Rozdział 16

72 11 3
                                    


– Waszym dzisiejszym zadaniem będą zdjęcia robione pod wodą – ogłosił Kennet Jo. 

Stałam razem z pozostałymi uczestnikami programu w salonie naszej willi. Reżyser miał chyba zły humor, bo nic mu się nie podobało. Co chwilę kazał Kenowi powtarzać kwestię, zmieniał ustawienia świateł i przestawiał nas z kąta w kąt.  Lara chyba miała już dość jego marudzenia, ciągle wzdychała ze zniecierpliwieniem i przewracała oczami. 

– Ty! – wrzasnął reżyser, wskazując na Victora. – Stań bliżej i rób bardziej przerażoną minę. Taką jak na początku. Lecimy od początku! Akcja!

Victor bał się wody i wszyscy o tym doskonale wiedzieliśmy już po pierwszym odcinku programu. Chłopak naprawdę wystraszył się myślą o tym zadaniu, ale powtarzaliśmy to nagranie chyba już dziewiąty raz, więc nie dziwiłam się, że jego przerażenie trochę zelżało. 

– Waszym dzisiejszym zadaniem będą zdjęcia robione pod wodą... – powtórzył Ken. 

– Stop!!

– Na litość boską! – zawołała Lara, tracąc cierpliwość. 

Ben posłał mi porozumiewawcze spojrzenie. My też mieliśmy już dość tego nagrania. Staliśmy tutaj już chyba pół godziny, a nawet nie nagraliśmy jednej czwartej tego, co zazwyczaj w tym czasie. Po dwunastym, przerywającym po raz kolejny nagranie, okrzyku reżysera, Lara zarządziła przerwę i wyszła do ogrodu żeby zapalić. Do tej pory nie widziałam jej tak zdenerwowanej. 

Chciałam usiąść z moimi przyjaciółmi przy stole w kuchni, ale Ken podszedł do mnie przy wszystkich, prosząc o chwilę rozmowy. Do tej pory nie odzywał się do mnie przy innych, więc byłam zaskoczona i nawet nie musiałam tego udawać, kiedy Taylor, Ben i bliźniaczki świdrowali mnie wzrokiem.

Wszędzie pełno było członków ekipy nagraniowej, ale nikt za bardzo nie przejmował się naszą obecnością. Mieli swoją robotę. Stanęliśmy przy schodach, gdzie mieliśmy minimalną prywatność. 

– Twoje zdjęcie z poprzedniego zadania było mocne – powiedział Ken. 

– Mhm – skinęłam głową. Miał na myśli zdjęcie, które robiłam razem z Jamesem, poruszające problem anoreksji. Wyszło nam naprawdę dobrze i niemal udało nam się wygrać zadanie. 

– Wiem, że nawiązywałaś tym do Jeniffer.

– No i co z tego? – Spojrzałam mu prosto w oczy rzucając wyzwanie. Wybrałam anoreksję, żeby zrobić mu na złość. Ciągle mnie przepraszał i namawiał do tego, żebyśmy do siebie wrócili, a w dalszym ciągu spotykał się z Jeniffer. Miałam dosyć jego kłamstw i dwulicowości. 

– Mój związek z Jen jest skomplikowany. Rozumiem, że myślisz, że...

– Zamknij się! – warknęłam. – Nie mam ochoty już dłużej tego słuchać. Przez chwilę uwierzyłam, że moglibyśmy... – nie miałam odwagi wypowiedzieć tych słów. "Wrócić do siebie". Wzdrygnęłam się. – Nie ma na to szans! 

Ken wbił spojrzenie w ziemię. 

– Ona jest chora – powiedział cichym, smutnym głosem. – Bardzo chora. 

– Rozumiem, że anoreksja to poważna choroba, ale co to ma wspólnego z waszym związkiem? Albo chcesz być z nią, albo nie. 

– To nie tylko anoreksja. – Ken pokręcił głową. – Ma też bardzo poważną depresję. Nie widać tego po niej, ale... ale jest źle. Nie sądziłem, że tak szybko się we mnie zakocha. Boję się, że jeśli z nią zerwę, coś sobie zrobi. 

W blasku fleszy ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz