//15// Baza

91 3 0
                                    

Kolejny dzień.

A nocy działo się coś dziwnego. Czułam jakbym miała coś wewnątrz swojej głowy.

To było straszne.
Pod każdym względem.
Lecz nie chciałam myśleć o tym, o czym nie miałam bladego pojęcia.
Jeśli nie liczyć jednej kwestii.

Chłopcy- to przez nich nie potrafiłam zasnąć. Pojawili się nagle i wywrócili całe moje życie praktycznie do góry nogami.
Gdy tak o nich myślałam, ciężko było mi uwierzyć, że chociaż znam ich już trochę, to tak naprawdę nic o nich nie wiem.

Wstałam z łóżka, ale nie czułam się tak dobrze jak zawsze. Coś we mnie... było. Nie wiedziałam jak to określić- niby wszystko było takie same, a jednak w ciągu tej jednej nocy zmieniłam się. To było pewne.

Chłopcy ciągle "siedzieli" w mojej głowie. Myślałam o moim pocałunku z Taehyungiem.
Na moich ustach ciągle czułam smak jego.
Z niewiadomych przyczyn chciałam jeszcze więcej. To było nie do opisania.

Po porannej toalecie byłam gotowa. Wyglądałam normalnie- nie byłam za bardzo wymalowana jak niektóre dziewczyny z mojej szkoły. Nie wyglądałam też jak jakiś niewyrobiony ziemniak.

Chwyciłam deskę, nie przejmując się tym, co mówią do mnie rodzice i bracia. Bez żadnego śniadania wyszłam z domu w uszach mając słuchawki a w głowie adres, którego uczepiłam się tak, aby go nie zapomnieć.

Minęło sporo czasu, aż w końcu znalazłam to co chciałam... znaczy miejsce do którego zmierzałam.
Była to ciemna uliczka.
Niepewnie weszłam między cienie. Przeszły mnie ciarki. Deska znajdowała się w mojej ręce- mogła posłużyć za swoistą obronę.
Odchodząc coraz to dalej od głównej drogi czułam, jakbym zostawiała część mnie u wylotu uliczki. Nagle usłyszałam szmer. Natychmiast rozejrzałam się, ale nie zobaczyłam nikogo. Zrobiłam kolejny krok a przód. Coś plasnęło. Ze zdegustowaną miną spojrzałam na mój but zanurzony w ciemnej mazi. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę jak bardzo tutaj śmierdzi.
Poczułam jak ktoś łapie mnie od tyłu. Na moich ustach pojawiła się ręka. Po chwili zorientowałam się, że jest to sam szkielet. Moje oczy otwarły się, ale z moich ust nie wydobył się żaden dźwięk. Ktoś, a raczej coś pociągnęło mnie w bok. Potknęłam się i jedyne co pamiętałam, to to gdy tonęłam w czarnej błotnistej mazi.

Obudziły mnie jasne światła i szmery. Od czasu do czasu dało się usłyszeć również jakiś chichot, czy śmiech. Oczy mnie piekły, ale w końcu udało się mi je otworzyć.
-Obudziła się!- usłyszałam głos... znajomy głos.
-J-hope?- ujrzałam uśmiechniętą twarz chłopaka
-We własnej osobie- był ubrany inaczej niż zwykle. Skórzany strój idealnie skomponował się z jego urodą.
-Gdzie ja jestem? I kim wy jesteście?- to pytanie chciałam zadać od samego początku.

-Witamy w naszej bazie- Jungkook uśmiechnął się szemlowsko

-Witamy w świecie BTS-

Miasto ŚmierciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz