Rozdział dwunasty

443 29 14
                                    


Głośne stukanie dobiegające z kuchni obudziło Ryoutę. Blondyn zamrugał powiekami i zerknął na zegarek. Była godzina siódma piętnaście. Model jęknął, że został obudzony tak wcześnie po nocnej sesji zdjęciowej. Przewrócił się na bok i zakrył głowę kołdrą, mając nadzieję, że w ten sposób zagłuszy hałas. Pomogło tylko częściowo. Na szczęście stukanie nie trwało długo, a następnym dźwiękiem, jaki usłyszał Kise był odgłos zamykanych drzwi wejściowych.

„Nareszcie cisza" pomyślał z zadowoleniem i postarał się znów zasnąć.

Jednak nie upłynęło dużo czasu, kiedy zadzwonił mu telefon. Kise westchnął ze złością, podniósł się i wziął telefon z szafki nocnej, gdzie położył swoją komórkę poprzedniej nocy. Nawet nie spojrzał na wyświetlacz, po prostu odebrał połączenie.

- Halo? – mruknął zaspanym głosem.

- Kise-san, obudziłem cię? – rozległ się dobrze znany blondynowi głos. Na jego dźwięk Ryouta natychmiast się rozbudził.

- Owszem, ale się nie gniewam, Kurokochii – powiedział z uśmiechem Kise. – Jak mogę ci pomóc?

- Mam do ciebie ogromną prośbę. Taiga-kun, zapomniał swojego bento, a wspominał, że dziś wraz z drużyną jadą trenować gdzieś indziej.

- A tak, Aominechii też o tym wspominał. – Kise przypomniał sobie rozmowę z przyjacielem z poprzedniego dnia, zanim wyszedł do pracy. – Mówił, że jadą trenować w góry i na siłowni należącej do ich trenera.

- Czy Aomine-kun, powiedział ci, gdzie to jest?

- Nie musiał. Sam sprawdziłem, to ośrodek w Alpach Japońskich w północnej części Tabayamy.

- Dość daleko, biorąc pod uwagę, że jesteśmy w Sagamiharze*.

- Chcesz, żebym cię tam podwiózł?

- Byłbym bardzo wdzięczny.

- Nie ma sprawy, Kurokochii. Powiedz mi, gdzie się spotkamy?

- Pamiętasz, gdzie się poznaliśmy, Kise-san? Będę czekał na tej ulicy.

- Zaraz przyjadę.

Po zakończeniu połączenia, Kise szybko wstał z łóżka i poszedł się przygotować. Umył się, założył niebieską koszulę, ciemne spodnie i szare adidasy. Następnie udał się do garażu. On i Aomine mieli własne samochody. Gdy udawali się zlikwidować cel jeździli volvo Daikiego, ale kiedy Kise chciał albo musiał pojechać gdzieś sam, jeździł swoim porsche. O ile Aomine preferował ciemne kolory, o tyle Kise wolał jaśniejsze, dlatego jego samochód miał kolor żółty.

Niedługo potem Ryouta wyjechał spod domu i udał się na miejsce spotkania. Pomyślał, że oto los daje mu szansę. Podczas drogi na pewno będzie miał możliwość trochę lepiej poznać Kuroko i może się zaprzyjaźnią. A każdy wie, że przyjaźń może być pierwszym krokiem w stronę miłości. Na właściwą ulicę dotarł po kilkunastu minutach i od razu przypomniał sobie dzień, w którym on i Kuroko się poznali.

Trochę trwało, zanim namierzył niebieskowłosego mężczyznę. Tetsuya ubrany był w ciemną koszulę zapinaną na granatowe guziki, jasnoszare spodnie oraz białe adidasy. Na ramieniu miał dużą, czarną torbę. Kise zatrzymał się tuż przed nim i otworzył szybę.

- Witaj, Kurokochii – przywitał się. – Wsiadaj.

- Witaj, Kise-san – odpowiedział z uśmiechem Kuroko i usiadł na miejscu pasażera obok Ryouty. – Bardzo ci dziękuję, że zgodziłeś się mnie podwieźć.

Przez celownik (KiseKuro, AoKaga)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz