Mimo wcześniejszych słów, Felice nie odezwała się do FP Jonesa przez ostatnie dwa dni. Nie było chwili, w której brunet nie zastanawiałby się, co też aktualnie kombinuje jego nie całkiem nowa znajoma, jednak mimo zżerającej go ciekawości, nie zdecydował się na wypad do domu Fogarty'ch, aby to sprawdzić.
Tymczasem Felice uwijała się jak mrówka, próbując za wszelką cenę wyciągnąć brata z aresztu. Poprosiła panią McCoy, aby ta sporządziła dla niej dokument, potwierdzający, że kaucja za wolność Fangsa rzeczywiście wynosiła sześć tysięcy dolarów i ani centa więcej. Czas ją gonił i dziewczyna musiała się mocno spiąć aby zorganizować brakujące tysiąc dwieście dolców. Tłum widniejący przed posterunkiem policji w Riverdale domagał się natychmiastowego zasądzenia brutalnego mordercy nastolatki i z dnia na dzień tylko się powiększał.
- Udało ci się wszystko załatwić? - zapytała, jak tylko jej przyjaciel zaakceptował połączenie.
- O nic się nie mart Fizzy, pieniądze są już bezpieczne na twoim koncie, tak jak mnie prosiłaś. - poinformował ją Matthew. Blondynka odetchnęła z ulgą.
- Nie mam pojęcia jak mam ci dziękować Matthy. - powiedziała. Rudowłosy chłopak zaśmiał się.
- Daj spokój Fogarty. Dwa lata temu prawie byliśmy małżeństwem. Myślisz że po tym wszystkim co razem przeszliśmy, byłbym w stanie ci odmówić? - zapytał i dziewczyna mogła niemal zobaczyć, jak chłopak się uśmiecha.
- Jesteś wielki Gonzales! - powiedziała, śmiejąc się pod nosem.
- Na pewno nie chcesz, żebym przyjechał? Wiesz, obecność agenta FBI mogłaby naprawdę szybko zmienić kierunek śledztwa. - zauważył.
- Nie jestem tu sama, dam sobie radę. - powiedziała dziewczyna. - Ale mógłbyś przyjrzeć się Hiramowi Lodge i jego żonie, oraz szeryfowi Minettcie. Mam nieodparte wrażenie, że coś tu nie gra. - blondynka usłyszała ruch po drugiej stronie i na chwilę Matthew ucichł, zapewne notując sobie podane przez Felice nazwiska.
- Jak coś znajdę, będę cię informować. Uważaj na siebie.
* * *
Tydzień po tym, jak Felice i FP wkradli się na posterunek policji w Riverdale, blondynka wreszcie postanowiła wcielić w życie drugą część swojego planu. Mianowicie, Felice zamierzała ostatecznie wyciągnąć Fangsa z aresztu. I jego powrót do wolności miał odbyć się jutrzejszego wieczoru. Plan dziewczyny był prosty. Najpierw ona wpłaca kaucję, która gwarantuje jej bratu powrót do normalnego życia, a potem FP Jones wraz z resztą Serpents eskortują Fangsa do jej samochodu. Wszystko wydawało się być zaplanowane i jedyne co pozostało zrobić, to poinformować o tym przywódcę Węży.
- Cześć Felice. - rozległ się po drugiej stronie zaskoczony głos FP Jonesa. - Minął tydzień, nie sądziłem, że jeszcze się odezwiesz. - powiedział. Felice prychnęła pod nosem. Jones zachowywał się tak, jakby dziewczyna dogłębnie zraniła jego uczucia, a przecież nawet nie wiedział, dlaczego blondynka nie odzywała się do niego przez tak długi czas.
- Przepraszam Forsythe. - powiedziała. - Musiałam załatwić brakującą kwotę na kaucję, trochę mi to zajęło.
- Nie zaprzeczę, trochę to trwało. - odpowiedział jej Jones zirytowanym tonem głosu. Blondynka zmarszczyła brwi, nie rozumiejąc, dlaczego FP się jej czepia. Przecież oczywistym był fakt, że ona zrobi wszystko żeby zdobyć te pieniądze i że nie będzie to szybka pożyczka. Nie rozumiała więc, dlaczego FP Jones zachowywał się wobec niej tak, jakby co najmniej nie zadzwoniła do niego po ich pierwszej randce.
- Nie wiem o co ci chodzi i dlaczego masz do mnie pretensję, ale załatwimy to kiedy Fangs będzie już na wolności. - powiedziała Felice. - Pani McCoy powiedziała mi, że jeśli załatwimy wszystkie formalności przed dziesiątą jutrzejszego dnia, to Fangs będzie mógł wyjść z aresztu już jutro wieczorem. - wyjaśniła mężczyźnie dziewczyna.
CZYTASZ
older sister || fp jones
Fanfictiongdy Felice Fogarty wraca do Riverdale pomóc bratu, a FP Jones niefortunnie nadeptuje jej na odcisk...