Rozdział dwudziesty siódmy

312 19 0
                                    


Aomine, Kise, Kagami i bliźniaki wpatrywali się w błękitnowłosego mężczyznę bez słowa. Po jakimś czasie nastolatkowie stwierdzili, że to dobra decyzja, ale mężczyźni nie wypowiedzieli się na ten temat. Znali sytuację tylko z punku widzenia Kuroko, wówczas gdy bliźniaki wiedziały, co sądzą rodzice. Dlatego stwierdzili, że nie mogą uznać, czy Kuroko podjął słuszną decyzję. Sam się o tym przekona.

- Kiedy zamierzasz się z nimi spotkać? - zapytał Kise.

- Tego nie wiem – odpowiedział Kuroko. - Wolałbym z tym poczekać, ale jednocześnie, nie chcę zwlekać zbyt długo.

- To może spotkaj się z nimi na stuleciu powstania szkoły? - zasugerował Natsuki.

- Trzy tygodnie to chyba odpowiednia ilość czasu – dodała Kiyomi. - Nie spotkasz się z nimi od razu i nie będziesz zbyt długo zwlekał.

Kuroko spojrzał na Kise i Aomine. Zapytał ich, czy będą przy nim w trakcie tego spotkania i obaj potwierdzili. Wtedy dopiero Tetsuya wyraził zgodę, żeby spotkać się z rodzicami właśnie wtedy. Kagami zapytał, czy też mógłby pojechać i bliźniaki odrzekły, że nie powinno być kłopotu, o ile nie będzie brał udziału w spotkaniu dyrektora z dawnymi i obecnymi członkami klubu, którego pan Shiraishi był prowadzącym.

- Taiga wie jakie to były zajęcia – powiedział Aomine. - Spokojnie, nikomu nie powie.

- W takim razie chyba będzie mógł pan być obecny – stwierdziła Kiyomi.

Ponieważ było już późno, wszyscy udali się do sypialni. Bliźniaki dostały sypialnię, którą kiedyś zajmowali Kuroko i Kagami, ale od kiedy byli w związkach z Aomine i Kise, dzielili pokoje z ukochanymi. Na pytanie od kiedy mieszkają razem, Daiki odrzekł, że wcześniej przez kilka lat w tym domu mieszkali tylko on i Kise. Kuroko i Kagami wprowadzili się do nich niecały rok temu, po tym jak ich mieszkanie w centrum poszło z dymem.

- Czy nikomu nic się nie stało? - zapytał Natsuki.

- Nie – odpowiedział spokojnie Tetsuya. - Tak się złożyło, że Taiga-kun wyjechał do Tabayamy na trening, ale zapomniał lunchu. Ryouta-kun był na tyle miły, że mnie tam zawiózł. Na miejscu dostałem telefon od Akashiego-kun, że w naszym mieszkaniu wybuchł pożar. Wtedy Ryouta-kun zaproponował nam wspólne mieszkanie.

Następnie wszyscy weszli do swoich sypialni. Tetsuya leżąc w łóżku, objęty przez Ryoutę, zapytał go co sądzi o jego decyzji odnośnie spotkania z rodzicami. Blondyn odrzekł, że to zależy od punktu widzenia. Niektórzy byliby zdania, że Tetsuya powinien zastosować się do życzenia rodziców, tylko ze względu na fakt, że są jego rodzicami. Z kolei inni stwierdziliby, że mężczyzna ma pełne prawo mieć żal do rodziców i nie chcieć się z nimi widzieć, za wyzywanie go i wyrzucenie z domu tylko dlatego, że jest gejem. Osobiście, Ryouta uważał, że Tetsuya podjął dobrą decyzję, bo mając możliwość porozmawiania z rodzicami, może będzie mógł dowiedzieć się dlaczego tak go potraktowali.

- A nie sądzisz, że są po prostu uprzedzeni? - zapytał Kuroko.

- Bardzo w to wątpię. W końcu oboje pracowali jako zabójcy, więc muszą mieć otwarte umysły.

Tetsuya miał co do tego sprzeczne uczucia. Sięgając pamięcią wstecz, przypomniał sobie, że jego rodzice nigdy nie mówili o gejach. Jeśli jednak wspomniało się o tego typu związku, oboje zdawali się emanować wściekłością. Kuroko nie wiedział dlaczego i nigdy o to nie pytał, w obawie, że zdenerwują się na niego o to, że w ogóle zadaje takie pytania.

W pewnej chwili, Tetsuya poczuł, że Kise przesunął dłoń z jego talii na klatkę piersiową i zaczął delikatnie pieścić. Oddech błękitnowłosego nieco przyspieszył, zwłaszcza wtedy, kiedy Ryouta przeniósł dłoń niżej i zaczął pieścić jego męskość przez materiał bokserek.

Przez celownik (KiseKuro, AoKaga)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz