Rozdział 15

64 11 2
                                    


Wszyscy byliśmy przekonani, że wczorajsza sesja była zwykłym zadaniem, jak bieganie po parku z aparatami, ale okazało się odwrotnie. Kennet informował nas właśnie, że była to konkurencja eliminacyjna, którą jurorzy oceniać będą za kilka dni. Byliśmy w szoku, bo część z nas dała się ponieść emocjom podczas sesji i wyjść sprawom prywatnym na wierzch. Prowadzący uśmiechnął się z rozbawieniem na widok naszych min.

– Tak, wiem, że wielu z was nie przyłożyło się do tego odpowiednio, dlatego przed wami zadanie, które pomoże jednej z par uchronić się przed nominowaniem. Wygrana para zyska immunitet podczas eliminacji trzeciego odcinka. 

Nie miałam pojęcia jak wypadło zdjęcie moje i Jamesa. Wyglądało na to, że nominowana miała być cała para, a nie słabsze osoby, a biorąc pod uwagę, że James w poprzednich odcinkach zajmował wysokie miejsca, mogłam czuć się względnie bezpieczna. Postanowiłam jednak, że spróbuję wygrać to zadanie. 

– Zadanie musicie wykonać w tych samych parach – poinstruował nas Kennet. –Wyjątkiem będzie Victor, który będzie pracował sam, ale może poprosić o pomoc kogoś z was. Osoba, która zgodzi się mu pomóc, nie będzie oceniana w jego części zadania. 

– Co z Rogerem? – zapytał Samuel, który był z nim do tej pory w pokoju.

– Jak wiecie, Roger nie wrócił z wami do willi po skończonej sesji – odpowiedział Ken. – Decyzją producenta było usunięcie go z programu. Dlatego też, w tym odcinku odpadnie tylko jedna osoba.

Widziałam, że większość odczuła ulgę. 

– Wracając do zadania – odchrząknął prowadzący. – W tych samych parach wymyślicie problem powszechny w dzisiejszym społeczeństwie i zrobicie sobie zdjęcie, które będzie go przedstawiać. Sami musicie zadbać o stylizację, makijaż i jakość wykonanego zdjęcia. Macie czas do jutra, do południa. 

Dostaliśmy bardzo dużo czasu, ale nie zamierzałam go marnować. Podeszłam do Jamesa, złapałam go za rękaw i odciągnęłam na bok z zamiarem znalezienia jakiegoś miejsca, w którym spokojnie wymyślimy szczytny cel i temat kampanii. Inni poszli w moje ślady zarażeni moją chęcią działania i determinacją. 

– No, no, kocico! – zawołał James.– Nie wiedziałem że aż tak bardzo chcesz mnie tylko dla siebie.

– Przestań się wydurniać! – skarciłam go. Poszliśmy do mojego pokoju, oczywiście za przyzwoleniem Taylor, która była przecież moją współlokatorką. Zapewniła mnie, że znajdą sobie z Leonem jakieś inne miejsce. Posadziłam Jamesa na swoim łóżku, a sama usiadłam na parapecie okna, chcąc zachować między nami bezpieczną odległość.

– To może przemoc wobec zwierząt? – zaproponował. – Albo wobec kobiet.

– Zbyt banalne, na pewno ktoś inny na to wpadnie – zbyłam jego pomysły. – To musi być coś mocnego, nieprzewidywalnego...  

– Uzależnienie od Internetu? 

– Lepiej, lepiej – pokiwałam głową z uznaniem. – Ale spróbujmy wymyślić coś lepszego. Chcę wygrać to zadanie. 

Nagle w mojej głowie pojawił się obraz Kena przytulającego i całującego Jennifer, podczas trwania sesji. Znowu pojawił się we mnie gniew, ale wtedy mnie olśniło.

– Anoreksja! – zawołałam. – Przedstawimy problem osób dotkniętych anoreksją. 

– Super, tylko jak się za to zabierzemy? – zapytał James.

Cieszyłam się, że wziął zadanie na poważnie i w końcu wykazał się profesjonalizmem. Kazałam poszukać mu jakichś ubrań  za dużych o kilka rozmiarów. Był dobrze zbudowany, a musiał wystylizować się na wychudzonego. Z twarzą nie będzie problemu, załatwię to makijażem, ale jego mięśnie musimy zakryć. 

W blasku fleszy ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz