Przez okno wpadały promienie słoneczne. Niechętnie otworzyłam oczy i dopiero gdy zobaczyłam gdzie jestem wszystko do mnie dotarło. To nie był sen. Wczoraj normalnie rozmawiałam z Draco i on mnie pocałował. A no i Harry. Jest mi przykro, że tak wykorzystałam jego dobroć by tylko siebie zadowolić. Jestem najgorszą przyjaciółką na całym świecie. Muszę go przeprosić. Nagle usłyszałam kłótnie, którą dochodziła z pokoju wspólnego gryfonów. Szybko pobiegłam by zobaczyć co się dzieje, ale zatrzymałam się gdy usłyszałam do kogo należą głosy. To był Ron i Harry.
-Wiedziałeś, że mi się podoba, ale oczywiście jesteś wybrańcem, Ciebie żadne zasady nie obowiązują!- wykrzyczał Ron brunetowi prosto w twarz.
-Ron proszę Cię to był tylko jeden raz. Zresztą ty też się jej podobasz. To był impuls, który nic dla mnie nie znaczy. Zrozum mi się Maddy nie podoba. To tylko przyjaciółka, taka jak Hermiona.-mówił spokojnie Harry.
Jestem taką ofermą, że musiałam się potknąć i przy okazji z spaść ze schodów. Szybko wstałam i zobaczyłam,że Ron jest czerwony jak burak. Zresztą ja też. Na szczęście drugi gryfon przerwał te niezręczną ciszę.
-Czyli wszystko s...słyszałaś?-zapytał niepewnie.
-Tak. Przepraszam nie chciałam podsłuchiwać.-odpowiedziałam z wielką skruchą.-Idziemy na śniadanie?-dodałam szybko.
Chłopcy skineli tylko głową co oznaczało ,,tak".
Dzisiaj był dzień wolny, a naukę rozpoczynamy dopiero 4 września.
Szliśmy równym tempem, każde z nas wpatrywało się w podłogę. Gdy już podniosłam wzrok spostrzegłam, że nie mam koło nas Harrego. Ron jak zobaczył moją zszokowaną minę także spojrzał w miejsce gdzie wcześniej stał brunet. Znowu się zarumienił. Postanowiłam, że to ja będę pierwsza i rozpoczną rozmowę.
-Ron?-zaczęłam niepewnie.
Chłopak podniósł wzrok na moją osobę.
-Czy to co powiedziałeś Harremu... jest prawdą?
-Ale co?
-To, że Ci się podobam? - rzuciłam szybko by nie czuć się niepewnie.
Zobaczyłam, że jego twarz brzybrała kolor purpury. Stał tak chwilę gdy w końcu się otrząsnął.
-Wiesz...może chciałabyś....yyy...wyjść ze mną w sobotę do Hogsmeade?-jąkając się rzekł Ron.
-Chętnie.-odpowiedziałam.
Jak odpowiedziałam mu na pytanie on się tylko szeroko uśmiechnął. Także się uśmiechnełam i poszliśmy do Wielkiej Sali. Jak weszliśmy od razu ruszyliśmy do stołu gryfonów.
Po chwili Dumbeldor zaczął mówić.
-W tym roku w naszej szkole odbędzie się Bal Bożonarodzeniowy za trzy tygodnie. Chce was tylko poinformować, że każdy ma przybyć z osobą towarzyszącą. A teraz życzę wszystkim smacznego.-powiedział po czym na stołach pojawiło się wiele jedzenia.
Zaczęłam sobie nakładać tosty gdy usłyszałam, że Hermiona coś do mnie mówi.
-Madeleine przed chwilą z sali wybiegła zapłakana Nina. Może powinnyśmy pójść za nią? Zresztą ty powinnaś iść też do swojego dormitorium.- powiedziała Miona.
-Hermiono jeśli jeszcze tego nie wiesz to nie należę już do paczki. A co do Niny to ona mnie nienawidzi. Dlatego nie idę za nią.- odpowiedziałam swoim życiowym monologiem.
-No dobrze, ale po śniadaniu idziesz się przebrać i porozmawiasz chociaż chwilę z Penny. Ona się martwi.
-Dziewczyno zrozum, że one nie chcą ze mną rozmawiać!-nie wiem dlaczego, ale po raz pierwszy podniosłam głos ma Mione.
Odeszłam od stołu i poszłam w stronę piwnicy. Wystukałam hasło i weszłam do pokoju wspólnego. Było tu odziwo pusto.Udałam się do dormitoriu żeby się przebrać. Nie pukałam ponieważ to był mój pokój. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Na moim łóżku leżała jakaś blondynka, koło której siedziała Shopie i Olivia. Nie przejmując się nimi podeszłam do swojego kufra.
-Ej czemu dotykasz moich rzeczy!- wrzasneła blondi.
-To mój kufer.
-Nie to są moje rzeczy. To moje łóżko, mój kufer, moja szafa i moje biurko.- zaczęła pokazywać dłońmi wszystkie wymienione rzeczy.
-Przecież ja tu śpię od pięciu lat!
-Już nie.- odezwała się Shopie.- Nie mieszkasz tu już. Dormitorium teraz dzielisz z grubą Liv. A twoich rzeczy tu nie ma. Więc wyjdź stąd i daj nam spokój.- dokończyła brunetka.
-Shopie możemy porozmawiać?- rzekła Olivia i wyszła razem z Shopie.
-Jestem Tamara. Współczuję Ci. Mieszkałam z Liv pięć lat, a ona po miesiącu zaczęła mnie wkurzać. Zazwyczaj nie intresuje mnie co kto robi, ale to co ona wyprawia to jest szok.-powiedziała Tamara i uśmiechnęła się do mnie.
Odpowiedziałam uśmiechem i wyszłam szukać mojego nowego dormitorium. Gdy je znalazłam zapukałam. Po usłyszeniu ,,proszę" weszłam do środka.
-O to ty zastępujesz Tami. Jestem Livianda, ale mów mi Liv. A ty to Madeleine Swan. Jesteś o rok młodsza ode mnie. Kojarzę Cię bo jesteś najładniejszą dziewczyną w szkole, ale też dla tego, że masz te swoją paczkę. Dobra koniec gadania. Tu jest twoje łóżko tam kufer. Po lewej łazienka. Wybacz muszę już iść, ale zobaczymy się potem. Do potem Mel.- machneła mi przed twarzą i wyszła.
,,Mel" nikt nigdy jeszcze tak nie odmienił mojego imienia. Mówili do mnie ,,M" , ,,Maddy" , ,,Leine",
,,Maleine", ale nigdy ,,Mel". Dobra koniec przebież się i wychodzisz. Wzięłam swój ulubiony outfit, zrobiłam makijaż, rozczesałam włosy i wyszłam. W pokoju wspólnym na fotelu siedziała Nina i Olivia. Brunetka była cała zapłakana. Rzuciłam jej krótkie spojrzenie już chciałam wyjść, ale Olivia mnie zawołała.
☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆
Mam nadzieję, że się podoba. Chciałam przytoczyć wątek przyjaźni pomiędzy Madeleine, a dziewczynami. Napiszcie, którą z paczki najbardziej lubicie. A teraz do następnego
Lolka♡
837słów/14.02.2019
CZYTASZ
Idealna||Draco Malfoy [ZAKOŃCZONA]
FanfictionKiedy dla miłości zmieniasz swoje dotychczasowe życie, a wszystko wokół zaczyna się sypać tylko jedna osoba jest w stanie to naprawić. 2🏷#dracomalfoy-17.10.2021 1🏷#chemia-29.10.2019 1🏷#idealna-17.08.2019 1🏷#ślizgon-14.04.2020 1🏷#gryfon-14.04.20...