Gdy Akashi przybył do domu zabójców, pierwszą rzeczą jaką zrobił, było wypytanie o szczegóły zdarzenia. Chciał wiedzieć, kiedy dokładnie Tetsuya został porwany i co udało się ustalić państwu Shiraishi i reszcie. Z początku chciał przypomnieć Ryoucie i Daikiemu, że kazał im pilnować Tetsuyi jak oka w głowie, jednak samo spojrzenie na nich wystarczyło, żeby upewnić się, iż doskonale wiedzą, że zawalili sprawę.
Seijuurou nie byłzachwycony, gdy okazało się, że nie wiadomo gdzie Hanamiya zabrał Kuroko. Nie zwlekając, skontaktował się ze swoim sekretarzem i kazał mu przekazać agentom, że mają znaleźć Tetsuyę. Hayama odrzekł, że zrobi to natychmiast. Przy okazji dodał, że ma coś bardzo ciekawego.
- Co takiego? - zapytał Akashi.
- Pamięta pan pożar mieszkania pańskiego przyjaciela, prawda? Niedawno policja zdołała ustalić, co było jego przyczyną. Okazało się, że ktoś wrzucił przez otwarte okno koktajl Mołotowa. Eksplodował niedługo po tym, jak butelka znalazła się w środku. Całe szczęście, że pańskiego przyjaciela akurat nie było w mieszkaniu, bo skończyłoby się to dla niego śmiercią.
- Czy policja ustaliła, kto wrzucił do środka butelkę zapalającą?
- Niestety nie. Na ocalałych fragmentach butelki nie zachowały się żadne odciski palców. Sprawca najprawdopodobniej miał rękawiczki.
- Dziękuję, Kotarou.
Po zakończeniu rozmowy Akashi opowiedział wszystkim obecnym w salonie, czego się dowiedział. Usłyszawszy o koktajlu Mołotowa, pan Shiraishi uderzył pięścią w oparcie fotela, na którym siedział. Złościło go, że nie da się ustalić kto był sprawcą, ale mógł się założyć, że Hanamiya miał z tym coś wspólnego.
- Możemy to dodać do oskarżeń o porwanie, tortury, oszustwa i handel ludźmi – powiedział Kagami, ale pani Shiraishi pokręciła głową.
- Niestety, Kagami-kun, ale za mało na to dowodów.
Czerwonowłosy westchnął zirytowany. Dzień miał się już ku końcowi, a oni wciąż nie posunęli się naprzód. Taiga wolał nie myśleć przez co przechodził Tetsuya. Może to i lepiej, bo gdyby zaprzątał sobie tym głowę, mógłby się psychicznie załamać. Wbrew pozorom, Kagami był wrażliwym facetem, a szczególnie wyczulony był na krzywdę bliskich mu osób.
***
Tetsuya leżał przywiązany do łóżka i ciężko dyszał. Hanamiya przez cały dzień zadawał mu fizyczne rany, czego dowodem były świeże rozcięcia na ramionach i w okolicach żeber. Czarnowłosy parę razy doprowadził też do tego, że Kuroko był bliski dojścia, ale ponieważ zawiązał mu sznur przy nasadzie członka, uniemożliwił mu szybkie dojście. Dopiero, kiedy poluzował zacisk, pozwalał Tetsuyi odczuć ulgę.
Katusze skończyły się dopiero wieczorem, kiedy Hanamiya stwierdził, że błękitnowłosy pewnie jest głodny i wyszedł, żeby zrobić im kolację. Niewiele osób wiedziało o jego sekretnym domku wysoko w górach, więc nie trzymał tam ani lokajów, ani pokojówek. Sam o wszystko dbał, ten domek był jego azylem, ucieczką od codziennego zgiełku i zmartwień. A teraz stanowił też więzienie dla Tetsuyi. Makoto przygotował posiłek dla nich dwóch i zaniósł go na tacy do sypialni. Uwolnił błękitnowłosego i zaczął opatrywać jego nadgarstki.
- Jakbyś się nie szarpał, nie byłoby tych otarć – stwierdził patrząc na zaczerwienienia na rękach drobnego mężczyzny.
Kuroko nic na to nie odpowiedział, nie miał siły. Hanamiya zachowywał się tak samo, jak podczas pierwszych dni ich związku. Najpierw był brutalny, a potem zmieniał się w troskliwego kochanka. Wtedy takie zachowanie nie przeszkadzało Tetsuyi, mimo wszystko wiedział, że Hanamiya akceptował jego orientację i był mu wierny. Będąc w związku z nim, nigdy nie szukał wrażeń u kobiet (Kuroko wiedział o tym, bo Hanamiya praktycznie wszędzie go ze sobą zabierał).
CZYTASZ
Przez celownik (KiseKuro, AoKaga)
FanfictionKuroko Tetsuya przeprowadza się do swojego przyjaciela, Kagamiego Taigi, kiedy przyłapuje swojego chłopaka na zdradzie. Tetsuya uznał, że ma dość związków, do momentu, aż znajduje w gazecie zdjęcie modela o blond włosach. Kagami Taiga też nie ma sz...