//5// Cham

165 6 0
                                    

Teraz czułam się naprawdę osaczona. Przez bandę chłopaków.

Z opresji wyrwał mnie dzwonek...

Szybko chwyciłam za plecak i wstałam, ale coś przytrzymało mnie w miejscu. Raczej nie coś, ale ktoś
-Suga- Syknęłam patrząc chłopakowi w oczy i wyrywając swoją rękę, z jego uścisku.
-Poczekaj na nas- Kiwnął głową na chłopaków i dopiero wtedy wstał i kazał mi iść przodem.
-Czego chcesz?!- zapytałam zaczepnie, patrząc po kolei na każdego z chłopaków.
-A czego mogę chcieć?- Przygryzł wargę
-Obleśne- skrzywiłam się i mocno uderzyłam go w policzek
-Nie wiesz z kim zadzierasz- znów chwycił mnie za nadgarstek, ale ja wykręciłam swoją rękę i kopnęłam go celnie w krocze. Rzuciłam na ziemię plecak i rzuciłam się biegiem w stronę szatni. -O fuck!!- Usłyszałam głośne przekleństwo. Szybko otworzyłam szafkę, wyjęłam deskę i po chwili z satysfakcją jechałam pędem Tam, gdzie niosły mnie kółka.

W końcu znalazłam się na jakimś odludziu. Całe szczęście, że miałam przy sobie telefon i słuchawki. Włożyłam sobie zatyczki do uszu i czekałam aż popłynie z nich muzyka. Zamiast tego jednak usłyszałam powiadomienie.

/Odebrano wiadomość MMS\
~•~•~•~•Pobieranie•~•~•~•~

Numer Niewiadomy: Chyba czegoś zapomniałaś ~J-Hope

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Numer Niewiadomy: Chyba czegoś zapomniałaś ~J-Hope

Ja: Skąd masz mój numer?

~•~•~•~•Użytkownik "Ja" Zmienił nazwę użytkownika "numer niewiadomy" na "J-Hope"•~•~•~•~

J-Hope: Chyba nie tylko ja mam twój numer.

Ja: CO?!!

*ding* Otrzymano wiadomość tekstową od "Numer Niewiadomy"

*ding* Otrzymano wiadomość tekstową od "Numer Niewiadomy"
(2)

J-Hope: Przyjedź po niego

Ja: Ja piórkuję... Dobra... gdzie 😑

J-Hope: Proszę o uśmiech! Tam gdzie spotkałaś chłopaków dzisiaj

Ja: Oni też będą?

J-Hope: Znając ich, się ich nie pozbędę

Ja: 15 minut

J-Hope: Czekam...y

Spojrzałam tylko szybko na powiadomienie, ale nie odczytywałam wiadomości, zaczynała się: "Hej, przeprasza..."
Dalej nawet nie chciało mi się na to patrzeć.

Żałosne.

Nawet nie powie mi tego prosto w twarz.

Włączyłam szybką muzykę i popędziłam na desce prosto do skateparku.
Byłam prawie na miejscu i poczułam, że coś mi nie pasuje. Chyba jedno z kółek było źle dokręcone... chwila co?
Czy ja w ten sposób Przyznałam temu chłopakowi rację?
Nie ważne... pomyślałam i zeszłam z deski słysząc śmiech i głośne rozmowy chłopaków. Wyłapałam pojedyńcze głosy. Jimin, Tae, Suga...
Po chwili zastanowienia weszłam spowrotem na kawałek drewna na kółkach i postanowiłam zaszaleć. Robiąc tym samym wejście smoka.
Odepchnełam się mocno i wjechałam na rampę, którątak dobrze znałam. Chwilę potem byłam w powietrzu i robiłam obrót o 360°. To było coś niesamowitego.
Jakoś wylądowałam, trochę nawet ku własnemu zdziwieniu.

-No, no, no- Powiedział Taehyung podchodząc do mnie - To było niezłe- Przyznał, a ja po raz kolejny dzisiaj się zarumieniłam. Spojrzałam na zegarek. Była godzina 15. Nawet nie wiedziałam kiedy ten czas tak szybko minął.
-Chyba miałeś rację- powiedziałam do niego, a reszta chłopaków spojrzała na mnie pytająco.
- Ja?- uniósł z uśmiechem brwi
-Tak, Ty- Przyznałam niechętnie
-Będę musiała skręcić te śruby- Dałam mu kuksańca w bok, a on roześmiał się uroczo.

-Hobi, masz ten plecak?- Zwróciłam się do uśmiechniętego. Miałam wrażenie, że narazie najbardziej lubiłam właśnie go.
-Tak, proszę- Podał mi moje czerwone szczęście, a ja przykucnęłam i szybko wyjęłam z niego mleko truskawkowe. Otworzyłam je i zaczęłam pić.

-Uzależnienie- Powiedział Jimin, patrząc na mnie, jak łapczywie piję różową ciecz.
-Lepsze niż alkohol- Roześmiałam się.
-Chłopaki... może idźcie już- Powiedział Suga, a ja spojrzałam na niego zaskoczona.
-Król Swagu jedzie po swoją księżniczkę- Jungkook poruszył brwiami w sposób, który mógł oznaczać tylko jedno.

-Może on ma rację- Uśmiechnęłam się do chłopaków nie patrząc na Sugę, który zrobił ogromne oczy.
-Powinniście już iść- Spojrzałam dopiero teraz na czarnowłosego
-WSZYSCY- podkreśliłam ostatni wyraz i wcisnęłam mu puste opakowanie po mleku w ręce.
-Możesz wyrzucić- odparłam bez jakichkolwiek emocji i stając na desce ruszyłam do domu, machając reszcie chłopaków. Tak samo oniemiałych jak ten idiota.

Dopiero w domu, zorientowałam się co takiego zrobiłam... i (nawet sama się zaskoczyłam) Było mi trochę głupio.
Siedziałam tak w swoim pokoju ś telefonem leżącym przed sobą i wyświetlającym wiadomość:

Numer Niewiadomy: Hej, przepraszam za To co zrobiłem Twojemu bratu. Nic o tym nie wiedziałem. Mam nadzieję, że spotkamy się jeszcze. Może w lepszych okolicznościach.~Suga

Miasto ŚmierciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz