Nie mogłem uwierzyć w to że ktoś chciał go dotknąć
I TO WCZEŚNIEJ ODE MNIE
-Ale chyba nic Ci nie zrobił, prawda? - spytałem
-Nie no tylko ta rana i wgl - odparł
Odetchnąłem z ulgą
-Musisz na siebie uważać - powiedziałem
-Moje zdrowie nie jest momentami ważne, poza tym jeśli będzie trzeba oddam życie za Ciebie
Spojrzałem na niego
-Musisz mi coś obiecać - powiedziałem
-Wszystko co tylko zechcesz - powiedział
-Nie umrzesz póki ja nie umrę - powiedziałem
Ten chwilę pomyślał
-Dobrze - odparł z lekkim uśmiechem
Wyglądał tak uroczo z takim uśmiechem
-Trafiłem na najsłodszego anioła na całym świecie - powiedziałem całując go zaraz pod jego raną, a nieco wyżej NAD BARDZO CIEKAWYM MIEJSCEM
Chłopakowi jakby zabrakło nagle powietrza, bo wciął głęboki wdech mocno łapiąc mnie za włosy
-Spokojnie - zaśmiałem się - Przecież nic nie robię
Z każdą chwilą w łazience robiło się coraz cieplej przez coraz to cieplejszą wodę, która sprawiła iż chłopak wyglądął jeszcze lepiej niż wcześniej
W końcu jednak, żeby znowu nie wprowadzić chłopaka w zakłopotanie podniosłem się z dość nie za bardzo wygpdniej pozycji i znowu zbliżyłem się do Sory
-Powinniśmy się w końcu umyć - powiedziałem kładąc dłonie na jego biodrach
Kilka minut później oby dwoje zaczęliśmy się NORMALNIE myć lecz w pewnym momencie Sora przestał
-Um...
-Co się stało? - spytałem zerkając na niego
-Mydło mi z rąk wyleciało - powiedziałem
Wzrokiem zacząłem szukać mydła, które znalazło się zaraz obok moich nóg. Na ten widok od razu się uśmiechnąłem
-No proszę - zaśmiałem się - Schyl się po nie
Ten dłuższy czas przyglądał się kostce jakby się zastanawiał jak ją podnieść nie schylając się. W końcu jednak na mnie spojrzał
-Nie, już się umyłem i nie potrzebuje już mydła - powiedział na co po prostu wybuchnąłem śmiechem
-No niech Ci będzie - powiedziałem odkładając swoje mydło na bok
W końcu zakręciłem wode i już miałem wychodzic, gdy poczułem dłoń Sory na swoich plecach
-Nie widziałem tego wcześniej - najprawdopodobniej dotykał moich blizn - Co Ci się stało
-Uh no.. to po ojcu - powiedziałem na co chłopak natychmiast zabrał rękę
Spojrzałem na niego i prawie na zawał umarłem. Oczy Sory zrobiły się czerwone, a jego zęby się wydłużyły
-Odsuń się - powiedział - Ide do niego
Już miał wybiec z łazienki kiedy w ostatniej chwili złapałem go za rękę
-Spokojnie Kochany, on już nie żyje - powiedziałem co natychmiast uspokoiło chłopaka
-Um.. Przepraszam - powiedział - Pewnie jest Ci z tego powodu przykro
Pomyślałem chwilę
-Normalnie by mnie takie coś faktycznie zabolało, ale on był taki jak moja matka. To był po prostu zły człowiek - powiedziałem
-Jak Twoja matka? - spytał
-Ona też nie jest kimś bardzo dobrym - powiedziałem
-Matka... - wyszeptał
Stwierdziłem, że nie warto pytać więc podałem chłopakowi ręcznik
-Wycieraj się i idziemy - powiedziałem biorąc drugi ręcznik
Chwilę później oby dwoje byliśmy gotowi. Razem wyszliśmy z łazienki
-Zapomniałem, że Ty w sumie żadnych ubrań tu nie masz - powiedziałem
-Mogę szybko polecieć i przynieść swoje ubrania czy coś - powiedział
Spojrzałem na zegarek
-Nie. Poczekamy z tym do jutra, a dzisiaj po prostu dam Ci coś swojego - powiedziałem podchodząc do szafy
Chwilę szukałem czegoś co z niego zaraz nie spadnie, ale wszystko było zwyczajnie na niego za duże
-Oh czemu musisz być taki drobny - powiedziałem cicho
W końcu jednak udało mi się znaleźć coś nieco mniejszego niż noszę i podałem to chłopakowi
Kiedy założył bluzkę, która i tak ledwo się na nim trzymała poczułem rumieńce na twarzy
-Jak wyglądam? - spytał
-Chyba zacznę Ci niszczyć ubrania żebyś musiał chodzić w moich - powiedziałem zasłaniając twarz dłonią
Jakiś czas później zrobiliśmy sobie późną kolację, razem ją zjedliśmy rozmawiając na temat wcześniejszego życia chłopaka
Kiedy zjedliśmy posprzątaliśmy po sobie i wolno ruszyliśmy do sypialni
-To ja idę spać na kanapie - powiedział
-O nie ma mowy - powiedziałem biorąc go na ręce - Śpisz ze mną
Zabrałem chłopaka do siebie i położyłem go do łóżka, a sam położyłem się obok
Sora od razu mocno się do mnie przytulił
-Oh.. tego było mi trzeba - wymruczał zamykając oczy
Lekko pocałowałem chłopaka w czoło
-Dobranoc Tora - powiedział chłopak po czym zasnął
-Dobranoc.. Aniele
CZYTASZ
Anioł Stróż [YAOI]
Novela JuvenilKażdy ma swojego anioła stróża, który nas pilnuje Aniołem Tora nie jest osoba zesłana z nieba, a raczej dość brutalnie potraktowany nastolatek - Sora Dlaczego Sora tak tropszczy się o Tore? Czy oboje kiedykolwiek się spotkają?