Głośne stukanie dobiegające z kuchni obudziło Ryoutę. Blondyn zamrugał powiekami i zerknął na zegarek. Była godzina siódma piętnaście. Model jęknął, że został obudzony tak wcześnie po nocnej sesji zdjęciowej. Przewrócił się na bok i zakrył głowę kołdrą, mając nadzieję, że w ten sposób zagłuszy hałas. Pomogło tylko częściowo. Na szczęście stukanie nie trwało długo, a następnym dźwiękiem, jaki usłyszał Kise był odgłos zamykanych drzwi wejściowych.
„Nareszcie cisza" pomyślał z zadowoleniem i postarał się znów zasnąć.
Jednak nie upłynęło dużo czasu, kiedy zadzwonił mu telefon. Kise westchnął ze złością, podniósł się i wziął telefon z szafki nocnej, gdzie położył swoją komórkę poprzedniej nocy. Nawet nie spojrzał na wyświetlacz, po prostu odebrał połączenie.
- Halo? – mruknął zaspanym głosem.
- Kise-san, obudziłem cię? – rozległ się dobrze znany blondynowi głos. Na jego dźwięk Ryouta natychmiast się rozbudził.
- Owszem, ale się nie gniewam, Kurokochii – powiedział z uśmiechem Kise. – Jak mogę ci pomóc?
- Mam do ciebie ogromną prośbę. Taiga-kun, zapomniał swojego bento, a wspominał, że dziś wraz z drużyną jadą trenować gdzieś indziej.
- A tak, Aominechii też o tym wspominał. – Kise przypomniał sobie rozmowę z przyjacielem z poprzedniego dnia, zanim wyszedł do pracy. – Mówił, że jadą trenować w góry i na siłowni należącej do ich trenera.
- Czy Aomine-kun, powiedział ci, gdzie to jest?
- Nie musiał. Sam sprawdziłem, to ośrodek w Alpach Japońskich w północnej części Tabayamy.
- Dość daleko, biorąc pod uwagę, że jesteśmy w Sagamiharze*.
- Chcesz, żebym cię tam podwiózł?
- Byłbym bardzo wdzięczny.
- Nie ma sprawy, Kurokochii. Powiedz mi, gdzie się spotkamy?
- Pamiętasz, gdzie się poznaliśmy, Kise-san? Będę czekał na tej ulicy.
- Zaraz przyjadę.
Po zakończeniu połączenia, Kise szybko wstał z łóżka i poszedł się przygotować. Umył się, założył niebieską koszulę, ciemne spodnie i szare adidasy. Następnie udał się do garażu. On i Aomine mieli własne samochody. Gdy udawali się zlikwidować cel jeździli volvo Daikiego, ale kiedy Kise chciał albo musiał pojechać gdzieś sam, jeździł swoim porsche. O ile Aomine preferował ciemne kolory, o tyle Kise wolał jaśniejsze, dlatego jego samochód miał kolor żółty.
Niedługo potem Ryouta wyjechał spod domu i udał się na miejsce spotkania. Pomyślał, że oto los daje mu szansę. Podczas drogi na pewno będzie miał możliwość trochę lepiej poznać Kuroko i może się zaprzyjaźnią. A każdy wie, że przyjaźń może być pierwszym krokiem w stronę miłości. Na właściwą ulicę dotarł po kilkunastu minutach i od razu przypomniał sobie dzień, w którym on i Kuroko się poznali.
Trochę trwało, zanim namierzył niebieskowłosego mężczyznę. Tetsuya ubrany był w ciemną koszulę zapinaną na granatowe guziki, jasnoszare spodnie oraz białe adidasy. Na ramieniu miał dużą, czarną torbę. Kise zatrzymał się tuż przed nim i otworzył szybę.
- Witaj, Kurokochii – przywitał się. – Wsiadaj.
- Witaj, Kise-san – odpowiedział z uśmiechem Kuroko i usiadł na miejscu pasażera obok Ryouty. – Bardzo ci dziękuję, że zgodziłeś się mnie podwieźć.
CZYTASZ
Przez celownik (KiseKuro, AoKaga)
FanficKuroko Tetsuya przeprowadza się do swojego przyjaciela, Kagamiego Taigi, kiedy przyłapuje swojego chłopaka na zdradzie. Tetsuya uznał, że ma dość związków, do momentu, aż znajduje w gazecie zdjęcie modela o blond włosach. Kagami Taiga też nie ma sz...