Rozdział 10

3.7K 309 423
                                    

Nie mogłem uwierzyć w to że ktoś chciał go dotknąć

I TO WCZEŚNIEJ ODE MNIE

-Ale chyba nic Ci nie zrobił, prawda? - spytałem

-Nie no tylko ta rana i wgl - odparł

Odetchnąłem z ulgą

-Musisz na siebie uważać - powiedziałem

-Moje zdrowie nie jest momentami ważne, poza tym jeśli będzie trzeba oddam życie za Ciebie

Spojrzałem na niego

-Musisz mi coś obiecać - powiedziałem

-Wszystko co tylko zechcesz - powiedział

-Nie umrzesz póki ja nie umrę - powiedziałem

Ten chwilę pomyślał

-Dobrze - odparł z lekkim uśmiechem

Wyglądał tak uroczo z takim uśmiechem

-Trafiłem na najsłodszego anioła na całym świecie - powiedziałem całując go zaraz pod jego raną, a nieco wyżej NAD BARDZO CIEKAWYM MIEJSCEM

Chłopakowi jakby zabrakło nagle powietrza, bo wciął głęboki wdech mocno łapiąc mnie za włosy

-Spokojnie - zaśmiałem się - Przecież nic nie robię

Z każdą chwilą w łazience robiło się coraz cieplej przez coraz to cieplejszą wodę, która sprawiła iż chłopak wyglądął jeszcze lepiej niż wcześniej

W końcu jednak, żeby znowu nie wprowadzić chłopaka w zakłopotanie podniosłem się z dość nie za bardzo wygpdniej pozycji i znowu zbliżyłem się do Sory

-Powinniśmy się w końcu umyć - powiedziałem kładąc dłonie na jego biodrach

Kilka minut później oby dwoje zaczęliśmy się NORMALNIE myć lecz w pewnym momencie Sora przestał

-Um...

-Co się stało? - spytałem zerkając na niego

-Mydło mi z rąk wyleciało - powiedziałem

Wzrokiem zacząłem szukać mydła, które znalazło się zaraz obok moich nóg. Na ten widok od razu się uśmiechnąłem

-No proszę - zaśmiałem się - Schyl się po nie

Ten dłuższy czas przyglądał się kostce jakby się zastanawiał jak ją podnieść nie schylając się. W końcu jednak na mnie spojrzał

-Nie, już się umyłem i nie potrzebuje już mydła - powiedział na co po prostu wybuchnąłem śmiechem

-No niech Ci będzie - powiedziałem odkładając swoje mydło na bok

W końcu zakręciłem wode i już miałem wychodzic, gdy poczułem dłoń Sory na swoich plecach

-Nie widziałem tego wcześniej - najprawdopodobniej dotykał moich blizn - Co Ci się stało

-Uh no.. to po ojcu - powiedziałem na co chłopak natychmiast zabrał rękę

Spojrzałem na niego i prawie na zawał umarłem. Oczy Sory zrobiły się czerwone, a jego zęby się wydłużyły

-Odsuń się - powiedział - Ide do niego

Już miał wybiec z łazienki kiedy w ostatniej chwili złapałem go za rękę

-Spokojnie Kochany, on już nie żyje - powiedziałem co natychmiast uspokoiło chłopaka

-Um.. Przepraszam - powiedział - Pewnie jest Ci z tego powodu przykro

Pomyślałem chwilę

-Normalnie by mnie takie coś faktycznie zabolało, ale on był taki jak moja matka. To był po prostu zły człowiek - powiedziałem

-Jak Twoja matka? - spytał

-Ona też nie jest kimś bardzo dobrym - powiedziałem

-Matka... - wyszeptał

Stwierdziłem, że nie warto pytać więc podałem chłopakowi ręcznik

-Wycieraj się i idziemy - powiedziałem biorąc drugi ręcznik

Chwilę później oby dwoje byliśmy gotowi. Razem wyszliśmy z łazienki

-Zapomniałem, że Ty w sumie żadnych ubrań tu nie masz - powiedziałem

-Mogę szybko polecieć i przynieść swoje ubrania czy coś - powiedział

Spojrzałem na zegarek

-Nie. Poczekamy z tym do jutra, a dzisiaj po prostu dam Ci coś swojego - powiedziałem podchodząc do szafy

Chwilę szukałem czegoś co z niego zaraz nie spadnie, ale wszystko było zwyczajnie na niego za duże

-Oh czemu musisz być taki drobny - powiedziałem cicho

W końcu jednak udało mi się znaleźć coś nieco mniejszego niż noszę i podałem to chłopakowi

Kiedy założył bluzkę, która i tak ledwo się na nim trzymała poczułem rumieńce na twarzy

-Jak wyglądam? - spytał

-Chyba zacznę Ci niszczyć ubrania żebyś musiał chodzić w moich - powiedziałem zasłaniając twarz dłonią

Jakiś czas później zrobiliśmy sobie późną kolację, razem ją zjedliśmy rozmawiając na temat wcześniejszego życia chłopaka

Kiedy zjedliśmy posprzątaliśmy po sobie i wolno ruszyliśmy do sypialni

-To ja idę spać na kanapie - powiedział

-O nie ma mowy - powiedziałem biorąc go na ręce - Śpisz ze mną

Zabrałem chłopaka do siebie i położyłem go do łóżka, a sam położyłem się obok

Sora od razu mocno się do mnie przytulił

-Oh.. tego było mi trzeba - wymruczał zamykając oczy

Lekko pocałowałem chłopaka w czoło

-Dobranoc Tora - powiedział chłopak po czym zasnął

-Dobranoc.. Aniele

Anioł Stróż [YAOI]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz