wyświetlacz, aż w końcu odebrał telefon.

- Słucham?

- Witaj, Złoty Feniksie – rozległ się niski chłodny głos w słuchawce.

Kise zamarł. Złoty Feniks był jego pseudonimem używanym w drugiej profesji. Niewielu wiedziało zarówno o tej nazwie jak i tym bardziej o drugim zajęciu, a skoro dzwonił do niego ktoś, kto właśnie tak się do niego zwracał, oznaczało to tylko jedno: jest na kogoś zlecenie.

Ryouta dyskretnie rozejrzał się sprawdzając czy nikt nie nadstawia ucha i wszedł do pustej garderoby.

- W czym mogę pomóc?

- Posłuchaj mnie uważnie, Złoty Feniksie. Jest pewna osoba, która koniecznie musi zniknąć. Na amen.

- Proponuję spotkanie w cztery oczy. Uzgodnimy na nim wszystko i dam panu odpowiedź, czy przyjmuję zlecenie.

- Dobrze. Spotkamy się dzisiaj wieczorem. Twój partner, Ciemny Wilk, też może brać w nim udział.

- Wie pan, że nie działam sam?

- Oczywiście, że o tym wiem. Ale z tobą łatwiej się skontaktować niż z twoim partnerem. O dziesiątej, w barze „Pod ostrzem".

- Przekażę mojemu partnerowi. Do zobaczenia.

- Do zobaczenia.

Rozłączywszy się, Kise wysłał Daikiemu wiadomość o spotkaniu o dziesiątej wieczorem w barze „Pod ostrzem". Później musiał wracać do pracy, bo przerwa właśnie się kończyła.

Wieczorem Kise i Aomine, ubrani w ciemne płaszcze z kapturami nasuniętymi prawie że na oczy, udali się na miejsce spotkania. Bar „Pod ostrzem" był tajnym miejscem, w którym zleceniodawcy mogli spotkać się z zabójcami i wyjaśnić szczegóły zleceń. Pub był znany tylko w kręgu zabójców i ich potencjalnych klientów. Jeśli się o nim wiedziało, to albo było się zabójcą, albo miało pojemne, pękające w szwach, kieszenie i wielu wrogów, albo było się bardzo wpływową osobą, która nie chciała, żeby jej ciemne sprawki wyszły na jaw. Kise i Aomine dotarli na miejsce po niecałych czterdziestu minutach.

Bar był nieduży i mieścił się niedaleko centrum. Budynek skryty był w cieniu ogromnych biurowców i apartamentowców, z daleka od głównej ulicy i ciekawskich spojrzeń. Nawet przedsiębiorcy wynajmujący biura, ani mieszkańcy apartamentów nie wiedzieli o małym pubie stojącym niedaleko za budynkami, skrytym przed niewtajemniczonymi.

Obaj mężczyźni podeszli do czarnych drzwi wyglądających jak zwyczajne drzwi do baru. Aomine zapukał i w drzwiach otworzyło się okienko.

- Kto idzie? – rozległ się niski głos ze środka.

- Ciemny Wilk i Złoty Feniks – odrzekł Aomine.

- Jakie szkoły ukończyliście?

- Ukończyliśmy tą samą szkołę. Teikou.

Drzwi otworzyły się skrzypiąc lekko i obaj zabójcy weszli do środka.

Pub sprawiał wrażenie dość obskurnego z zewnątrz, ale w środku był naprawdę ekskluzywny. Kontuar i krzesła przy nim wykonane były z najwyższej jakości drewna, tak samo jak stoliki przy ścianach, przy których stały sofy i fotele ze skórzanymi obiciami. Ściany były pomalowane na ciemny brąz dodając wnętrzu tajemniczości. Przy stolikach siedzieli klienci, niektórzy w ciemnych płaszczach, inni w drogich garniturach.

Przez celownik (KiseKuro, AoKaga)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz