L

2.2K 100 52
                                    

Zmierzaliśmy właśnie przez pusty korytarz co jakiś czas patrząc się za siebie czy aby napewno nikt za nami nie idzie. Bardzo się streswałam bo nagadałam tyle głupot Draco, a on dalej chce ze mną rozmawiać. Nie wiem jak to wszystko się potoczy, ale jeśli Lingas się dowie to już po mnie, on jest psychopatą i potrafi zrobić wiele by osiągnąć swój cel, a mój jeden mały błąd równa się zabicie kogoś mi bliskiego, nawet Malfoy'a.

Ja szłam trochę z tyłu by móc pozwolić tej dwójce się lepiej poznać, ale też dlatego żeby siebie wszystko przemyśleć. Nie wiedziałam jak on na mnie zareaguje. Były dwa scenariusze, albo się ucieszy i wszystko będzie dobrze, albo tak się wścieknie, że wolę nie myśleć co zrobi Zabini'emu. Ale nie miałam innego wyjścia, muszę sprawdzić co z nim jest bo inaczej ciągle bym się martwiła, a tak będę wysztko wiedzieć. Bałam się cholernie, ale czego się nie robi dla miłości? Tssa... bzdurna teza, ale skoro się mówi, że każdy na kogoś dla siebie przeznaczonego to czemu ja muszę użerać się z tym debilem? Może się to wydawać dziwne, że nikomu o tym nie powiedziałam, ale chodzi tylko o bezpieczeństwo moich bliskich. On ma dużo ludzi, którzy raczej nie lubią owijać w bawełne. Jedne zły ruch i bum. A ja nie chce żeby ktoś na kim mi zależy cierpiał.

Zobaczyłam jak blondynka łapie rękę czarnoskórego więc zrobiłam to samo i w jednej chwili deportowaliśmy się. Nigdy ten sposób przemieszczania się nie działał na mnie dobrze. Zawsze kręciło mi się w głowie, a jeszcze przy chorobie miałam ograniczyć to do minimum i wcale tego nie robić, no cóż zasady są po to by je łamać, ale i tak zdechnę jeszcze w tym roku więc co za różnica. Kiedy już wylądowaliśmy, ledwo co stanełam, ale od razu pozbyłam się wszystkiego co zjadłam.

-Mads wszystko dobrze?- zapytała z troską Olivia ponieważ Blaise dobrze wiedział o co chodzi więc już nawet nie pytał.

-Tak po prostu nigdy nie reagowałam na to dobrze.- odpowiedziałam ocierając dłonią usta.

-Chodźcie bo zaraz zrobi się ciemno, a lepiej wejść na posesję niż o tej porze włuczyć się wokoło.- odezwał się ślizgon i wziął nasze rzeczy oraz prowadząc nas do innego wejścia ponieważ przez to oficjalne mogli wchodzić tylko goście Voldemord'a i on sam. Kiedy byliśmy coraz bliżej coraz bardziej się stresowałam, czułam jak moje serce zaraz wyskoczy z klatki piersiowej i jeszcze przez tą ciszę pomiędzy nami myślałam, że wszyscy je słyszą. Zobaczyłam, że brunet otwiera drzwi i wpuszcza nas przed nim. Zatrzymałam się na chwilę i chciałam wyjść lecz Blaise pchnął mnie do przodu co oznaczało, że nie ma już ucieczki. Nie mogę być tchórzem i uciec. Muszę z nim pogadać. W dworze było strasznie cicho jedynie dało się usłysześ przerażony głos matki Draco, co chyba każdego z nas zaniepokoiło.

-Draco błagam Cię musisz coś zjeść, porozmawiać z nami. Jestem twoją matką i się o Ciebie martwię!- wrzasneła z rozpaczą Naryza i jak można było usłyszeć uderzyła o jakiś mebel lecz ona nie uzyskała żadnej odpowiedzi od chłopaka.- Nie mam już do ciebie siły. Chce dla Ciebie dobrze, zawsze cię wspieram, a Ty nawet ze mną nie porozmawiasz?! Zobacz w jakim stanie jesteś! I jak niby chcesz przetrwać wojnę kiedy wyglądasz jak trup! Draco jesteś jeszcze taki młody, spotkasz jeszcze tysiące innych dziewczyn, rozumie, że nigdy jeszcze nie czułeś jak to jest gdy człowiek się zakocha, ale musisz sobie poradzić z odrzuceniem, a przede wszystkim z kimś porozmawiać.- słychać było, że kobieta na prawdę traciła już cierpliwość do syna i to mnie bolało bo wiedziałam, że to wszytko moja wina.

-Ale ja nie chce innej! Ja kocham tylko ją, nie rozumiesz?!- wreszcie odezwał się blondyn, ale słychać było jak bardzo załamany jest.- Kurwa w czym on jest lepszy ode mnie?!

-Draco uspokój się proszę.- błagała go matka lecz nie wiem czy się tego posłuchał bo mogła tylko słychać.

-Nawet nie wiesz jakie to jest do dupy.

-Wiem, uwierz mi rozumiem Cię lepiej niż Ci się wydaje. Dobrze, ale proszę Cię  idź teraz coś zjeść.- usłyszałam jak drzwi od pomieszczenia, w którym młody Malfoy jeszcze przed chwilą rozmawiał ze swoją matką się otwirają i mój stres szybko powrócił z podwójną siłą. Poczułam tylko jak Zabini ciągnie mnie za rękę, a moje ciało nie mogło wogule zareagować.

-Draco przeprowadziłem dla Ciebie niesp...- jednak nie dane było skończyć brunetowi bo Dracon wciął mu się w zdanie.

-Madelanie?

☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆
Przypominam, że jeśli macie ochotę zdać mi jakieś pytania to możecie zadawać je jeszcze pod rozdziałami bo w najbliższym czasie czyli chyba dzis wieczorem lub jutro będę na nie odpowiadać i pojawi się rozdział więc zachęcam😊😊💙

Idealna||Draco Malfoy [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz